Marzena Pawlisiak
Wiemy, że świetnie wychodzi Pani pisanie, ale czy lubi Pani też czytać? Jeśli tak, to jaki gatunek najchętniej?
Kocham czytać, to mój ulubiony sposób spędzania czasu. Czytam kryminały, głównie polskich autorów, znanych i mniej znanych. W czytelniczych wyborach kieruję się intuicją, nie ulegam nakazom mody i szumom medialnym. Oprócz kryminałów czytam literaturę obyczajową i kobiecą (też przede wszystkim polską). Czytam też literaturę faktu: reportaże, pitavale i czasem biografie; poza tym literaturę popularnonaukową oraz książki o języku polskim napisane przez profesora Bralczyka. Bardzo też lubię opowieści kulinarne.
Gab riela
Niektórzy pisarze wierzą w obecność "weny twórczej" i usprawiedliwiają swoje pisarskie zaległości brakiem tego czynnika. Czy Pani również należy do grupy osób, które nie są w stanie pisać, jeśli nie czują pewnego rodzaju natchnienia?
W moim przypadku obecność tak zwanej weny ma wiele wspólnego z ciszą, zamkniętym pokojem, odcięciem się od Internetu i systematycznością. Ewentualne zaległości pisarskie miewam wyłącznie z powodu lenistwa lub konieczności skupienia się na czymś innym, co zajmuje czas i uwagę.
Jaki jest Pani przepis na idealny kryminał?
Chyba nie ma czegoś takiego, jak idealny kryminał, bowiem ile osób, tyle upodobań, wśród pisarzy i wśród czytelników. W moim odczuciu ważne jest, żeby pisząc – pozostawać w zgodzie ze sobą, nie udawać kogoś, kim się nie jest, nie naśladować i nie podlizywać się czytelnikom – jest ich wielu i nigdy nie zadowoli się wszystkich. Czytając recenzje (nie tylko swoich książek, ale także tych, po które sięgam jako czytelniczka) przekonałam się, że ludzie kierują się w swoich wyborach czytelniczych bardzo różnymi kryteriami, a sposób odbioru treści książki często zależy nie od walorów literackich utworu, a od innych czynników, takich jak wyznawany system wartości, osobowość, doświadczenia życiowe, wcześniejsze oczekiwania i wyobrażenia związane z książką, podatność na wpływ społeczny, etap życia.
Dlatego piszę po prostu tak jak mi w duszy gra i zapraszam do świata, który tworzę. Można w nim zostać i się rozgościć, albo rozejrzeć się i wyjść. Lubię inteligentną zagadkę i emocje, unikam epatowania scenami przemocy (wobec ludzi i zwierząt) nie mam nic przeciwko temu, że bohaterowie chcą kochać i romansować. Dlaczego nie? A czy to wszystko składa się na idealny kryminał? Nie mam pojęcia. :)
Marlena Rozczytana
W swoich książkach przypisuje Pani ogromne znaczenie przyjaźni. Czy jest coś czego nie wybaczyłaby Pani przyjacielowi?
Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Każde zachowanie człowieka jest umiejscowione w pewnym kontekście sytuacyjnym i trudno jest je interpretować w oderwaniu od niego. Przekonałam się też, że istnieje rozbieżność między naszym wyobrażeniem, co zrobilibyśmy w zetknięciu się z danym zdarzeniem, a tym, co robimy w rzeczywistości.
Czy czyta Pani gównie kryminały, czy też zdarza się Pani sięgać po powieści fantasy, literaturę faktu, horrory?
Często i z przyjemnością sięgam po literaturę faktu; ostatnio czytałam reportaże Justyny Kopińskiej („Czy Bóg wybacz siostrze Bernadetcie” oraz „Polska odwraca oczy”) a także „Zatokę świń” Bożeny Aksamit i Piotra Głuchowskiego. Bardzo lubię publikacje Ewy Ornackiej, a także Heleny Kowalik, która specjalizuje się w reportażach sądowych.
Fantasy i horrorów nie czytam.
Kinga K.
Kocha Pani język francuski i kulturę francuską. Przepraszam, jeśli nie doczytałam, może była gdzieś o tym mowa, ale ciekawi mnie skąd dokładnie wzięła się u Pani ta pasja i miłość:), od czego się zaczęła;)?
Być może w poprzednim wcieleniu była Francuzką? A tak na poważnie, wychowywałam się w czasach, gdy telewizja emitowała często francuskie filmy z takimi aktorami, jak: Brigitte Bardot, Louis de Funes, Catherine Deneuve, Alain Delon, Jean-Paul Belmondo, a w moim domu rodzinnym często można było posłuchać francuskich piosenek. Ziarno zostało posiane.
Aniela M
Jako czytelniczka - podczas lektury Pani książek doświadczałam wiele uczuć, przeżyć i emocji, m.in. rosnące napięcie, ciekawość, smutek i /lub tęsknotę, radość czy rozbawienie. Jakich emocji doświadcza Pani podczas pisania? Czy opowieść powstaje wśród emocji, czy w wyniku metodycznej pracy i planu, w którym nie ma miejsca na przeżywanie?
Tak, oczywiście, opowieść powstaje wśród emocji, muszę poczuć historię, żeby ją opisać. Emocje napędzają mnie, może dlatego, że w dużej mierze jestem z nich utkana. W czasie pisania przeżywam różne stany uczuciowe, zdarza mi się śmiać, albo płakać, a w niektóre sceny wchodzę tak głęboko, że sprawia mi trudność napisanie ich.
Czy zdarzyło się kiedyś, że zmieniła Pani zakończenie książki lub jakiś jej wątek pod wpływem rozmów z bliskimi, czytelnikami … czy silnych emocji związanymi z jakimś aktualnym wydarzeniem czy innym dziełem: książką, filmem?
Tak, to się zdarza na etapie tworzenia fabuły, ale również w trakcie pisania, gdy czuję, że „coś nie gra”. Zwykle wtedy rozmawiam o tym ze swoją przyjaciółką lub córką. Największa zmiana dokonała się w „Zapłacie”, która w pierwszej wersji miała być zamkniętą całością, a później okazało się, że będzie miała kontynuację, co się wiązało z przebudowaniem niektórych wątków.
Patrycja Fornal
Komu ze współczesnych ludzi pióra, sztuki, polityki podarowałaby Pani swoją książkę w dowód sympatii, i dlaczego oraz która książka by to była;)?
Podarowałabym „Zapłatę” i „Dobrą matkę” (ponieważ stanowią części jednego cyklu) Krzysztofowi Piesiewiczowi, współautorowi scenariuszy do filmów Krzysztofa Kieślowskiego, ponieważ jestem miłośniczką twórczości nieżyjącego reżysera. Może obdarowanemu przypadłyby do gustu moje książki i chciałby napisać na ich podstawie scenariusz filmowy? ;-)
Gdyby ktoś wynalazł wehikuł czasu, w której epoce literackiej Pani chciałaby się znaleźć?
W epoce renesansu – z uwagi na szczególny rozkwit kultury w tamtym okresie.
Anna Mercima
Czy gdyby mogła Pani coś zmienić w swoim życiu z przeszłości to co by to było?
Nie rozczulam się nadmiernie nad przeszłością. Wierzę, że to, co nam się przydarza, jest „po coś”, służy zdobywaniu doświadczeniu.
Gdyby miała Pani możliwość ,,wskrzeszenia’’ do naszego świata jakiejś Pani ulubionej postaci z Pani ulubionej książki to która by to była postać?
Może Scarlett O’Hara („Przeminęło z wiatrem”). To jedna z moich ulubionych bohaterek literackich, a jej dewizę życiową „Pomyślę o tym jutro” często stosuję i w swoim życiu.
Emila Kejna
Gdyby Pani znalazła w lesie martwe ciało i podniosła odruchowo zakrwawiony nóż? Co by Pani zrobiła?
Nie podniosłabym noża. Z prostej przyczyny – ponieważ najpierw zaczęłabym krzyczeć, a potem uciekłabym. ;-) O zawiadomieniu policji pomyślałabym na końcu.
Widzę że obie uwielbiamy twórczość Bernarda Miniera? Kiedy się ona narodziła jaka jest Pani ulubiona powieść i dlaczego?
Koleżanka poleciła mi „Bielszy odcień śmierci”. Przeczytałam i zapragnęłam dowiedzieć się, co jeszcze przydarzyło się komendantowi Servazowi. Przeczytałam wszystkie książki Bernarda Miniera i czekam z niecierpliwością na następną. Cenię go za ciekawe fabuły, lekkość stylu i bohatera z którym „jest mi po drodze”, to niesamowicie wrażliwy facet. Doceniam też Miniera za to, że nie epatuje niepotrzebnie przemocą – sceny tego typu są one konstruowane na potrzeby fabuły, a nie po to, żeby szokować czytelnika, jak to bywa w przypadku innych autorów. Trafiłam na informację na facebookowym profilu pisarza, że na podstawie jego pierwszej książki jest kręcony serial, który ma być emitowany na przełomie 2016/2017. Mam nadzieję, że będzie też pokazywany w polskiej telewizji, ponieważ uwielbiam francuskie seriale kryminalne.
Izabela
Dzisiejsze czasy zdominowały komputery i sieć, a wielu ludzi za ich pośrednictwem wystawia na widok publiczny całe swoje życie, nie zważając na czyhające niebezpieczeństwo - o tym jest "Dobra matka". Jak Pani myśli, dokąd to nas zaprowadzi, czy coś w tej kwestii kiedyś się zmieni?
Myślę, że trudno będzie to zatrzymać. Obserwuję upadek wielu wartości, które kiedyś były cenione, intymność stała się towarem deficytowym. Ludzie wyznają sobie uczucia na Facebooku, zamiast na kolacji przy świecach, chwalą się swoim dorobkiem życiowym i dokumentują codzienność, epatują prywatnością i zdjęciami swoich dzieci. Wiele osób nie widzi w tym nic złego i nazywa to dzieleniem się radością. Dlaczego przestało im wystarczać przeżywanie chwil szczęścia w intymnym kręgu bliskich, zaprzyjaźnionych, kochających ludzi? Dlaczego potrzebują oznak podziwu ze strony dwustu w gruncie rzeczy obcych osób? Mam wrażenie, że teraz wszystko jest na sprzedaż, a ludzie wierzą reklamom, które przekonują ich, że mogą więcej i szybciej, że nie muszą się z niczym ograniczać. Ludzie teraz szybko się nudzą, wciąż potrzebują bodźców, cierpią na uczucie pustki emocjonalnej. Rozluźniają się więzi międzyludzkie, relacje stają się powierzchowne, a ludzie ulegają złudzeniu bliskości i zainteresowania. A po wyłączeniu komputera czują się przeraźliwie samotni.
W jednej z recenzji "Dobrej matki" przeczytałam, że w bohaterce jaką jest Agata Górska pokazała Pani, że kobiecość to zawsze siła. A także to, że najlepsze w życiu wsparcie kobieta może otrzymać właśnie od drugiej kobiety. Czy osobiście bardziej ufa Pani w siłę i pomoc ze strony kobiety czy mężczyzny?
Szczerze mówiąc, nie zdawałam sobie sprawy, że „Dobra matka” może nieść takie przesłanie. To jest tylko dowodem na to, że każdą książkę można odbierać na wiele sposobów. Lubię i cenię mężczyzn, ale rzeczywiście są pewne sprawy dotyczące naszej płci, które zrozumie tylko kobieta i tylko ona da tej drugiej wsparcie. Nie chcę tu jednak generalizować, każdy człowiek jest inny i różne rzeczy mogą nas spotkać zarówno ze strony mężczyzn jak i kobiet – te dobre i te złe.
Daria Ch.
Nie raz zdarzyło mi się po przeczytaniu kryminału chodzić z duszą na ramieniu po zmroku nawet we własnym domu, albo miewać koszmarne sny. Pani kryminały obfitują w zabójców, psychopatów i morderstwa. Czy po całym dniu pisania i przebywania w psychice zbrodniarzy potrafi Pani oderwać się od fikcji literackiej, wrócić do rzeczywistości i zachować spokój?
Tak, bez żadnego problemu wracam do rzeczywistości. Oczywiście myślę o książce w tym czasie, w którym nie piszę, na przykład przed zaśnięciem, ale wyłącznie pod kątem rozwiązań fabularnych. Natomiast jako czytelniczka, miewam podobne stany, jak Pani – zdarza mi się bać, zapalać w każdym pomieszczeniu światło o zmroku i rozglądać się dookoła. :)
Nawiązując do "Dobrej matki" mam wrażenie, że ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że ich prywatne treści i zdjęcia mogą trafić w niepowołane ręce i świadomie wpuszczają do swojego życia obcych. Czy będąc osobą znaną bardziej uważa Pani na to z czym dzieli się w internecie? Czy potrafi Pani powiedzieć gdzie jest ta granica po przekroczeniu, której narażamy się na niebezpieczeństwo ze strony internetowych przestępców?
Do napisania „Dobrej matki” zainspirowały mnie między innymi słowa brytyjskiej specjalistki ds. bezpieczeństwa w sieci, która powiedziała: „Nie ma znaczenia, jak niewinne jest zdjęcie. Jeśli jest na nim coś, czego szuka łowca, to on je weźmie”.
Staram się nie udzielać informacji na temat swojego prywatnego życia, nie zamieszczam zdjęć bliskich osób. Unikam informowania o tym, co robię, gdzie aktualnie przebywam, gdzie mieszkam, ani jaki tryb życia prowadzę. Ograniczam też informacje związane ze swoimi zwyczajami i upodobaniami.
Wiemy, że świetnie wychodzi Pani pisanie, ale czy lubi Pani też czytać? Jeśli tak, to jaki gatunek najchętniej?
Kocham czytać, to mój ulubiony sposób spędzania czasu. Czytam kryminały, głównie polskich autorów, znanych i mniej znanych. W czytelniczych wyborach kieruję się intuicją, nie ulegam nakazom mody i szumom medialnym. Oprócz kryminałów czytam literaturę obyczajową i kobiecą (też przede wszystkim polską). Czytam też literaturę faktu: reportaże, pitavale i czasem biografie; poza tym literaturę popularnonaukową oraz książki o języku polskim napisane przez profesora Bralczyka. Bardzo też lubię opowieści kulinarne.
Gab riela
Niektórzy pisarze wierzą w obecność "weny twórczej" i usprawiedliwiają swoje pisarskie zaległości brakiem tego czynnika. Czy Pani również należy do grupy osób, które nie są w stanie pisać, jeśli nie czują pewnego rodzaju natchnienia?
W moim przypadku obecność tak zwanej weny ma wiele wspólnego z ciszą, zamkniętym pokojem, odcięciem się od Internetu i systematycznością. Ewentualne zaległości pisarskie miewam wyłącznie z powodu lenistwa lub konieczności skupienia się na czymś innym, co zajmuje czas i uwagę.
Jaki jest Pani przepis na idealny kryminał?
Chyba nie ma czegoś takiego, jak idealny kryminał, bowiem ile osób, tyle upodobań, wśród pisarzy i wśród czytelników. W moim odczuciu ważne jest, żeby pisząc – pozostawać w zgodzie ze sobą, nie udawać kogoś, kim się nie jest, nie naśladować i nie podlizywać się czytelnikom – jest ich wielu i nigdy nie zadowoli się wszystkich. Czytając recenzje (nie tylko swoich książek, ale także tych, po które sięgam jako czytelniczka) przekonałam się, że ludzie kierują się w swoich wyborach czytelniczych bardzo różnymi kryteriami, a sposób odbioru treści książki często zależy nie od walorów literackich utworu, a od innych czynników, takich jak wyznawany system wartości, osobowość, doświadczenia życiowe, wcześniejsze oczekiwania i wyobrażenia związane z książką, podatność na wpływ społeczny, etap życia.
Dlatego piszę po prostu tak jak mi w duszy gra i zapraszam do świata, który tworzę. Można w nim zostać i się rozgościć, albo rozejrzeć się i wyjść. Lubię inteligentną zagadkę i emocje, unikam epatowania scenami przemocy (wobec ludzi i zwierząt) nie mam nic przeciwko temu, że bohaterowie chcą kochać i romansować. Dlaczego nie? A czy to wszystko składa się na idealny kryminał? Nie mam pojęcia. :)
Marlena Rozczytana
W swoich książkach przypisuje Pani ogromne znaczenie przyjaźni. Czy jest coś czego nie wybaczyłaby Pani przyjacielowi?
Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Każde zachowanie człowieka jest umiejscowione w pewnym kontekście sytuacyjnym i trudno jest je interpretować w oderwaniu od niego. Przekonałam się też, że istnieje rozbieżność między naszym wyobrażeniem, co zrobilibyśmy w zetknięciu się z danym zdarzeniem, a tym, co robimy w rzeczywistości.
Czy czyta Pani gównie kryminały, czy też zdarza się Pani sięgać po powieści fantasy, literaturę faktu, horrory?
Często i z przyjemnością sięgam po literaturę faktu; ostatnio czytałam reportaże Justyny Kopińskiej („Czy Bóg wybacz siostrze Bernadetcie” oraz „Polska odwraca oczy”) a także „Zatokę świń” Bożeny Aksamit i Piotra Głuchowskiego. Bardzo lubię publikacje Ewy Ornackiej, a także Heleny Kowalik, która specjalizuje się w reportażach sądowych.
Fantasy i horrorów nie czytam.
Kinga K.
Kocha Pani język francuski i kulturę francuską. Przepraszam, jeśli nie doczytałam, może była gdzieś o tym mowa, ale ciekawi mnie skąd dokładnie wzięła się u Pani ta pasja i miłość:), od czego się zaczęła;)?
Być może w poprzednim wcieleniu była Francuzką? A tak na poważnie, wychowywałam się w czasach, gdy telewizja emitowała często francuskie filmy z takimi aktorami, jak: Brigitte Bardot, Louis de Funes, Catherine Deneuve, Alain Delon, Jean-Paul Belmondo, a w moim domu rodzinnym często można było posłuchać francuskich piosenek. Ziarno zostało posiane.
Aniela M
Jako czytelniczka - podczas lektury Pani książek doświadczałam wiele uczuć, przeżyć i emocji, m.in. rosnące napięcie, ciekawość, smutek i /lub tęsknotę, radość czy rozbawienie. Jakich emocji doświadcza Pani podczas pisania? Czy opowieść powstaje wśród emocji, czy w wyniku metodycznej pracy i planu, w którym nie ma miejsca na przeżywanie?
Tak, oczywiście, opowieść powstaje wśród emocji, muszę poczuć historię, żeby ją opisać. Emocje napędzają mnie, może dlatego, że w dużej mierze jestem z nich utkana. W czasie pisania przeżywam różne stany uczuciowe, zdarza mi się śmiać, albo płakać, a w niektóre sceny wchodzę tak głęboko, że sprawia mi trudność napisanie ich.
Czy zdarzyło się kiedyś, że zmieniła Pani zakończenie książki lub jakiś jej wątek pod wpływem rozmów z bliskimi, czytelnikami … czy silnych emocji związanymi z jakimś aktualnym wydarzeniem czy innym dziełem: książką, filmem?
Tak, to się zdarza na etapie tworzenia fabuły, ale również w trakcie pisania, gdy czuję, że „coś nie gra”. Zwykle wtedy rozmawiam o tym ze swoją przyjaciółką lub córką. Największa zmiana dokonała się w „Zapłacie”, która w pierwszej wersji miała być zamkniętą całością, a później okazało się, że będzie miała kontynuację, co się wiązało z przebudowaniem niektórych wątków.
Patrycja Fornal
Komu ze współczesnych ludzi pióra, sztuki, polityki podarowałaby Pani swoją książkę w dowód sympatii, i dlaczego oraz która książka by to była;)?
Podarowałabym „Zapłatę” i „Dobrą matkę” (ponieważ stanowią części jednego cyklu) Krzysztofowi Piesiewiczowi, współautorowi scenariuszy do filmów Krzysztofa Kieślowskiego, ponieważ jestem miłośniczką twórczości nieżyjącego reżysera. Może obdarowanemu przypadłyby do gustu moje książki i chciałby napisać na ich podstawie scenariusz filmowy? ;-)
Gdyby ktoś wynalazł wehikuł czasu, w której epoce literackiej Pani chciałaby się znaleźć?
W epoce renesansu – z uwagi na szczególny rozkwit kultury w tamtym okresie.
Anna Mercima
Czy gdyby mogła Pani coś zmienić w swoim życiu z przeszłości to co by to było?
Nie rozczulam się nadmiernie nad przeszłością. Wierzę, że to, co nam się przydarza, jest „po coś”, służy zdobywaniu doświadczeniu.
Gdyby miała Pani możliwość ,,wskrzeszenia’’ do naszego świata jakiejś Pani ulubionej postaci z Pani ulubionej książki to która by to była postać?
Może Scarlett O’Hara („Przeminęło z wiatrem”). To jedna z moich ulubionych bohaterek literackich, a jej dewizę życiową „Pomyślę o tym jutro” często stosuję i w swoim życiu.
Emila Kejna
Gdyby Pani znalazła w lesie martwe ciało i podniosła odruchowo zakrwawiony nóż? Co by Pani zrobiła?
Nie podniosłabym noża. Z prostej przyczyny – ponieważ najpierw zaczęłabym krzyczeć, a potem uciekłabym. ;-) O zawiadomieniu policji pomyślałabym na końcu.
Widzę że obie uwielbiamy twórczość Bernarda Miniera? Kiedy się ona narodziła jaka jest Pani ulubiona powieść i dlaczego?
Koleżanka poleciła mi „Bielszy odcień śmierci”. Przeczytałam i zapragnęłam dowiedzieć się, co jeszcze przydarzyło się komendantowi Servazowi. Przeczytałam wszystkie książki Bernarda Miniera i czekam z niecierpliwością na następną. Cenię go za ciekawe fabuły, lekkość stylu i bohatera z którym „jest mi po drodze”, to niesamowicie wrażliwy facet. Doceniam też Miniera za to, że nie epatuje niepotrzebnie przemocą – sceny tego typu są one konstruowane na potrzeby fabuły, a nie po to, żeby szokować czytelnika, jak to bywa w przypadku innych autorów. Trafiłam na informację na facebookowym profilu pisarza, że na podstawie jego pierwszej książki jest kręcony serial, który ma być emitowany na przełomie 2016/2017. Mam nadzieję, że będzie też pokazywany w polskiej telewizji, ponieważ uwielbiam francuskie seriale kryminalne.
Izabela
Dzisiejsze czasy zdominowały komputery i sieć, a wielu ludzi za ich pośrednictwem wystawia na widok publiczny całe swoje życie, nie zważając na czyhające niebezpieczeństwo - o tym jest "Dobra matka". Jak Pani myśli, dokąd to nas zaprowadzi, czy coś w tej kwestii kiedyś się zmieni?
Myślę, że trudno będzie to zatrzymać. Obserwuję upadek wielu wartości, które kiedyś były cenione, intymność stała się towarem deficytowym. Ludzie wyznają sobie uczucia na Facebooku, zamiast na kolacji przy świecach, chwalą się swoim dorobkiem życiowym i dokumentują codzienność, epatują prywatnością i zdjęciami swoich dzieci. Wiele osób nie widzi w tym nic złego i nazywa to dzieleniem się radością. Dlaczego przestało im wystarczać przeżywanie chwil szczęścia w intymnym kręgu bliskich, zaprzyjaźnionych, kochających ludzi? Dlaczego potrzebują oznak podziwu ze strony dwustu w gruncie rzeczy obcych osób? Mam wrażenie, że teraz wszystko jest na sprzedaż, a ludzie wierzą reklamom, które przekonują ich, że mogą więcej i szybciej, że nie muszą się z niczym ograniczać. Ludzie teraz szybko się nudzą, wciąż potrzebują bodźców, cierpią na uczucie pustki emocjonalnej. Rozluźniają się więzi międzyludzkie, relacje stają się powierzchowne, a ludzie ulegają złudzeniu bliskości i zainteresowania. A po wyłączeniu komputera czują się przeraźliwie samotni.
W jednej z recenzji "Dobrej matki" przeczytałam, że w bohaterce jaką jest Agata Górska pokazała Pani, że kobiecość to zawsze siła. A także to, że najlepsze w życiu wsparcie kobieta może otrzymać właśnie od drugiej kobiety. Czy osobiście bardziej ufa Pani w siłę i pomoc ze strony kobiety czy mężczyzny?
Szczerze mówiąc, nie zdawałam sobie sprawy, że „Dobra matka” może nieść takie przesłanie. To jest tylko dowodem na to, że każdą książkę można odbierać na wiele sposobów. Lubię i cenię mężczyzn, ale rzeczywiście są pewne sprawy dotyczące naszej płci, które zrozumie tylko kobieta i tylko ona da tej drugiej wsparcie. Nie chcę tu jednak generalizować, każdy człowiek jest inny i różne rzeczy mogą nas spotkać zarówno ze strony mężczyzn jak i kobiet – te dobre i te złe.
Daria Ch.
Nie raz zdarzyło mi się po przeczytaniu kryminału chodzić z duszą na ramieniu po zmroku nawet we własnym domu, albo miewać koszmarne sny. Pani kryminały obfitują w zabójców, psychopatów i morderstwa. Czy po całym dniu pisania i przebywania w psychice zbrodniarzy potrafi Pani oderwać się od fikcji literackiej, wrócić do rzeczywistości i zachować spokój?
Tak, bez żadnego problemu wracam do rzeczywistości. Oczywiście myślę o książce w tym czasie, w którym nie piszę, na przykład przed zaśnięciem, ale wyłącznie pod kątem rozwiązań fabularnych. Natomiast jako czytelniczka, miewam podobne stany, jak Pani – zdarza mi się bać, zapalać w każdym pomieszczeniu światło o zmroku i rozglądać się dookoła. :)
Nawiązując do "Dobrej matki" mam wrażenie, że ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że ich prywatne treści i zdjęcia mogą trafić w niepowołane ręce i świadomie wpuszczają do swojego życia obcych. Czy będąc osobą znaną bardziej uważa Pani na to z czym dzieli się w internecie? Czy potrafi Pani powiedzieć gdzie jest ta granica po przekroczeniu, której narażamy się na niebezpieczeństwo ze strony internetowych przestępców?
Do napisania „Dobrej matki” zainspirowały mnie między innymi słowa brytyjskiej specjalistki ds. bezpieczeństwa w sieci, która powiedziała: „Nie ma znaczenia, jak niewinne jest zdjęcie. Jeśli jest na nim coś, czego szuka łowca, to on je weźmie”.
Staram się nie udzielać informacji na temat swojego prywatnego życia, nie zamieszczam zdjęć bliskich osób. Unikam informowania o tym, co robię, gdzie aktualnie przebywam, gdzie mieszkam, ani jaki tryb życia prowadzę. Ograniczam też informacje związane ze swoimi zwyczajami i upodobaniami.
martucha180
Czym jest dla Pani SŁOWO?
Słowo pisane określa kreowaną rzeczywistość, nazywa to, co chcemy pokazać. Trafnie dobrane może poruszyć zmysły, sprawić, że zobaczymy, usłyszymy, poczujemy. W bezpośrednim kontakcie z drugim człowiekiem dosłowne znaczenie słów schodzi na drugi plan. Ważniejszy jest sposób, w jaki mówimy (brzmienie głosu) i mowa ciała, która bywa w opozycji do wypowiadanych słów.
Co byłaby Pani w stanie zrobić, by dostać w swe ręce książkę, która jest Pani marzeniem, a jest wręcz nie do zdobycia?
Trudno powiedzieć. W tej chwili nie przychodzi mi na myśl tytuł książki, którą chciałabym mieć, a byłaby nie do zdobycia. Mogę powiedzieć, co zrobiłam, gdy uczęszczałam do liceum. Wypatrzyłam w antykwariacie trzytomowy zbiór poezji i prób teatralnych K.I. Gałczyńskiego. Kosztował sporo (na tamte czasy), ale można było kupić każdy tom osobno. Przez trzy dni jeździłam do szkoły z torbą wypełnioną innymi książkami z mojej domowej biblioteczki i po lekcjach zawoziłam je do antykwariatu. Otrzymywałam za nie pieniądze, które wystarczały na kupno jednego tomu i prosiłam opatrzność (antykwariusz nie chciał odłożyć), żeby pozostałych nikt nie kupił, do czasu aż zgromadzę środki na ich zakup. Do dziś są na mojej półce.
Joanna Mikulec
Tak się składa, że również bardziej należę do grupy introwertyków i właściwie dobrze mi z tym. Lubię swoje towarzystwo, nie przeszkadza mi, kiedy jestem sama. A czy Pani podoba się bycie introwertykiem? Czy jednak bycie nim przeszkadza w Pani życiu?
Lubię swój wewnętrzny świat – rozmyślanie, czytanie, ciszę i kontakt z naturą, nigdy nie nudzę się sama ze sobą. Zgodzę się jednak, że introwersja może przeszkadzać w życiu, ponieważ wiąże się na przykład z niechęcią do przebywania w dużych skupiskach ludzkich, nieśmiałością, obawą przed publicznymi wystąpieniami, szybkim zmęczeniem w przeładowanym bodźcami środowisku.
W pisaniu to jest fajne, że tworzymy swój własny wyimaginowany świat. Możemy zrobić wszystko, bo to my jesteśmy tutaj twórcami i nikt nie musi narzucać nam swojej woli. Co jednak Pani najbardziej lubi tworzyć w swoim świecie książek? Postacie, miejsca? Co najlepiej się Pani pisze, opisuje?
Najbardziej lubię tworzyć relacje między bohaterami. To bywa zabawne, ponieważ oni nie zawsze zgadzają się z moją koncepcją i zaczynają się buntować, mając swój własny pomysł na charakter łączących ich stosunków. Wiem, brzmi trochę irracjonalnie, ale trudno to wytłumaczyć.
Wiktoria Guziewicz
Przy pisaniu książek bardzo przydatna jest znajomość psychologii (niekoniecznie fachowej, może być intuicyjna) - relacje z ludźmi, z samym sobą, radzenie sobie itp. Jest Pani introwertyczką, dlatego mam wrażenie, że lubi Pani czytać treści dające do myślenia. Moje pytanie więc brzmi: Czy interesuje się Pani, chociaż w małym stopniu tą dziedziną nauki, czy raczej pisze Pani intuicyjnie?
Interesuję się psychologią i czytam dużo literatury popularnonaukowej związanej z tą dziedziną, szczególnie z zakresu psychologii społecznej, która od lat próbuje odpowiadać na pytania o powody ludzkich zachowań.
Co poradziłaby Pani osobie, żeby ją zmotywować do realizacji marzeń?
Działaniu sprzyja motywacja wewnętrzna. Jeśli ktoś pragnie czegoś tak bardzo, że jest jednym wielkim „chceniem”, będzie dążyć do realizacji marzeń. Jeśli zaś ktoś piętrzy przeszkody, może powinien zastanowić się, czy na pewno – w głębi duszy – tego pragnie. Czasem się zdarza, że realizujemy cudze marzenia – wbrew sobie.
Edyta Chmura
Bliskie są Pani słowa Marka Hłaski: „Pisanie jest rzeczą bardziej intymną od łóżka; przynajmniej dla mnie’’. Co Pani przez to rozumie? Ile siebie daje czytelnikom w swoich powieściach?
Daję swoje emocje i wrażliwość.
Potrafi nas otoczyć, śledzi każdy nasz krok, może zawładnąć umysłem i zaoferować kilka nieprzespanych nocy...to ona - Inspiracja ;) Tematy podobno leżą na ulicy, wystarczy po nie sięgnąć. Skąd Pani czerpie inspirację? Czyta Pani rubryki kryminalne w gazetach, wykorzystuje zasłyszane historie czy to wyłącznie działanie wyobraźni?
Inspiruje mnie życie, ludzie, zdarzenia, opowieści, rzucone w przelocie słowa, wybuch emocji. Słucham, obserwuję, odczuwam. Czasem wystarczy jedno zdanie, niekiedy dłuższa opowieść, lektura artykułu i towarzyszące im komentarze. Za każdym razem jest inaczej. Jeśli chodzi o „Dobrą matkę”, powtórzę to, co już wcześniej powiedziałam w innym wywiadzie – napisałam tę książkę na skutek narastającej we mnie niezgody na coraz powszechniejsze łamanie tabu, przekraczanie granic w celu zaspokojenia pragnień ego, brak szacunku. Ta niezgoda powstawała we mnie stopniowo w wyniku długotrwałej obserwacji aktywności użytkowników portali społecznościowych oraz lektury kilku artykułów związanych z tą aktywnością i towarzyszącej im fali nienawistnych komentarzy.
Czym jest dla Pani SŁOWO?
Słowo pisane określa kreowaną rzeczywistość, nazywa to, co chcemy pokazać. Trafnie dobrane może poruszyć zmysły, sprawić, że zobaczymy, usłyszymy, poczujemy. W bezpośrednim kontakcie z drugim człowiekiem dosłowne znaczenie słów schodzi na drugi plan. Ważniejszy jest sposób, w jaki mówimy (brzmienie głosu) i mowa ciała, która bywa w opozycji do wypowiadanych słów.
Co byłaby Pani w stanie zrobić, by dostać w swe ręce książkę, która jest Pani marzeniem, a jest wręcz nie do zdobycia?
Trudno powiedzieć. W tej chwili nie przychodzi mi na myśl tytuł książki, którą chciałabym mieć, a byłaby nie do zdobycia. Mogę powiedzieć, co zrobiłam, gdy uczęszczałam do liceum. Wypatrzyłam w antykwariacie trzytomowy zbiór poezji i prób teatralnych K.I. Gałczyńskiego. Kosztował sporo (na tamte czasy), ale można było kupić każdy tom osobno. Przez trzy dni jeździłam do szkoły z torbą wypełnioną innymi książkami z mojej domowej biblioteczki i po lekcjach zawoziłam je do antykwariatu. Otrzymywałam za nie pieniądze, które wystarczały na kupno jednego tomu i prosiłam opatrzność (antykwariusz nie chciał odłożyć), żeby pozostałych nikt nie kupił, do czasu aż zgromadzę środki na ich zakup. Do dziś są na mojej półce.
Joanna Mikulec
Tak się składa, że również bardziej należę do grupy introwertyków i właściwie dobrze mi z tym. Lubię swoje towarzystwo, nie przeszkadza mi, kiedy jestem sama. A czy Pani podoba się bycie introwertykiem? Czy jednak bycie nim przeszkadza w Pani życiu?
Lubię swój wewnętrzny świat – rozmyślanie, czytanie, ciszę i kontakt z naturą, nigdy nie nudzę się sama ze sobą. Zgodzę się jednak, że introwersja może przeszkadzać w życiu, ponieważ wiąże się na przykład z niechęcią do przebywania w dużych skupiskach ludzkich, nieśmiałością, obawą przed publicznymi wystąpieniami, szybkim zmęczeniem w przeładowanym bodźcami środowisku.
W pisaniu to jest fajne, że tworzymy swój własny wyimaginowany świat. Możemy zrobić wszystko, bo to my jesteśmy tutaj twórcami i nikt nie musi narzucać nam swojej woli. Co jednak Pani najbardziej lubi tworzyć w swoim świecie książek? Postacie, miejsca? Co najlepiej się Pani pisze, opisuje?
Najbardziej lubię tworzyć relacje między bohaterami. To bywa zabawne, ponieważ oni nie zawsze zgadzają się z moją koncepcją i zaczynają się buntować, mając swój własny pomysł na charakter łączących ich stosunków. Wiem, brzmi trochę irracjonalnie, ale trudno to wytłumaczyć.
Wiktoria Guziewicz
Przy pisaniu książek bardzo przydatna jest znajomość psychologii (niekoniecznie fachowej, może być intuicyjna) - relacje z ludźmi, z samym sobą, radzenie sobie itp. Jest Pani introwertyczką, dlatego mam wrażenie, że lubi Pani czytać treści dające do myślenia. Moje pytanie więc brzmi: Czy interesuje się Pani, chociaż w małym stopniu tą dziedziną nauki, czy raczej pisze Pani intuicyjnie?
Interesuję się psychologią i czytam dużo literatury popularnonaukowej związanej z tą dziedziną, szczególnie z zakresu psychologii społecznej, która od lat próbuje odpowiadać na pytania o powody ludzkich zachowań.
Co poradziłaby Pani osobie, żeby ją zmotywować do realizacji marzeń?
Działaniu sprzyja motywacja wewnętrzna. Jeśli ktoś pragnie czegoś tak bardzo, że jest jednym wielkim „chceniem”, będzie dążyć do realizacji marzeń. Jeśli zaś ktoś piętrzy przeszkody, może powinien zastanowić się, czy na pewno – w głębi duszy – tego pragnie. Czasem się zdarza, że realizujemy cudze marzenia – wbrew sobie.
Edyta Chmura
Bliskie są Pani słowa Marka Hłaski: „Pisanie jest rzeczą bardziej intymną od łóżka; przynajmniej dla mnie’’. Co Pani przez to rozumie? Ile siebie daje czytelnikom w swoich powieściach?
Daję swoje emocje i wrażliwość.
Potrafi nas otoczyć, śledzi każdy nasz krok, może zawładnąć umysłem i zaoferować kilka nieprzespanych nocy...to ona - Inspiracja ;) Tematy podobno leżą na ulicy, wystarczy po nie sięgnąć. Skąd Pani czerpie inspirację? Czyta Pani rubryki kryminalne w gazetach, wykorzystuje zasłyszane historie czy to wyłącznie działanie wyobraźni?
Inspiruje mnie życie, ludzie, zdarzenia, opowieści, rzucone w przelocie słowa, wybuch emocji. Słucham, obserwuję, odczuwam. Czasem wystarczy jedno zdanie, niekiedy dłuższa opowieść, lektura artykułu i towarzyszące im komentarze. Za każdym razem jest inaczej. Jeśli chodzi o „Dobrą matkę”, powtórzę to, co już wcześniej powiedziałam w innym wywiadzie – napisałam tę książkę na skutek narastającej we mnie niezgody na coraz powszechniejsze łamanie tabu, przekraczanie granic w celu zaspokojenia pragnień ego, brak szacunku. Ta niezgoda powstawała we mnie stopniowo w wyniku długotrwałej obserwacji aktywności użytkowników portali społecznościowych oraz lektury kilku artykułów związanych z tą aktywnością i towarzyszącej im fali nienawistnych komentarzy.
_____________________________________________
Serdecznie dziękuję wszystkim Państwu za ciekawe pytania, które w połączeniu z moimi odpowiedziami utworzyły przemiłą pogawędkę. Dziękuję też Tobie, Cyrysiu, za zorganizowanie tego wirtualnego spotkania, a także za Twoją życzliwość i serce dla polskich twórców.
Egzemplarz „Dobrej matki” otrzymuje Gab riela za pytanie o idealny kryminał, które zmusiło mnie do zebrania w całość moich przemyśleń na temat pisania i czytania.
Serdecznie pozdrawiam, Małgorzata Rogala
Egzemplarz „Dobrej matki” otrzymuje Gab riela za pytanie o idealny kryminał, które zmusiło mnie do zebrania w całość moich przemyśleń na temat pisania i czytania.
Serdecznie pozdrawiam, Małgorzata Rogala
Ja również dziękuję za niezwykle interesujący wywiad.
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkiego dobrego, a przede wszystkim nieustającej weny twórczej :)
Dziękuję, Cyrysiu. :-)
UsuńUwielbiam te wywiady, fajnie jest móc poznać kolejną autorkę, która ma tyle ciekawych rzeczy do przekazania. Gab riela gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, pytania czytelników również były bardzo ciekawe. :-)
UsuńMałgorzata Rogala
Serdecznie gratuluję. Bardzo ciekawy wywiad!
OdpowiedzUsuńTo z pewnością zasługa ciekawych pytań. :-)
UsuńMałgorzata Rogala
sarajewianka
OdpowiedzUsuńWywiad przeczytałam z bardzo dużym zainteresowaniem. Pytania ciekawe, a odpowiedzi... jeszcze ciekawsze :) Czytając, miałam wrażenie, że siedzę na wprost Autorki i słucham jej słów - przemyślanych, mądrych i szczerych. Przyznam, że dały mi one wiele do myślenia, a nawet zafrapowały. Po lekturze wywiadu nasunęło mi się jeszcze jedno pytanie: Jak pisać autobiografie, literaturę faktu... (często występują w niej zdjęcia), które - jak sama Pani przyznaje - lubi Pani czytać, a nie ujawniać szczegółów o sobie? Wielu Czytelników ceni tego typu literaturę i czasem wręcz tylko po taką sięga, świadomie odrzucając np. fantastykę. Wydawnictwo LTW lub młodziutkie wydawnictwo "Dowody na istnienie" wydają głównie literaturę, która bazuje na "życiu prywatnym, szczegółach, intymności, odkrywa wewnętrzny świat bohaterów z krwi i kości". Gdyby była możliwość, aby Pani odpowiedziała na to pytanie, byłabym bardzo wdzięczna.
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za interesujący wywiad. Na pewno przeczytam książkę "Dobra matka". Życzę powodzenia w Pani pracy pisarskiej :)
moje.sarajevo@o2.pl
Dzień dobry,
UsuńDziękuję za życzliwy komentarz. Moje refleksje dotyczyły nieprzemyślanej aktywności w internecie, zastępowaniu nią relacji międzyludzkich twarzą w twarz, a także naruszaniu praw dzieci. W ogóle nie zastanawiałam się nad literaturą faktu w tym kontekście, literaturą, którą również lubię i czytam, jak Pani słusznie zauważyła. Wydaje mi się jednak, że to są dwie różne sprawy. Literatura faktu ma wartość poznawczą, edukacyjną, w przeciwieństwie do popisów w mediach społecznościowych, których celem często jest próba podniesienia własnej wartości i wzmocnienia nadwątlonego "ja". Tworzenie literatury faktu z pewnością jest obwarowane różnymi zasadami np. zasada obiektywizmu i rzetelności, i prawami np. do udostępniania przedstawionych treści, zdjęć, zmienienia niektórych danych etc. Jej celem nie jest szokowanie czytelnika, a na przykład zwrócenie uwagi na problemy społeczne, czy też opowiedzenie o życiu znanego i cenionego twórcy. Jeśli jest to żyjący twórca, sam decyduje, na ile chce się obnażyć przed czytelnikiem. Oczywiście nie mam tu na myśli biografii osób, które "są znane z tego, że są znane", ponieważ nie jest to dla mnie literatura faktu. ;-)
Serdecznie Panią pozdrawiam,
Małgorzata Rogala
sarajewianka
UsuńBardzo dziękuję za odpowiedź. Może poszłam za daleko, ale wydaje mi się, że Pani przestrogi są również cenne w kontekście literatury faktu, reportażu, autobiografii…
W dobie Internetu i wszechobecnego dostępu do możliwości – jak Pani pisze: popisów, podnoszenia własnej wartości, reklamowania i wzmacniania swojego „ja” itd., również taka literatura znalazła się „w niebezpieczeństwie”.
Dlaczego w ogóle tak się dzieje? Niestety, takie są teraz czasy, w których jest ogólna moda na pokazywanie siebie, a żeby ciekawiej siebie pokazać, na wykorzystywanie tego, co jest dostępne. Już w szkole przepisywane są zadania, potem prace magisterskie, pomysły itd. Za dobrze „przerobioną gotową” w Internecie pracę magisterską można zyskać tytuł magistra. Na podstawie gotowej pracy można napisać nawet lepszą :) pracę. I to wszystko szerzy się… Pół biedy, jeśli literatura faktu zostanie wykorzystana tylko w taki sposób.
Trzeba jednak popatrzeć głębiej i uważać, bo taka literatura oprócz tego, że jest skarbnicą wydarzeń, szczegółów, wątków, faktów, pomysłów, swoistego patrzenia na rzeczywistość danego autora reportażu czy biografii, jego przemyśleń, wniosków itd. jest jeszcze pełna konkretnych szczegółów dotyczących konkretnych ludzi. Ja po Pani refleksjach zupełnie inaczej spojrzałam na ten problem. Dziękuję, że zwraca Pani uwagę na te sprawy.
Serdecznie pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za odpowiedź.
moje.sarajevo@02.pl
Ma Pani rację. Jeśli ktoś będzie chciał wyrządzić krzywdę, skorzysta z każdego dostępnego źródła, również z literatury faktu, która z założenia ma wywoływać zadumę nad światem i ludźmi.
UsuńRównież Panią serdecznie pozdrawiam,
Małgorzata Rogala
Gratuluję wywiadu! Padło wiele ciekawych pytań i odpowiedzi, bardzo miło mi się czytało. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amanda Says
Mnie było bardzo miło z Państwem "porozmawiać". :-)
UsuńMałgorzata Rogala
Super wywiad, odnoszę wrażenie, że Pani Małgorzata jest mi bliska. Bardzo dziękuję za wyróżnienie moich pytań :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :-).
UsuńMam nadzieję, że czas spędzony przy lekturze "Dobrej matki" okaże się miły i emocjonujący.
Serdecznie pozdrawiam,
Małgorzata Rogala
Chętnie przeczytam "Dobrą matkę". Bardzo interesujący wywiad i przypomniał mi o książce do której planuję wrócić, czyli "Przeminęło z wiatrem".
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej :)
Zachęcam Panią do przeczytania "Dobrej matki".
UsuńJeśli chodzi o "Przeminęło z wiatrem", wracam do niej regularnie, jak również do ekranizacji. Jedna z książek, którą mogę czytać na każdym etapie życia. :-)
Małgorzata Rogala
Bardzo miło się czyta tak wyważony wywiad :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) To również zasługa ciekawych pytań.
UsuńMałgorzata Rogala
Z tego, co kojarzę, moja biblioteka zakupiła ostatnio "Dobrą matkę" :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zwyciężczyni :)
Cieszę się, że "Dobra matka" jest w bibliotece. Wiem, że czytała Pani moje poprzednie książki, a ja czytałam Pani recenzje ;-).
UsuńMałgorzata Rogala
Po lekturze "Dobrej matki" z tym większym zainteresowaniem przeczytałam wywiad:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-).
Usuń