Dzień, w którym umarłam
Belen Martinez Sanchez
Tytuł oryginalny: Lilim
Wydawnictwo: MIRA
Liczba stron: 380
Premiera: 10.09.2014
Ocena: 5/6
Czy istnieje życie po śmierci? Jeśli tak, to jak wygląda niebo i piekło? Czy anioły rzeczywiście są dobre, a demony złe do szpiku kości? A może to tylko nasze wyimaginowane wyobrażenia? Belén Martínez Sánchez w swojej książce ''Dzień, w którym umarłam'' pokazuje, że nic nie jest takie, jakim się wydaje.
Siedemnastoletnia Diletta Mair jest na pozór zwyczajną dziewczyną, jakich wiele. Ale pod fasadą normalności skrywa pewien sekret- widzi i słyszy duchy, choć skutecznie je ignoruje. Wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego coś się nagle zmienia, kiedy przez przypadek zostaje zraniona floretem (rodzaj broni) przez kolegę z klasy Aloisa Petersena. Od tego incydentu zjawy nie dają jej spokoju, co kończy się tragicznym wypadkiem. Drugiego października dwa tysiące trzeciego roku świat przestaje dla niej istnieć. Tego dnia Diletta umiera i przenosi się do Panteonu, czyli piekła, gdzie zostaje demonem zwanym Lilim. Jakby tego było mało, spotyka tam Aliosa. Kim tak naprawdę jest uczeń z jej klasy i jakie plany mają wobec niej mieszkańcy piekła?
Jestem bardzo miło zaskoczona niniejszym debiutem młodziutkiej hiszpańskiej pisarki, Belen Martinez Sanchez, laureatki Konkursu Literackiego na najlepszą powieść młodzieżową. Książka podbiła serca nastolatków w Hiszpanii, a teraz próbuje przypaść do gustu polskim czytelnikom. Moją sympatię już zaskarbiła. Początkowo byłam przekonana, że mam do czynienia z tematyką wampirów, a nie ze skrzydlatymi istotami. Niemniej lekkie rozczarowanie rozpłynęło się we mgle, kiedy tylko zagłębiłam się w fabułę, która wprawdzie jest nieco schematyczna, jednak zawiera ewidentny powiew świeżości. Poznajmy nastoletnią Dilettę, a także jej przyjaciół i najbliższe otoczenie. Dziewczyna mieszka sama z mamą, gdyż ojciec zostawił je wiele lat temu. W jej życiu nie dzieje się nic zaskakującego, poza tym, że widzi duchy. Na szczęście nikt nie zna jej sekretu, aż do momentu niefortunnego epizodu z Aloisem. Chłopak odkrywa jej dar, sam również ma swoje tajemnice. Autorka zapewniła nam nie lada atrakcje. Od pierwszych chwil czuć wszechobecne napięcie i złowieszczy nastrój grozy. Okazuje się, że anioły i demony podjęły walkę o duszę dziewczyny, co w konsekwencji przyczyniło się do jej śmierci. Teraz w czeluściach piekieł zaczyna swoją pośmiertną egzystencje. Spodobała mi się zgoła odmienna wizja pisarki dotycząca piekła i nieba. Człowiek po śmierci może sam dokonać wyboru, po której stronie mocy pragnie stanąć. Ciekawa perspektywa. Na dodatek, nie ma tu klasycznego podziału na nieskazitelnie dobrych aniołów i odrażających diabłów. Pokazane są także różne odcienie szarości.
Największym atutem tej książki są jej bohaterowie: naturalna, pewna siebie, zadziorna, pyskata, ale też wrażliwa, dobroduszna i bojaźliwa w obliczu zagrożenia, Diletta oraz ''… okrutny, zarozumiały, wyniosły, arogancki, zimny, dumny, bezwzględny, porywczy, bezduszny, nieczuły, powierzchowny, pyszny, egocentryczny?'' Alois, demon z wyższym niż Mount Everest ego. Ale za tą fasadą zła kryje się jednak zalążek dobra, który za sprawą Diletty zdaje się ewoluować. Między nimi iskrzy aż miło. Nie myślcie jednak, że dostaniecie słodki niczym miód wątek miłosny. Przeciwnie. Ich relacje są oparte na wzajemnych docinkach, uszczypliwościach czy sarkastycznych wypowiedziach. Rozrywka gwarantowana.
Powieściopisarka ma lekkie, proste pióro, pisze ciekawie, dynamicznie i bardzo obrazowo. Pierwszoosobowa narracja prowadzona jest z punktu widzenia Diletty i Aloisa. Dzięki temu bez trudu można przeniknąć do ich myśli, uczuć i lepiej zrozumieć ich zachowanie i emocje, które nimi targają. Tempo akcji całkiem żwawe, wydarzenia gonią wydarzenia, wśród nich kryją się m.in.: zdrady, spiski, ataki wrogów, krwawe bitwy, tajemnicze morderstwa, ucieczki, itp. W wielu sytuacjach bohaterowie będę musieli wykazać się nie lada męstwem, sprytem, odwagą oraz pomysłowością. Często będą podejmować wybory, nie zawsze zgodne z tym co czyni tłum. Ale dzięki temu stają się bardziej wiarygodni dla czytelnika. Nie brak też sporej dawki czarnego humoru. Minus daje jedynie za drugoplanowe postacie, które w moim mniemaniu są za mało wyraziste i charakterne. Mimo to w ogólnym rozrachunku jest to pozycja frapująca i godna uwagi.
Nie żałuję czasu spędzonego przy tej lekturze, dlatego polecam ją wszystkim wielbicielom gatunku i nie tylko. Znajdziecie tu przyjaźń, miłość, zdrady, wzajemne nieporozumienia, konflikty, niechęci, urazy, walkę z własnym losem, z własnymi przekonaniami i spojrzeniem na rzeczywistość oraz widowiskowe konfrontacje między aniołami a demonami itp. Zapraszam do czytania.
***
Wydawnictwo Harlequin/Mira
Tym razem nie dla mnie lektura, wyjątkowo, ale ciesze się, ze Tobie przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńJuż drugi raz w tym tygodniu napotykam się na recenzję tej książki :D
OdpowiedzUsuńMam już tyle książek, że starczy mi na cały październik, a jeszcze ma do mnie przybyć kilka, więc pozycję omawianą przez Ciebie sobie odpuszczę. :)
Wprawdzie to nie moja bajka i nie moje klimaty, ale nie mówię NIE. W sobotę skończyłam czytać paranormal romance Katarzyny Stachowiak i przyznam szczerze, że byłam miło zaskoczona.. Recenzja na dniach.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twórczość Katarzyny Stachowiak i kibicuje jej ogromnie, dlatego cieszę się, że jej książka przypadła ci do gustu. Czekam zatem na recenzje.
UsuńSłyszałam o tej książce, ale chyba jej nie przeczytam. W ogóle zauważyłam, że zazwyczaj dajesz dobre ceny książkom, chyba potrafisz zauważyć w każdej coś dobrego :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
To prawda, staram się w każdej książce znaleźć coś dobrego, ponieważ doceniam czyjąś pracę, choćby czasami była ''nieudana''. Ale w powyższym przypadku śmiało mogę powiedzieć, że autorka stworzyła kawał dobrej powieści, którą gorąco polecam.
UsuńNi i teraz żałuje, że nie skusiłam się na nią gdy miałam okazję, bo ciekawie się zapowiada. Ale nic straconego ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten arogancki typek, lubię takich mocnych bohaterów :) Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nigdy jeszcze o niej nie słyszałam, fajnie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńTen mroczny pan na okładce przez moment przypominał mi Edwarda ze "Zmierzchu" :D co do książki to lubię takie lektury, więc postaram się ją odnaleźć;)
OdpowiedzUsuńTeż miałam takie pierwsze skojarzenie :)
UsuńTo coś dla mnie. Czytałam już na temat tej książki i za każdym razem mam coraz większą ochotę na nią :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że całkiem niedawno czytałam coś podobnego- dziewczyna widząca duchy, arogancki typek, miłość etc. Wtedy pozycji nie oceniłam najlepiej. Spodziewałam się jakiegoś "wow" a tym czasem zostałam niemile zaskoczona. Albo po prostu oczekiwałam od tamtej pozycji zbyt wiele i w konsekwencji nie obroniła się ona. Zatem do powyższej pozycji będę podchodzić z dystansem i nadzieją, że jednak ten mój sceptycyzm z czasem zmaleje do tego stopnia, że z czystym sercem będę mogła sięgnąć po debiut Belen Martinez Sanchez.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się rozczarowałaś. A nie pamiętasz może tytułu tej książki? Dobrze by było wiedzieć, czego się wystrzegać.
UsuńOdnośnie powyższej pozycji, ja jestem usatysfakcjonowana, więc polecam.
Niestety nie pamiętam tytułu. Pamiętam tylko, że do najnowszych książek nie nalezy. Wygrzebałam ją z zapomnianej półce w bibliotece- teraz się nie dziwie, ze o niej zapomnieli...
UsuńFabuła powyższej pozycji muszę przyznać, ze zacheca do zapoznania się z całością, ale jak na razie muszę się podniesć z ostatniej porażki. W każdym bądź razie nie skreślam jej definitywnie i z czasem myśle, że się na nią skuszę ;)
Muszę kiedyś przeczytać, bo czuję, że mi się spodoba:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka wzbudziła Twój entuzjazm, bo dzięki temu mogłam przeczytać taką Twoją recenzję, jak najbardziej lubię:) Nawet jeśli to nie gatunek, po który bym mogła sięgnąć.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością sięgnę po tę pozycję ;) Chyba nawet prędzej niż później ;)
OdpowiedzUsuńDość rzadko czytam tematykę demonów i aniołów, jednak tej książce mówię zdecydowanie tak.
OdpowiedzUsuńSpotkałam się z wieloma recenzjami tej książki; pozytywnymi jak i negatywnymi, jednak nie mam ochoty jej czytać.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńRecenzja mnie zachęciła ! :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńHm, może przeczytam sobie, jak znajdę wolną chwilę :)
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że okaże się taka fajna, a tu proszę , miłe zaskoczenie :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zagościła niedawno u mnie jako e-book, po Twojej recenzji wiem, że nie mogę doczekać się gdy ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńHm. Anioły wolę ostatnio w wersjach realistycznych, czyli historiach prawdziwych. Jednak tematyka aniołów i demonów intryguje mnie na tyle, aby prędzej czy później zapoznać się z tym debiutem :)
OdpowiedzUsuńA dla mnie nie ma znaczenia w jakiej wersji występują anioły, gdyż lubię tą tematykę w każdej odsłonie.
Usuń"Na dodatek, nie ma tu klasycznego podziału na nieskazitelnie dobrych aniołów i odrażających diabłów. Pokazane są także różne odcienie szarości." - Dobrze, że wspominasz o tych odcieniach szarości, bo reszta elementów wydaje się dość schematyczna, on arogancki, egocentryczny, ona wrażliwa, ale i zadziorna + sarkastyczne wymiany zdań. ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie fabuła brzmi nieco schematycznie, jednak autorka wprowadziła tu pewien element świeżości pokazując anioły i demony w zupełnie innym świetle niż pierwotnie zakładamy.
UsuńZastanawiałam się nad tą książką, ale w końcu wybrałam inną.
OdpowiedzUsuńPowtarzam - kusząca recenzja :)
OdpowiedzUsuńAnioły i demony, coś dla mnie :D Mam tę książkę na liście zakupów:)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńLubię taką tematykę; duchy, anioły i demony, to mój żywioł, ale obawiam się, że schematyczność powieści, bardzo typowa dla mlodzieżówek, będzie mnie drażnić. Ty potrafisz przymknąć na to oko, a ja irytuję się jak diabli ;-)
OdpowiedzUsuńZnając odrobinę twoje upodobania literackie myślę, że możesz mieć racje. Ja zazwyczaj przymykam oko na schematyczne fabuły, gdyż lubię czytać banalne historie, ale niektórych czytelników może to irytować. Niemniej uważam, że niniejsza pozycja nieco odbiega od utartego schematu.
UsuńNie mówię nie, może nie pogonię za nią do księgarni, ale podpowiem tytuł paniom bibliotekarkom :-)
UsuńDobre kreacje bohaterów to podstawa. Może się skuszę na tę książkę.
OdpowiedzUsuńmyślę, że mogłaby mi się spodobać, mimo, że okładka mnie nie nęci;)
OdpowiedzUsuńRaczej chyba nie przypadnie mi do gustu, to raczej już było, i ostatnio nie czytam młodzieżówek.
OdpowiedzUsuńOkładka mało interesująca, ale wnętrze niesamowite. Ja również bardzo miło spędziłam przy niej czas :)
OdpowiedzUsuńzastanawia mnie zawsze jedno, czy książki tego typu dla młodzieży są kalką tych wszystkich amerykańskim dzieł? Czy może mają jakieś swoje indywidualne, niepowtarzalne wątki? Generalnie nie dla mnie. Ale być może fani tego typu książek coś dla siebie znajdą.
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawa. Choć trochę kojarzy mi się z serią Katarzyny Miszczuk, szczególnie z pierwszym tomem "Ja, diablica" :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością bym to przeczytała. Ta tematyka mi się bardzo podoba. :)
OdpowiedzUsuńTak, tak, już w zapowiedziach wydawniczych książka niesamowicie zwróciła moją uwagę:) I jak widzę, moje przeczucia się sprawdziły:)
OdpowiedzUsuńAch, ostatnio dostałam ebook tej powieści w prezencie i jestem strasznie zadowolona bo z tego co widzę, będzie co czytać! :) Uwielbiam kiedy pomiędzy bohaterami iskrzy od napięcia i wzajemnych docinków, a fakt, że autorka jest Hiszpanką, tym bardziej pobudza moją wyobraźnię. :) Wprost nie mogę się doczekać lektury! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry