Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

poniedziałek, 1 czerwca 2015

W imię miłości


Moment życia
Joanna Zawadzka

 
Wydawnictwo: Novae Res
Data premiery: czerwiec
Ilość stron: ok. 315
Ocena: 5-/6








  
   Czasami jedno przypadkowe spotkanie może odmienić całe twoje życie...

  Joanna jest dwudziestokilkuletnią studentką, pochodzącą z małej miejscowości. Posiada własne mieszkanie w Płocku i dobrą pracę. Pewnego dnia ten uporządkowany świat burzy tajemniczy, przystojny Krzysztof, który zdaje się śledzić ją niemal na każdym kroku. Mimo początkowych obaw, dziewczyna zakochuje się w nowo poznanym mężczyźnie. Lecz wkrótce okazuje się, że ukochany jest bezwzględnym gangsterem. Jak Joanna zareaguje na te rewelacje? Czy zerwie tą znajomość? A może bez wahania przymknie oko na szemrane interesy Krzysztofa?


  Nie znalazłam w Internecie żadnych informacji na temat Joanny Zawadzkiej. Wobec tego śmiem przypuszczać, że ''Moment życia'' to prawdopodobnie debiut prozatorski autorki. Dlatego postanowiłam ocenić go mniej krytycznym okiem. Fabuła brzmi bardzo niepokojąco, toteż spodziewałam się dużej dawki adrenaliny i totalnego wybuchu emocji. Poniekąd moje pragnienia zostały spełnione. Jednakże znalazłam kilka niedociągnięć, które niekorzystnie wpłynęły na mój odbiór lektury. Początek był jakiś niemrawy. Miałam wrażenie, że pierwsze spotkanie Joanny i Krzysztofa zostało potraktowane nieco po macoszemu, tak naprędce. Potem też nie było lepiej. Liczyłam na bardziej wymyślne podchody i zaloty. Coś, co podniosłoby napięcie. W rzeczywistości ich relacje były sztuczne, miałkie i nijakie. Na szczęście w pewnym momencie widać znaczącą poprawę.


  Autorka stworzyła ciekawą historię o trudnej, skomplikowanej miłości, i o obiekcjach z nią związanych. Nie jest łatwo żyć z zawziętym, chorobliwie zazdrosnymi, pozbawionym skrupułów człowiekiem, na dodatek mściwym. Zwłaszcza, gdy samemu jest się upartym, zadziornym i nieustępliwym. Dwie silne osobowości rywalizują ze sobą i za wszelką cenę próbują dominować. To powoduje ciągłe kłótnie, rozstania i powroty.


''Osoba, która zaburza mój spokój, rozstraja moje nerwy i przez którą płaczę częściej niż przez całe swoje wcześniejsze życie, chce być dla mnie oparciem. To był po prostu paradoks''.

  Bohaterowie zostali zręcznie nakreśleni, aczkolwiek nie potrafiłam się z nimi zżyć. Spodziewałam się większej emocjonalnej ekspresji przy uzewnętrznianiu ich myśli, przeżyć i zachowań. Czyli po prostu zabrakło psychologicznej głębi, która zmniejszyłaby dystans między nami. Prócz tego, moim zdaniem książkę cechuje zbyt prosty, wręcz kolokwialny język. Wolałabym odrobinę dokładniejszy i barwniejszy styl pisania.


  Trochę narzekam, ale w gruncie rzeczy lektura bardzo mi się podobała. Jest w tej historii jakaś prawda. Niejednokrotnie miałam wrażenie, że czytam pamiętnik. Nie wiem, czy to zwykły zbieg okoliczności, ale i autorka, i jej bohaterka noszą to samo imię. Na dodatek obie mają najlepszą przyjaciółkę – Łucję. Intuicyjnie czuję, że ''Moment życia'' w jakimś stopniu oparty jest na autentycznych wydarzeniach. Ciekawe czy się mylę?


  Wątek miłosny oceniam na duży plus. Joanna i Krzysztof nie zmieniają cudownie pod wpływem miłości. On nadal robi ''ciemne interesy'' i nie zamierza z tego rezygnować. Ona rozumie jego priorytety, choć ich nie popiera. Ich związek jest pełen pasji, wybuchów namiętności, a także bólu, cierpienia i łez. Lecz czy na dłuższą metę da radę tak żyć? Tego musicie dowiedzieć się sami. 


  Kończąc, wspomnę jeszcze o okładce, która jest wręcz magnetyzująca oraz o złowrogim epilogu, który wzbudza niepokój i powoduje ciarki na plecach.


''Każdego dnia budzę się przepełniona nim i wiem, że to nauczka za tamten moment życia''.

  Mam nadzieję, że na tym nie koniec - aż się prosi o ciąg dalszy.


  W ogólnym rozrachunku powieść ma w sobie potencjał, wryła mi się w pamięć i skłoniła do refleksji nad istotą miłości i jej różnymi ujęciami. Myślę, że i Wam przypadnie do gustu. Polecam zainteresowanym.



***
Wydawnictwo Novae Res

47 komentarzy:

  1. Wcześniej o niej nie słyszałam, ale w razie czego będę miała na uwadze. Wydaje się być całkiem interesująca! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę wypatrywać ten tytuł. Myslę że mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli będę zainteresowana - chętnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że wątek miłosny nie jest przesłodzony.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje się być interesująca. Jeśli gdzieś przyuważę, z pewnością przeczytam.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ją na swojej liście koniecznej do przeczytania, wiec cieszę się, że watek miłosny jest akuratny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątek miłosny bardzo mi odpowiada. Nie jest przesłodzony, nie ma tu słodkiego pitu, pitu, po którym bohaterowie ulegają cudownej metamorfozie, dlatego moja ocena poszła znacznie w górę.

      Usuń
    2. Szybkie metamorfozy bohaterów pod wpływem miłości zwykle wydają się mało realne, skoro tu tego nie ma, to kto wie, być może rozejrzę się za lekturą tego tytułu.

      Usuń
  7. Mimo niedociągnięć chętnie bym książkę przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  8. CHętnie sięgnę po książkę jak już ogarnę swoje zobowiązania :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Póki co ta książka mnie nie zainteresowała, ale może kiedyś poświecę jej uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  10. fajnie się zapowiada, mam nadzieję, że przeczytam ;) a okładka sugeruje gorącą treść ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest super, a ten mroczny mężczyzna aż budzi niepokojące myśli :)

      Usuń
  11. Fabularnie jest interesująca, ale te niedociągnięcia jakoś mnie od niej odpychają. Jeszcze pomyślę, czy chcę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawy rys fabularny, ale zupełnie nie w moim stylu. Mam wrażenie, że w moich oczach, ta powieść nie wypadłaby tak pozytywnie jak u ciebie - niestety. :(
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  13. Interesują mnie te różne ujęcia miłości...
    Ale okładka mi się nie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam cię, że będziesz zaskoczona tym, jak różnie może być odbierana miłość. Polecam.
      A okładka akurat przypadła mi do gustu :)

      Usuń
  14. A mnie,o dziwo, jakoś w ogóle nie zainteresowała ta powieść :) Wydaje mi się trochę zbyt oczywista, przewidywalna.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie słyszałam o tej książce, ale zaintrygowałaś mnie swoją recenzją :)) jak wpadnie w moje ręce to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne okładki ma to wydawnictwo.
    Książkę z chęcią bym przeczytała, czuję się zachęcona :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  17. jak się powieść zaczyna nijako najczęściej zniechęca mnie to do czytania dalszego..

    OdpowiedzUsuń
  18. Taka konfrontacja dwóch, silnych osobowości musu być bardzo ciekawa. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Może kiedyś, kto wie. Debiutom warto dawać szansę.

    OdpowiedzUsuń
  20. mam mieszane uczucia; te mankamenty o których wspominasz raczej mnie nie przekonują, a przede wszystkim ta początkowa sztuczność.

    OdpowiedzUsuń
  21. Sporo miałaś tych uwag, a dość wysoką ocenę wystawiłaś. Faktycznie przymknęłaś oko. Trochę mi sie przypomniała trylogia "Zakręty losu".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystawiłam wysoką ocenę, gdyż na duży plus oceniam naturalny, nieprzesłodzony wątek miłosny oraz mega zaskakujące zakończenie.

      Usuń
  22. Mnie osobiście ta książka zaciekawiła sama w sobie. Biorąc jednak opis za dobra wróżbę, postanowiłam ją przeczytać. Póki co jednak stoi na półce i czeka na swą kolej. Właśnie w sumie mi o niej przypomniałaś! Jakoś werwy do niej tak bardziej piorunującej nie czuje! No może to się zmieni gdy ją wezmę w rączki. Z tego co jednak czytam, znalazłaś w niej wiele niuansów, które i mnie pewnie nie umkną. Ehh tak trudno jest trafić na pozytywną książkę w tych czasach.;/
    Pozdrawiam Serdecznie,
    Natalia Z.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo ciekawa, jak Ty odbierzesz tę książkę. Może to ja zbyt krytycznie ją oceniłam?
      Czekam na Twoją recenzje.
      Również pozdrawiam.

      Usuń
  23. Odpowiedzi
    1. Ksiazka już trafiła na listę czytelnicza do mojego autorskiego wyzwania "JOANNA"
      http://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/search/label/Joanna

      Dziękuję :-)

      Usuń
  24. Właśnie zaczęłam czytać, dlatego recenzję przeczytałam po łebkach, ale to, że widzisz w niej potencjał napawa mnie optymizmem :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Tematyka wydaje się ciekawa, ale nie wiem czy przeczytam. Myślę, że te niedociągnięcia mogłyby zaburzyć mój odbiór tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  26. Szkoda, że relacja między bohaterami wyszła sztucznie, ale nie wszystkie debiuty są świetne.

    OdpowiedzUsuń
  27. Jakoś nie jestem przekonana do tej powieści ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Tak sobie pomyślałam, że chętnie przeczytałabym jakiś emocjonujący, prawdziwy pamiętnik. Dawno niczego takiego nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ogólnie tematyka do mnie nie przemawia, nie sądzę, żeby mi się spodobała;)

    www.ksiazkoholiczka94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. Pomyślę jeszcze nad lektura tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Jak zobaczyłam tytuł posta to miałam nadzieję, że się pokusiłaś o przeczytanie Jodi Picoult ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Tajemnicza autorka :) Nie wydaje mi się, że zwróciłabym na tę książkę uwagę, ale Twoją recenzje przeczytałam jak zawsze z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  33. Czuję się bardzo zachęcona do sięgnięcia po tą książkę. Jestem bardzo ciekawa, jak główna bohaterka zareaguje na to, że poznany mężczyzna jest gangsterem :))

    OdpowiedzUsuń
  34. Czuje, że po nią sięgnę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Właśnie dokładnie to samo pomyślałam co Ty, że fabuła brzmi niepokojąco i właśnie z tego względu nie jestem pewna czy chciałabym przeczytać tę książkę, ale z drugiej strony jestem jej ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie jestem zainteresowana tym tytułem. :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Właśnie ją kończę czytać, bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...