Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

sobota, 8 kwietnia 2017

Wywiad z Diane Rose

Adolfinia
Co skłoniło Panią do "sięgnięcia po pióro" i napisania powieści?

Uwielbiam pisać. Robię to właściwie od gimnazjum, to ciekawa forma spędzania wolnego czasu. „Carpe diem” nie jest moją pierwszą w ogóle napisaną powieścią. Po prostu „Carpe diem” udało mi się wydać. Pisząc przelewam na „papier” swoje myśli, mogę się również wyżyć artystycznie, odprężyć, jak mam ochotę to i popłakać. Pisanie to naprawdę dobra zabawa, polecam wszystkim.
Nataliaaa
Dlaczego akurat prawo? Co skłoniło Panią do podjęcia takich studiów? 

 
Prawo jest ciekawe. Od zawsze fascynowały mnie rozprawy sądowe, nałogowo oglądałam program „Sędzia Anna Maria Wesołowska” i inne podobne, a to że życie zweryfikowało wiele kwestii wcale mnie do niego nie zniechęciło. W gimnazjum kilka razy odgrywaliśmy sąd, raz chyba nawet nad Antygoną, to również mi się podobało. Wydawało mi się po prostu, że sprawdzę się jako prawnik i przy okazji nie znudzę się. W liceum nie zmieniłam zdania i tak wylądowałam na prawie. Czasem zastanawiam się czy obrałam dobrą ścieżkę kariery, czy może inne studia nie byłyby lepsze, ale nie widzę siebie na innym kierunku.

Co było dla Pani największą inspiracja podczas pisania książki?

Jeden z odcinków serialu „Dr House”, w którym była dziewczyna po przeszczepie serca. Obsesyjnie zastanawiałam się nad tym jak wyglądało jej życie przed przeszczepem.
 
Perus
Kiedyś mówiło się po prostu "literatura młodzieżowa" i wszystko było jasne. Teraz mówimy o Young Adult, New Adult, a niedługo pewnie powstanie więcej takich kategorii, chociaż przeciętny czytelnik nawet ich nie odróżnia. A jak wygląda sprawa z punktu widzenia pisarza? Czy łatwiej jest napisać książkę w ramach określonej kategorii, czy to jednak pewne ograniczenie wolności artystycznej?

Nie wiem jak to dokładnie jest z innymi autorami. Sama gubię się trochę w tych Young/New Adult. Mimo wszystko w moim przypadku było jasne, że „Carpe diem” to NA. Chciałam napisać NA, oparłam je na schemacie znanym z NA i ta historia do NA bardzo mi pasowała.

Co jest ważniejsze w twórczości pisarskiej: wena czy pracowitość?
 
A co to wena? (śmiech). Dla mnie nie ma czegoś takiego jak wena, a jeśli nawet istnieje to tylko podczas wymyślania historii, poszukiwania inspiracji, ale później jest już tylko pisanie, wena niczego za mnie nie napisze. Wybieram więc chyba pracowitość.

Izabela Dembna
Z którym pisarzem / pisarką chciałaby Pani się spotkać? I jakie pytanie Mu /Jej zadać ?

Zdecydowanie z Johnem Grishamem, uwielbiam go, ale pytania jakie bym mu zadała, nie zdradzę :D

martucha180
Mam do czynienia z wieloma lekarzami i ich różnym podejściem do pacjenta. Ciekawi mnie, jak powstała postać lekarza Daniela, czy na kimś się wzorowałaś?

Wzorowałam się na serialu Dr House. Uwielbiam główną postać i kiedy zabierałam się do pisania to wiedziałam, że na pewno w jakimś stopniu mój bohater lekarz będzie podobny do House’a. Pomyślałam sobie, że lekarz, któremu zależy na wyleczeniu choroby, a nie pacjenta idealnie wkomponuje się w moją powieść.

Czym jest dla Ciebie SŁOWO? 

Nigdy się nad tym jakoś specjalnie nie zastanawiałam. Dla mnie „słowo” to swego rodzaju narzędzie, którym na co dzień się posługuje i dzięki niemu komunikuję.

Klara D.
Carpe diem
Pieśń I,11
Mknie rok za rokiem, jak jedna godzina.
Więc łap dzień każdy, a nie wierz ni trochę
W złudnej przyszłości obietnice płoche. Przekład H. Sienkiewicz
Jakie wspomnienia, chwile w życiu zachowuje Pani w pamięci, jest takich chwil dużo czy nie wiele w Pani życiu?

Staram się zachowywać w swojej pamięci wszystko, chociaż nie jest to łatwe. Pamiętanie o złych chwilach co do zasady nie jest dobre, rozpamiętywanie swojej lub cudzej winy niszczy, ale ja staram się pamiętać o złych chwilach ku przestrodze. Z kolei o dobrych chwilach nie zapominam nigdy, dodają mi sił, kiedy mam gorszy dzień i są motywacją by znowu przeżyć coś wspaniałego.

W jaki sposób zapamiętuje Pani takie ,,cudowne" chwile? Dla mnie uwiecznieniem takich chwil są zdjęcia lub jakieś maleńkie przedmioty, które przypominają mi o osobie lub danym miejscu.

Mhm…zdjęcia, filmy, przedmioty, pamiątki, czasem i pisanie :) Nigdy nie napiszę powieści o swoim życiu, ale niektóre sytuacje z niego do książki chętnie przemyciłam.

PS. Życzę dalszych sukcesów literackich! ♥

Dziękuję :D

Basia
Co Pani kocha robić w życiu najbardziej ? Czy ma Pani już temat czy też wizje kolejnej książki? Czy uszczęśliwia Panią pisanie książek ?

Uwielbiam pisać, o czym już w tym wywiadzie wspomniałam. Pisanie to wspaniała zabawa, przygoda i tworzenia czegoś, często z niczego. Mam już nie tylko wizję kolejnych książek, ale kilka mam już napisanych tylko muszę jeszcze nad nimi popracować.

agnieszka opolska
A ja mam pytanie jak pisarka do pisarki, jak udaje ci się motywować do pisania? Czy masz jakąś codzienną rutynę, czy to pisanie z doskoku, jak to u ciebie wygląda? X

Nie motywuję się do pisania, na chwilę obecną tego nie potrzebuję. Nie mam żadnych rytuałów, nawet próbowałam je stworzyć, ale nic mi z tego nie wyszło. Piszę głównie z doskoku, wtedy kiedy mam czas albo gdy go nie mam, ale jakoś udaje mi się wyszarpnąć tych kilka chwil. Mam również podzielną uwagę, piszę oglądając filmy, seriale, pisząc recenzje :D

Izabela Wyszomirska
"Carpe diem" - każdy zna tę maksymę. Ale czy każdy potrafi w pełni korzystać z danego mu życia, czasu, tu na ziemi? A jak Pani podchodzi do własnego carpe diem? Czy zawsze wykorzystuje Pani dane szanse?

Uwielbiam carpe diem, to moje motto życiowe. Film „Stowarzyszenie umarłych poetów” natchnął mnie od tego by wykorzystać je w swoim życiu. Nie zawsze potrafię z niego korzystać, niestety. Cały czas się jednak staram pamiętać o tym, że ważne są te ulotne chwile i nimi trzeba się cieszyć tak długo jak się da.

Na swoją debiutancką książkę wybrała Pani trudny i budzący zazwyczaj wielkie emocje w czytelniku (przynajmniej u mnie zawsze tak jest)temat choroby. Jak zatem pisać o bezwzględnej chorobie, a jednocześnie zachować w tym wszystkim odpowiednią dawkę optymizmu?

Chociaż sporo narzekam, to mimo wszystko jestem optymistką i zawsze staram się znaleźć jakieś wyjście z sytuacji. W dodatku mam czarne poczucie humoru, czasem powiedziałabym nawet niewłaściwe, a to pomogło mi przy przedstawieniu ciężkiej choroby w lżejszej formie, bardziej optymistycznej. W powieści zawarłam również carpe diem w najczystszej formie. Mam nadzieję, że czytelnicy to dostrzegą. 

Zaczytana_Panna
Co skłoniło Panią do napisania właśnie tej książki (Carpe diem), dlaczego taki tytuł? Czy kieruje się Pani i w swoim prywatnym życiu tą filozofią?

Myślę, że łapanie ulotnych chwil w życiu jest bardzo ważne. Dodaje nam sił, szczególnie wtedy, kiedy jest ciężko. Chciałam to pokazać w swojej książce. W swoim prywatnym życiu staram się nie zapominać o carpe diem.

Co Panią najbardziej fascynuje w psychologii śledczej? Co Panią w niej najbardziej zadziwiło do tej pory? 
 
Psychologia śledcza to temat na inną rozmowę, najlepiej długą przy kawie (śmiech). Niebezpiecznie ciągnie mnie do psychologii śledczej, głównie mowa tutaj o profilowaniu kryminalnym. Fascynuje mnie to jak wiele można powiedzieć o sprawcy na podstawie tego co pozostawił za sobą na miejscu zbrodni, czy też zdarzenia. Czasami to wręcz niewiarygodne jak wiele może umknąć śledczym albo jak dużo czasu zajmie im dotarcie do tego o czym dobry profiler już by wiedział. Metody psychologii śledczej również podczas nich się sprawdzają. Marzy mi się napisanie powieści na ten temat, ale chyba zbyt mało wiem o psychologii śledczej, żeby się tego podjąć.
 
Patka
Wszyscy zadajemy Pani najróżniejsze pytania, dlatego ja trochę je odwrócę: gdyby miała Pani spotkać się ze swoim ulubionym pisarzem, mistrzem, absolutnym guru, jakie zadałaby mu Pani pytanie? Czy może Pani zdradzić jaki pisarz najbardziej Panią inspiruje, i do którego poziomu chciałaby się Pani zbliżyć w przyszłości?

Chciałabym spotkać Johna Grishama, ale nie zdradzę jakie pytanie bym mu zadała. A co do tych inspiracji to mhm…chciałabym potrafić pisać tak szybko jak Remigiusz Mróz, to byłoby coś :D Z kolei co do poziomu to chyba nie chciałabym się do nikogo zbliżyć. Lubię rywalizację, ale także lubię robić coś po swojemu, także pójdę drogą, którą sobie sama wytyczę.

Beata G.
Jeśli spotkałaby Pani w tej chwili swoich bohaterów, co by im Pani powiedziała? - nagroda

Mhm…powiedziałabym chyba Rose, żeby w końcu coś zaplanowała, nie da się cały czas żyć z dnia na dzień (śmiech). To postać, która nie ma absolutnie ze mną nic wspólnego. Chyba bym zwariowała gdyby ktoś zabrał mi kalendarz, w którym wszystko obsesyjnie planuję. Lubię mieć plan i konsekwentnie dążyć do jego realizacji. Carpe diem, carpe diem, ale nie mogłabym od tak odpuścić sobie planowania, po prostu lubię to robić.

Czy ma Pani taką książkę, która wywarła wpływ na całe dalsze życie?
 
Było bardzo wiele książek, które w jakiś sposób mnie ukształtowały. Nie potrafię jednak teraz wskazać jednej konkretnej powieści. Bardzo dobrze wspominam „Pierwszą na liście” Magdaleny Witkiewicz, która jest powieścią wyjątkową, ale na pewno nie jest to jedyna książka.

Ewa Łysiak
Jaka jest Pani ulubiona bajka z dzieciństwa i czy wraca Pani czasem do czytania bajek? 

 
Nie mam ulubionej bajki z dzieciństwa, ale ostatnio wróciłam do czytania bajek. Poszukuję tej jednej odpowiedniej, która mogłaby stanowić morał dla jednej z moich kolejnych powieści.

Jaka rybka w Pani kolekcji była/jest najdziwniejsza (chodzi mi o gatunek, albo jakieś dziwne zachowanie;)?

Chyba najwięcej zabawy było z Welonkami :D To bardzo specyficzne rybki, a patrzenie na nie zawsze wywoływało u mnie uśmiech. No i Welonki miałam dwie, a nie kilkanaście, więc mogłam się z nimi z żyć.

Sylwia Waligóra
Jakie to uczucie trzymać w dłoni świeżutki egzemplarz książki opatrzonej własnym nazwiskiem (pseudonimem)? Co wówczas Pani poczuła?

Jeszcze nie miałam takiej możliwości, ale myślę, że będzie to niesamowite przeżycie, coś w stylu „Uf…a jednak się udało”.

Edziorka
Kto pomagał Pani w pisaniu? Czy ceni sobie Pani takie "dobre rady" rodziny, przyjaciół czy znajomych?

Nie dałam do przeczytania książki nawet swoim rodzicom. Bardzo cenię sobie rady obcych, a już najbardziej blogowych recenzentów, bo kiedy trzeba potrafią naprawdę skrytykować, ale konstruktywnie :D

Gosia
Dlaczego zdecydowała się Pani wydać książkę pod pseudonimem i skąd akurat Diane Rose? 

 
Jeszcze nie wiem co będę robić w życiu. Prawo to specyficzny kierunek. Pomyślałam więc, że dobrze będzie ukryć swoje nazwisko. Zresztą gdyby ta książka nie wyszła, to zawsze mogłabym wydać coś pod swoim nazwiskiem i mieć drugi start :D A co do samego pseudonimu, to ludzie lubują się w przekręcaniu mojego imienia. Dianka, Dajen, Dajana i wszystkie takie podobne doprowadzały mnie kiedyś do szału, ale w końcu sama postanowiłam pobawić się swoim imieniem.

Patrząc na Pani zainteresowania zastanawiam się pomysł na taką tematykę książki? Raczej spodziewałabym się, że od zawsze chciała Pani pracować w policji kryminalnej, a sięgając po Pani książkę spodziewałabym się czegoś w stylu thrillerów prawniczych lub kryminałów?:)

Ciężko jest napisać coś z gatunku, który się uwielbia. Pisanie NA szło mi znacznie prościej niż napisanie thrillera prawniczego czy kryminału, ale spokojnie pracuję nad tym :)

Barbara Barbara
Co czuje pisarz po postawieniu ostatniej kropki? Satysfakcję i zadowolenie, czy pewien niedosyt, że to już koniec?....Komu najbardziej oddałaby Pani "swoje dziecko" do zrecenzowania, kto jest dla Pani autorytetem wśród autorów?

Po postawieniu ostatniej kropki czułam coś takiego: „Nareszcie! Mogę zacząć pisać coś innego” (śmiech). Zawsze się cieszę z tego, że już kończę historię, bo zazwyczaj pod koniec pisania nudzi mnie już i chciałabym zacząć pisać coś innego, to naprawdę cud, że udało mi się skończyć „Carpe diem”. Swoją książkę oddałam do zrecenzowania Sylwii Trojanowskiej, Agnieszce Opolskiej i K.N.Haner, zdecydowanie tego nie żałuję.

Kasia
Czy sięgnęła by Pani po tę książkę, gdyby nie była Pani jej autorem? Czy ta książka by Panią zainteresowała, skłoniła do przeczytania?

Może jestem próżna, ale…tak. NA to specyficzny gatunek, ale uważam, że „Carpe diem” wiele osób znajdzie coś dla siebie. Ta książka wyróżnia się na tle innych przez temat, który wybrałam.

Izunia Raszka
Jakie nawyki z dzieciństwa zostały Pani do dziś?

Nie wiem czy mam jakieś nawyki z dzieciństwa. Na pewno jak zamknę drzwi, zawsze wracam i sprawdzam czy są zamknięte i robię to do znudzenia. Zawsze się boję, że jednak ich nie zamknęłam :D

Skąd pomysł na właśnie taką książkę?

Zainspirował mnie jeden z odcinków dr House, wspomniałam już o tym :)

Magda Zając
Jaki miała Pani największy koszmar? 

Boję się pająków. Koszmarem jest dla mnie wszystko co z nimi jest związane.

Skoro prawo karne i psychologia śledcza to, czy ma Pani jakąś sprawę kryminalną, która szczególnie Panią zainteresowała?

Jest taka jedna sprawa, dla której trudno szukać precedensu i kilkanaście lat temu wstrząsnęła Polską. Dokonano makabrycznego mordu na młodej dziewczynie, a sprawcy do dzisiaj nie odnaleziono.



W imieniu swoim oraz wszystkich Czytelników mojego bloga dziękuję Diane Rose za niezwykle interesujący wywiad. 
 
Nagrodę w postaci książki ,,Carpe diem'' otrzymuje:
 
Beata G.
       
Gratuluję i pozdrawiam,
Cyrysia

16 komentarzy:

  1. Ciekawy wywiad i równie mocno zainteresowała mnie książka autorki.

    Gratuluję zwyciężczyni :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za wyróżnienie i bardzo ciekawe odpowiedzi na pytania!Beata G.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też się boję pająków i też wracam sprawdzić drzwi ;) pytanie, które wygrało było bardzo ciekawe ;) kolejnych sukcesów Diano!;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja się pająków nie boję. I dołączam się do gratulacji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny wywiad, z przyjemnością poznam twórczość tej Pani. Gratulacje dla zwyciężczyni :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy wywiad. Ja się strasznie boję pająków i generalnie wszystkiego co pełza.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka od dawna za mną chodzi, więc na pewno przeczytam. Szczególnie po tak sympatycznym wywiadzie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki Tobie odkrywam coraz to nowych polskich autorów, sięgam po ich książki i jest to fascynująca przygoda!

    OdpowiedzUsuń
  9. Szczerze mówiąc nie byłam do końca przekonana do tej książki, ale po takim wywiadzie od razu nabrałam większej chęci :) Autorka wydaje się bardzo sympatyczną i inteligentną osobą, dlatego "Carpe diem" ląduje na liście moich lektur do przeczytania :D
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Wywiad przeczytałam z dużym zainteresowaniem. Wyczuwam, że pisanie jest dla Autorki bardzo ważne. Prawdziwa pasja, umiłowanie tego, co się robi, w czym się człowiek najlepiej odnajduje to połowa sukcesu - zatem życzę Autorce sukcesu na polskim rynku wydawniczym i trzymam kciuki za dalszą działalność pisarską :). Książkę na pewno przeczytam :).
    s-a
    s-a

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny wywiad :)
    Już czekam na thriller prawniczy Pani autorstwa :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super, dzięki za odpowiedz na moje pytanie. Gratuluję wydania książki i czekam na następne X!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawy wywiad. Zawsze jest przyjemnie dowiedzieć się czegoś nowego o danym pisarzu. :)

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...