Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

środa, 24 czerwca 2015

Warto marzyć, wierzyć i działać


Kalinowe serce
Teresa Ewa Opoka


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 400
Ocena: 5-/6










   Zawsze warto marzyć, mieć w życiu cele, ideały, do których się zdąża.

  Dziewiętnastoletnia Kalina ma jasno sprecyzowane plany na przyszłość: zamierza odwiedzić mamę w Anglii, zarobić na przyszłe studia i wyrwać się z rodzinnej wioski do dużego miasta. Jednak przewrotny los niszczy wszystko. Dziewczyna niespodziewanie musi wziąć odpowiedzialność za swoją rodzinę. Na dodatek zostaje z tym wszystkim zupełnie sama. Jednak pewnego dnia przypadkowe spotkanie z nieznajomym mężczyzną odmienia jej szarą egzystencję. Tylko czy Kalina jest gotowa na tak radykalne zmiany?

  Teresa Ewa Opoka (ur. 1948) to poetka, prozaiczka, dramatopisarka. Debiutowała tomikiem wierszy ''Przypadki''. Jest autorką kilku powieści (''Abecadło kobiety tamtych lat'', ''Kocie oczy'', ''Umrzesz dopiero się zacznie'', ''Wszystko o Edycie'', ''Wyspa kobiet''), zbioru opowiadań ''Miłość nad życie'' oraz książek dla dzieci. Dramat ''Pątniczki'' wyróżniono na Festiwalu Sztuk Odważnych w Radomiu w 2006 roku, a słuchowisko ''Ósma dziesięć o zmierzchu'' otrzymało drugą nagrodę w ogólnopolskim konkursie Teatru Polskiego Radia w 2006 roku. Spektakl ''Uliczna ballada'' wystawiono w teatrze w Radomiu.

  Znam już jedną powieść autorki zatytułowaną ''Żona psychopaty'', która wywarła na mnie całkiem pozytywne wrażenie. A jak było tym razem? Dobrze, choć oczekiwałem czegoś znacznie więcej. Fabuła jest interesująca, aczkolwiek za mało w niej emocji, wielokrotnie niepotrzebnie były tłumione. Mamy młodą dziewczynę u progu dorosłości, która próbuje walczyć o siebie i o swoich bliskich. Nie jest to jednak proste, zwłaszcza, gdy nie ma u swego boku nikogo, kto mógłby wesprzeć choćby jednym pozytywnym słowem.

  Autorka nie szczędzi swojej bohaterce złych i dobrych chwil. Czasem w jej życiu pojawia się słońce, czasem deszcz. Dostaje pracę w mieście, poznaje dużo starszego od niej mężczyznę. Lecz kiedy wszystko powoli zmierza ku lepszemu, sprawy się dramatycznie komplikują się. Kalina doświadcza bólu z powodu śmierci najbliższych i niespodziewanie wpada w sieć intryg i spisków. Czy mimo wszystkich dotychczasowych niepowodzeń uda się jej wyjść na prostą? Tego musicie dowiedzieć się sami.

  W powieści występuje kalejdoskop różnorodnych bohaterów. Niestety większość z nich została nakreślona bardzo powierzchownie, przez co do nikogo nie mogłam się przywiązać. Poza główną postacią i pewną babcią Antoniną, nikt szczególnie nie zapadł mi w pamięć. Bardzo nad tym ubolewam, gdyż spodziewałam się pełniejszej charakterystyki poszczególnych osób i głębszej analizy zachowań przez pryzmat ich życiowych doświadczeń. Jedynie Kalina wyraźnie wyróżnia się z tłumu. To szczera, otwarta, często przesadnie ufna i naiwna dziewczyna. Ale gdy trzeba potrafi walczyć o swoje. Mimo to czasami irytowało mnie jej infantylne rozumowanie w niektórych sprawach. Acz ogólnie daje się lubić.

  W książce można zauważyć istotną kwestię na temat wzrastającej plagi eurosierot.
To dzieci, których jedno lub dwoje rodziców mieszka i pracuje za granicą. Do tej grupy należą Łukasz i Mateusz – bracia Kaliny. Jakby tego było mało, w wyniku różnych życiowych zawirowań chłopcy zmuszeni są do opuszczenia rodzinnego domu i zamieszania w domu dziecka. Jest to poważna problematyka, dlatego czuję lekkie rozczarowanie, ponieważ pisarka zaledwie pobieżnie dotknęła tego wątku. Szkoda, bowiem liczyłam na ukazanie negatywnych konsekwencji eurosieroctwa np. problemy wychowawcze lub brak umiejętności odnalezienia się w dorosłym życiu.

  Dla wielbicieli romansów nie zabraknie też wątku miłosnego. Kalina zwiąże się z mężczyzną starszym od niej o ponad czterdzieści lat. Miłość czy raczej szaleństwo? To może budzić niesmak i podejrzliwość, co do intencji obu stron. A jednak ich związek, choć niepojęty dla otoczenia, jest oparty na przyjaźni i pełnym porozumieniu dusz. Niestety nic nie trwa wiecznie, szykują się kłopoty. Nic więcej nie zdradzę.

  W ogólnym rozrachunku, ''Kalinowe serce'' mimo pewnych niedociągnięć przypadło mi do gustu. Pani Teresa posługuje się komunikatywnym i obrazowym stylem. Akcja toczy się całkiem równomiernie, choć niekiedy spowalnia przez niepotrzebne (moim zdaniem) retrospekcje. Także zakończenie mogłoby być bardziej rozbudowane i spektakularne.

  Podsumowując. Nie jest to banalna i płytka historyjka jakich wiele, a wprost przeciwnie – traktuje o zmaganiach z ciężką codziennością, niespodziewanych podarunkach od losu, poszukiwaniu szczęścia i towarzyszących temu upadkach. Pokazuje, że nawet w najcięższych sytuacjach nigdy nie wolno się poddawać, zawsze trzeba walczyć do końca. Jednym słowem: polecam.


***
Wydawnictwo Prószyński i S-ka.

45 komentarzy:

  1. Przybliżyłaś mi kolejną polską autorkę za którą muszę się rozejrzeć :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  2. Ajj, zawsze nawet w życiu tak jest że coś nagle runie, a było tak dobrze... mimo, że głowna bohaterka jest tylko najbardziej przybliżona, to chętnie bym ją w tej chwili przeczytała, żeby oderwać się od swojej rzeczywistości ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że bohaterowie nakreśleni powierzchownie, ale myślę, że książka spodobałaby mi się, chętnie ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio prześladują mnie takie tytuły o sercu:) Stalowe, kalinowe, dobrze to brzmi:) Mam chęć;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka już do mnie w drodze, nie mogę się doczekać :) Martwi mnie jedynie kwestia bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę miłej lektury i czekam niecierpliwie na Twoją recenzję.

      Usuń
  6. Mnie niestety książka rozczarowała odrobinę, ale generalnie nie była zła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też spodziewałam się czegoś znacznie więcej, ale ogólnie nie jest źle.

      Usuń
  7. Absolutnie nie przeszkadzają mi te niedociągnięcia :). Chętnie przeczytam, jak tylko znajdę czas.

    OdpowiedzUsuń
  8. Eurosieroctwo to teraz duży problem, niby mają dzieci rodziców, a tak naprawdę ich nie mają. Takie czasy, niestety:(

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam tę powieść w zapowiedziach, ale jakoś totalnie mnie nie zainteresowała. Przeczytam tylko jeśli wpadnie mi w ręce, ale znasz moje zdanie ☺

    OdpowiedzUsuń
  10. No i kolejna książka, która mnie jakoś nie zachęciła. Co jak co, ale kiedy jestem chora to jestem zrzędliwa i ciężko mi dogodzić. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet kiedy nie choruje to jestem zrzędliwa i wybredna jeśli chodzi o wybór książki, więc rozumiem Twój ''ból'':)

      Usuń
  11. Już słyszałam o tej książce, a Twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w tym, że muszę ją przeczytać :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Na razie nie jestem zainteresowana ta książką, ale kiedyś może ja przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Cieszę się, że książka Ci się podobała, bo sama miałam na nią ogromną ochotę. Na pewno niedługo książka trafi w moje ręce :))

    OdpowiedzUsuń
  14. No nie wiem, czy ta książka przypadłaby mi do gustu :)
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Książkę już wzięłam na celownik :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Brzmi świetnie, chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem w trakcie czytania - na razie mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  18. czuję fajną atmosferę z lektury płynącą:) lubię obrazowy styl twórczy

    OdpowiedzUsuń
  19. O tej powierzchowności już gdzieś czytałam i trochę mi to odebrało chęć na tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
  20. Książka z przesłaniem, uwielbiam takie. Muszę ją koniecznie przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  21. Szkoda, że bohaterowie zostali słabo nakreśleni, ale jeszcze nie czytałam książki mówiącej o problemach eurosierot, więc jestem przez Ciebie przekonana :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Szkoda, że temat eurosierot został bardzo okrojony. Nie czytałam jeszcze nic tej pisarki, aczkolwiek może kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapowiada się bardzo ciekawie,tylko ta okładka taka banalna ;3 ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ostatni akapit ostatecznie mnie przekonał do niej :)
    ________________________
    Zapraszam na mojego bloga - klik!

    OdpowiedzUsuń
  25. bardzo ciekawie brzmi, będę musiała przemyśleć, ale chyba jednak ją chcę!

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam nadzieję, że będzie pojawiały się częściej książki o eurosierotach. Mam wrażenie, że niektórzy ten fakt ignorują... a to przecież problem rodzinny!

    OdpowiedzUsuń
  27. Już od momentu kiedy zobaczyłam zapowiedzi to mam ochotę na tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  28. bardzo szkoda, że bohaterowie opisani powierzchownie.

    OdpowiedzUsuń
  29. Czuję, że książka mogłaby mi się spodobać. Temat bardzo przejmujący, a chyba tego właśnie potrzebuję.

    OdpowiedzUsuń
  30. Jakiś czas temu czytałam "Wyspę kobiet" i książka bardzo mi się podobała, a ta zapowiada się także interesująco, chętnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam ''Wysypy kobiet'', ale zachęcam do sięgnięcia po ''Kalinowe serce''. Myślę, że ogólnie przypadnie ci do gustu.

      Usuń
  31. Przyznaję, że bardziej jestem ciekawa książki ''Żona psychopaty'' tej autorki (poszukuję jej już od pewnego czasu)

    OdpowiedzUsuń
  32. Po przeczytaniu rysu fabularnego, a także twojej opinii, niestety, nawet po twoim poleceniu, nie jestem zainteresowana tą pozycją. Mam wrażenie, że to książka zupełnie nie w moim stylu, żaden element w sumie mnie nie zainteresował, a twoje wytknięcie słabej kreacji bohaterów, do końca zabiło entuzjazm w związku z tym tworem. Także podziękuję, jednak innym życzę miłej lektury. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  33. "Żona psychopaty" wywarła na mnie mocne wrażenie i z pewnością sięgnę po ten tytuł, ale w odpowiednim czasie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Skoro pokazuje, jak walczyć do końca - biorę! Znaczy się czytam!

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...