Postaw na miłość
Karolina Kubilus
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 25 lipca
Ilość stron: 388
Ocena: 7/10
Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
Podobno nieszczęścia chodzą parami. Ale jak to liczyć, jeśli pary tworzą się i znikają – niczym w kalejdoskopie – we wnętrzu trójkąta?
Trzy bohaterki, trzy różne kobiety, trzy życiowe dylematy. Marta, Bogna i Dominika znają się od lat. Jako dojrzałe kobiety przyjaźnią się nadal, choć życie każdej z nich ułożyło się zupełnie inaczej. Bogna jest po rozwodzie, małżeństwo Dominiki nie jest może spełnieniem marzeń, ale daje jej stabilizację i poczucie bezpieczeństwa. Najbardziej szczęśliwa wydaje się Marta, jej małżeństwo nie przeżywa kryzysu (choć zazdrosny mąż też umie zdenerwować!), a kariera zawodowa przynosi satysfakcję. Życie jednak potrafi zaskakiwać.
,,Postaw na miłość'' to mądra i ciepła książka, choć traktuje o trudnych sprawach: zdradach, chorobach, utracie zaufania, odrzuconej miłości. Nie ma w niej młodych i przebojowych kobiet, które prą przez życie jak czołgi, nie zaliczając żadnych upadków. Są za to kobiety prawdziwe, kobiety z bagażem doświadczeń, którym czasem wali się na głowę cały świat, ale które dzięki przyjaźni i życiowej mądrości potrafią sobie poradzić z przeciwnościami losu i choć z wielu sytuacji wychodzą poranione, otrzepują się i idą dalej – silniejsze o kolejne doświadczenia.
Karolina Kubilus urodziła się 13 grudnia 1963r. w Trzciance, zielonym kawałku Wielkopolski. Tu mieszka do dziś. Jest absolwentką filologii polskiej na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Podyplomowo ukończyła pedagogikę specjalną (specjalność oligofrenopedagogika) na tej samej uczelni oraz organizację i zarządzanie oświatą w Koninie. Zawodowo i uczuciowo od 24 lat związana z oświatą, z małą szkołą wiejską w Łomnicy. Przez wiele lat pracowała również jako redaktor w trzcianeckiej Telewizji Lokalnej oraz „Gazecie Trzcianeckiej”. Na co dzień jest mamą dużego Maćka i małego Kuby oraz żoną Jerzego, nauczyciela i sportowca w jednym. Jej pasją zawsze było pisanie, choć początkowo tylko do szuflady. Zdobyła co prawda kilka wyróżnień literackich, m.in. za opowiadanie dla dzieci w Konkursie Literackim im. Czesława Janczarskiego, w konkursie na pamiętniki nauczycieli oraz wcześniej za wiersze („Szukamy talentów wsi”), ale na coś większego wciąż brakowało czasu. Co nie znaczy, że teraz ma go więcej. Wprost przeciwnie – doszła do wniosku, że pozostało go coraz mniej. Uwielbia książki, film i teatr, a także podróże, aktywność fizyczną, fotografię, Cohena i Beatlesów. Twierdzi, że jeszcze wszystko przed nią. „Serce (nie) słucha” to jej pierwsza książka. W swoim dorobku posiada jeszcze ,,Zobaczyć tęczę'', ,,Jak zjeść słonia'', ,,Szczęście w kolorze burgunda''.
Wszystkie wcześniejsze powieści autorki wspominam bardzo pozytywnie. Każda z nich przekazuje jakąś życiową mądrość, przemyślenia i swoiste wewnętrzne ciepło. Dlatego też nie mogłam odmówić sobie przyjemności przeczytania ,,Postaw na miłość'', licząc na równie wspaniałą, zajmującą lekturę. I po raz kolejny nie zawiodłam się. Poznałam piękną, wnikliwą historię traktującą o ważnych sprawach dnia codziennego, która bez zbędnego koloryzowania i patosu odkrywa ludzkie losy i uczucia, dotykając najbardziej elementarnych problemów; relacji międzyludzkich, miłości, przyjaźni, zdrady, braku zaufania i choroby. Z całą pewnością znajdziecie tu coś dla siebie.
Cała fabuła oscyluje wokół perypetii trzech przyjaciółek: Marty, Bogny i Dominiki. Dziewczyny znają się od lat, wspierają nawzajem i dzielą osobistymi sukcesami i porażkami. Acz jednocześnie, w obawie przed niezrozumieniem i krytyką - nie pozwalają sobie na pełne zaufanie. Każda z nich skrywa jakieś tajemnice, pilnie strzeże skrawka swej prywatności. Jednak wkrótce ich zażyła relacja zostaje wystawiona na poważną próbę i tylko szczerość może ją uratować… Pisarka na przykładzie głównych bohaterek ujawnia, że nie warto tkwić w więzieniu kłamstw i pozorów, negować rzeczywistości, tylko po to, aby zachować pozory i wizerunek szczęśliwej, spełnionej kobiety. Lepiej zrzucić przyklejoną maskę i odsłonić swoje prawdziwe ,,ja'', które zamiatamy pod dywan. Jedynie dzięki temu możemy lepiej zrozumieć siebie oraz naturę swoich kłopotów i trudności. To z kolei może przyczynić się do poprawy komunikacji i zacieśniania więzi emocjonalnych między danymi osobami.
W powieści duży nacisk położono na uczucia i ich wpływ na nasze sposoby myślenia, reagowania i na nasze postępowanie. Czy zawsze warto postawić na miłość, nawet jeśli może być źródłem cierpienia? Przed takim właśnie dylematem stawia nas pani Kubilus, która weryfikuje hipotezy na ten temat. Bez żadnego umoralniania i teoretyzowania uzmysławia nam, że czasami nie warto za wszelką cenę żyć złudzeniami. Lepiej dostrzec prawdziwą rzeczywistość, choć niekiedy bywa bolesna, pozwolić odejść temu, co było i zacząć żyć świadomie. Aczkolwiek zarazem w niektórych przypadkach można dać komuś drugą szansę, wszak każdy z nas ma prawo do błędów.
,, …człowiek nie jest stworzony do samotności i nawet jeśli czasem jej potrzebuje, to tylko po to, by świadomość sobie cenę miłości i przyjaźni.''
Niewątpliwą zaletą lekturą są wyraziście nakreśleni bohaterowie, przy tym barwni i autentyczni. Każdy z nich ma swój punkt widzenia, swój charakter, temperament i bagaż doświadczeń. Są jakby lustrzanym odbiciem nas samych – zwierciadłem prawdy, które próbujemy ,,wyciszyć'', schować gdzieś na dnia naszej duszy. Dlatego też z pełnym zaangażowaniem przeżywałam wszystkie ich wzloty i upadki, radości i smutki, chwile porażki oraz wielkie-małe zwycięstwa. Jednocześnie wyciągałam wnioski z ich zachowania, popełnionych błędów i pochopnych decyzji, by w ewentualnej przyszłości wyeliminować niewłaściwe posunięcia. Z całą pewnością można powiedzieć, że autorka stworzyła inspirujące postacie, od których można się w sporo nauczyć.
Plusem tej książki jest także lekki i wciągający styl pisania pani Karoliny. Nic tu nie jest przekombinowane czy przesadzone. Wszystko ze sobą współgra, wzajemnie determinuje i uzupełnia: prosty język, realne opisy, żywe dialogi, ujmujący klimat i dokładnie przedstawione zdarzenia. Jedynie otwarte zakończenie budzi niedosyt. Zostało przerwane w decydującym momencie, co pozwala wysnuć hipotezę, że być może ukaże się kontynuacja. Czas pokaże, czy tak faktycznie będzie. Generalnie jestem zadowolona z lektury – otrzymałam nie tylko przyjemną rozrywkę, ale także cenną lekcję doceniania swojego szczęścia.
Podsumowując:
,,Postaw na miłość'' to dojrzały, przejmujący portret codzienności utkany z pajęczyny pozornie zwyczajnych spraw, nieuporządkowanych pragnień, mniej i bardziej znaczących wyborów oraz nadziei na lepsze jutro. Z subtelną błyskotliwością, trafiającą w samo sedno pokazuje, że nawet najbardziej krętą ścieżkę losu można wyprostować. Wystarczy uwierzyć w siebie i znaleźć w sobie odwagę, aby zacząć spełniać swoje marzenia. Polecam serdecznie!
Ciekawa recenzja ;) Na pewno sięgnę po tą książkę. Lubię takie historie ;)
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTakie prawdziwe bohaterki z prawdziwymi życiowymi problemami to coś o czym chcę czytać. Zapisuję tytuł do niekończącej się listy :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam ;)
OdpowiedzUsuńFajnie napisane, jak znajdę czas to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńLubię takie zwyczajne obyczajówki:)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco; autentyczni bohaterowie to coś, co ostatnio rzadko spotykam w przeczytanych książkach. Nie lubię leniwych obyczajówek, ale tą przedstawiasz naprawdę zachęcająco
OdpowiedzUsuńZ chęcią zapoznam się z tą pozycją.
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie tą recenzją. Gratuluję patronatu :)
OdpowiedzUsuńŁadnie opisałaś książkę, aż chce się po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno spodoba się mojej mamie, a i ja może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle kusisz :)
OdpowiedzUsuńSkusiła mnie Twoja recenzja :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka by mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobała Twoja recenzja, myślę że książka idealnie trafi w mój gust :)
OdpowiedzUsuńJestem tego zdania, że na takie książki trzeba odnaleźć odpowiedni ku temu czas, a mnie póki co nie uśmiecha się czytanie podobnych historii.
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie Twoja recenzja. Z chęcią sięgnę po książkę, tym bardziej, że autorka, podobnie jak ja, pochodzi z Wielkopolski.
OdpowiedzUsuńKiedyś usłyszałam, że im bardziej kręte ścieżki życia, tym większa satysfakcja wynikająca z podążaniem nimi. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Lubię takie "zwykłe" obyczajówki i masz rację, coś się w nich zawsze znajdzie dla siebie.
OdpowiedzUsuń