Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

sobota, 27 czerwca 2015

Przerażający KONKURS!

 Moi drodzy!

Dziś przychodzę do Was z konkursem, w którym do wygrania 1 egzemplarz książki ''Nie zabijaj mnie, kochanie'' Danki Braun.
Recenzja: klik

Co trzeba zrobić, by zdobyć tę cudną nagrodę?
 Przeczytajcie poniższy fragment powieści:

''Marta biegła przez las, uciekała przed .... Było ciemno, tylko księżyc swą srebrną poświatą podświetlał konary drzew. W dali słychać było pohukiwanie sowy. Bała się. Bała się ... Wiedziała, że grozi jej niebezpieczeństwo, chociaż głośno zapewniał ją, że nic złego jej nie zrobi i wołał, żeby się zatrzymała. Ale nie wierzyła mu i dalej biegła. A on za nią. Był coraz bliżej, tuż, tuż. Czuła jego oddech na swojej szyi. Dopadł ją, chwycił za ramię i pociągnął ku sobie. „Nic ci nie zrobię, nie bój się mnie” powiedział i uśmiechnął się szeroko. Wtedy ujrzała wielkie, białe wampirze kły. Marta, przerażona, otworzyła oczy i zobaczyła nachyloną nad sobą twarz .... Z podpartą na łokciu głową patrzył na nią. - O Boże! ..., nie zabijaj mnie, kochanie! – zawołała''.

 ps. tam, gdzie są trzy kropki, było imię, ale żeby nie spoilerować - zostało usunięte.
 
I przechodzę do meritum.

Ułóż przerażającą historię na ok. (maksymalnie) 10 zdań. Warunek - musi zawierać słowo: nie zabijaj mnie kochanie.

Swoje prace zamieszczajcie w komentarzu pod postem.

Najciekawsza (moim zdaniem) praca zostanie nagrodzona książką ''Nie zabijaj mnie, kochanie''.

Do dzieła!!! Naprawdę warto!!!

 
 Regulamin:
1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
2. Sponsorem nagród jest
wydawnictwo Prozami. 
3. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest napisanie przerażającej historii na ok. maksymalnie 10 zdań. Warunek - musi zawierać słowo: nie zabijaj mnie kochanie.
4. Konkurs trwa od 27 czerwca 2015 roku do 2 lipca 2015 roku do godz. 23.59
5. Ogłoszenie zwycięzcy nastąpi 4 lipca 2015 roku.
6. Nagrodą jest jeden egzemplarz
''Nie zabijaj mnie, kochanie'' Danki Braun.
7. W konkursie mogą brać udział osoby posiadające blogi oraz anonimowy uczestnicy, którzy popiszą się imieniem/nickiem oraz podadzą adres mailowy.
8. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
9. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową. W przypadku, gdy zwycięzca w ciągu 7 dni nie odpowie na wiadomość, nastąpi wybór innego wygranego.
10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
banerek dla zainteresowanych

32 komentarze:

  1. Biorę udział !
    e-mail: klaudia.winkler99@gmail.com

    Odpowiedź dopiszę później, muszę się zastanowić nad opowieścią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Codziennie wieczorami musiałam wracać do domu przez ciemny oraz posiadający złą sławę las. Tym razem było inaczej, mój chłopak z wielką chęcią pragną odprowadzić mnie do domu. Szliśmy ciemną drogą w głąb lasu. Nagle coś poruszyło się po mojej lewej stronie i kolejno po prawej. To coś ciągle zbliżało się do mnie. Pragnęłam złapać dłoń .... i poczuć się bezpieczna. Nie odnalazłam jego ręki, zniknął, jakby jego materia rozbiła się na milion, maleńkich kawałeczków, a delikatny powiew wiatru go przegonił. Oglądnęłam się, ciemność spowijała moje ciało, a mroczne postacie uniemożliwiły mi dostęp do drogi ucieczki. W oddali słyszałam krzyki oraz lament ludzi. Serce pragnęło wyrwać mi się z piersi, żyła na mojej szyli zaczęła niesamowicie szybko pulsować, brakowało mi oddechu.
      Co mam zrobić? Co mam zrobić? Przed moją twarzą pojawił się on, ...., jego oczy świeciły karmelowym blaskiem, a czerwone iskierki skrzyły się na jego tęczówkach. Nie rozumiałam co się dzieje... Moje serce już prawie wyskoczyło z ciała, poczułam strużkę potu spływającą po moich plecach, NIE ZABIJAJ MNIE, KOCHANIE. W tej samej chwili rzucił się na mnie i wgryzł się w moją szyję, wyrywając tętnicę, tryskającą krwią..."

      Jest chyba o cztery zdania więcej, przepraszam. Mam nadzieję, że nie zdyskwalifikujesz mnie przez to, bo jest o co walczyć. :)

      Usuń
  2. Powodzenia wszystkim, życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomyślę nad jakaś ciekawą historię, bo nagroda przednia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgłaszam się!
    mail: mrocznaalice@onet.pl
    Popracuje nad tym i umieszcze moje "dzieło" za kilka dni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znowu się działo. Leżałam w swojej sypialni w ręku trzymając różaniec i nasłuchując dźwięków dobiegających ze strychu. Byłam przerażona, przerażona tak bardzo jak za każdym razem. Nagle wszystko ucichło, dziwnym dźwiękiem stała się dla mnie cisza. Myślałam, że już po wszystkim, że nareszcie usnęła. Sama nie mogłam zasnąć, choć tak bardzo się bałam postanowiłam wyjść na korytarz wierząc w to, że strach ma jedynie wielkie oczy. Było ciemno, wokół panowały egipskie ciemności i słychać było jedynie krople deszczu, które zdawały się walczyć z wiatrem. Groza powrotnie ogarnęła moje serce. Poszłam kilka kroków na przód ponownie usłyszałam ten przerażający dźwięk, którego już chyba nigdy nie zapomnę. Spojrzałam w górę i z otwartych dziczek prowadzących na strych patrzyła na mnie ONA, krzycząc "Nie zabijaj mnie kochanie" i myśląc że to ją powstrzyma poczułam jedynie ogromny, przeszywający ból i szerzącą się ciemność.

      Umieszczam banerek u siebie na blogu :>

      Usuń
  5. Powodzenia dla wszystkich, ja się nie nadaje do takich zadań niestety ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Życzę Wszystkim biorącym udział powodzenia :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Podłączam się pod życzenia Agnieszki K.!
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Poznali sie w necie :ona -dziewczyna z gor , on -chlopak z nad morza ........milosc od pierwszego wejrzenia w ekran laptopa . Oboje po przejsciach , oboje wolni ....... ona czula ,ze on bedzie tym wlasciwym choc dzieli ich odleglosc . Nadszedl ten dlugo wyczekiwany dzien , kiedy w koncu napisal : PRZYJEDZ DO MNIE ! . Czekala na te slowa a gdy pojawily sie ..... byla w siodmym niebie i popedzila kupic bilet do GDANSKA aby spotkac sie ze swym przeznaczeniem . Pedzila pendolino przez POLSKE cala a serce bilo mocno , omal nie oszalalo . Pytania klebily sie w glowie , mysli oplotly umysl .....CZY DOBRZE ZROBILAM ? MOZE TO POMYLKA BEDZIE LUB WIELKIE ROZCZAROWANIE ?
    Lecz wszystkie obawy zostaly rozwiane gdy tylko go na peronie ujrzala ..... stal z czerwonymi rozami a ona wiedziala, ze w sedno trafila . Gdy ja przytulil i namietnie pocalowal , szepnal do ucha : DZIEKUJE,ZE MI ZAUFALAS I PRZYJECHALAS :-) POJEDZIEMY NAD MORZE -SLONCE ZARAZ ZAJDZIE , POSIEDZIMY NA PLAZY GDZIE SZUM FAL UKOI NASZE CIALA !
    Pojechali ....plaza byla opustoszala . Slonce chowalo sie w morze , pora byla cudna ..... przytulila sie do niego i zadrzala bo jego rece na swym gardle poczula ...... tchu juz brakowalo ale jeszcze wyszeptala : CO ROBISZ ???? NIE ZABIJAJ MNIE ,KOCHANIE ......................... slonce skapalo sie w morzu ale o tym juz nie wiedziala .
    Lubie na fb jako Wlodek Piasecki , pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piaseckiwodek@gmail.com
      Zapomnialem meil podac -to WLODEK PIASECKI

      Usuń
  9. Szłam szarymi ulicami miasta, bez tchu, bez życia, bez sensu. Nogi automatycznie niosły mnie w miejsce do którego wracałam najchętniej, lecz tym miejscem nie był mój "dom", który nigdy nie był prawdziwy, ciepły czy jakikolwiek. Nie miałam ochoty wracać do tego piekła, do męża, który obwiniał mnie za wszystko i oczekiwał niemożliwego. I bił mnie, bił dzieci, choć tak naprawdę to alkohol nas krzywdził, nie on. Usiadłam przed zarośniętym grobem mojego najlepszego przyjaciela, pierwszej miłości, i wspaniałego człowieka, a po mojej twarzy mimowolnie spłynęły łzy żalu i tęsknoty.
    - Zabij mnie, kochanie, zabij, bo nie ma sensu to życie, cały ten świat - szeptałam bezustannie, choć niby w czym miało mi to pomóc?
    - Kochanie, zaraz będziemy razem, zaraz twoje problemy znikną, a to życie będzie tylko zamazanym śladem bez znaczenia - usłyszałam zimny głos, niby tak obcy a jednak dobrze znany.
    Lodowate dłonie zaciskały się na mojej szyi coraz mocniej, lecz po chwili poczułam ten potworny dotyk na całym ciele, paląc i raniąc mnie niemiłosiernie.
    - Nie zabijaj mnie, kochanie... - wyszeptałam jednym tchem, który był ostatnim, który wydobył się z moich płuc.
    Myślałam, że wiem jak wygląda piekło, ale tak naprawdę to był dopiero początek.

    No i wymyśliłam:) Szkoda tylko, że to opowiadanie miało posiadać 10 zdań bo nie mogłam wszystkiego zmieścić. :D oczywiście zgłaszam się i nie tracę nadziei.
    e-mail: dona0502@wp.pl
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. ...
    Każda sekunda zamieniała się w godzinę. Słyszała własny oddech nad górną wargą. Pot łaskotał ją w czoło.
    Jeszcze dwadzieścia lat temu nosiła ją pod sercem, przez kolejne dwadzieścia to serce biło tylko dla niej. "Moja córka, córunia..." myślała rozpaczliwie. Dziś patrzy jak wymierza w nią drżącą ręką rewolwer. I to wszystko przez chłopaka, z którym zabroniła jej się spotykać.
    Naciska spust. A z ust matki słychać błagalne i niemal bezgłośne: "Nie zabijaj mnie, kochanie".

    klaudiaannacebula@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Uf, zmieściłam się w 10 zdaniach.

    Nie, nie powinnaś teraz porzucić czytania, to byłoby bardzo głupie, a ja Ci coś opowiem, gdy przywołasz spokój i będziesz delektować się mym słowem. Nie, nie odpowiem Ci na pytanie CZYM jesteś, bo nie mam pojęcia i nie mam na to ochoty, wystarczy mi Twoja zgoda, której mam świadomość, tak, jak wielu innych rzeczy... o Tobie. Nie zadawaj pytań, czytaj i nie odwracaj pod żadnym pozorem wzroku, nie pozwól sobie na chwilę słabości, kiedy Twoje oko wychwyci jakiś prawie niezauważalny ruch cienia. Masz świadomość tego, że w sumie nigdy czegoś takiego nie zobaczyłaś, nie zobaczysz, tak jak tego, co znajduje się w środku Ciebie, prócz organów, ani serca, bo ludzie lubią mu przypisywać sporo cech, których w sumie nie posiada, ale niestety masz w nim lokatora - mnie, chociaż go nie kontroluję, bo lubię, gdy myślisz, że masz władzę. Zawsze cieszę się, gdy przyspiesza Ci tętno, słysząc jakiś nieznany dźwięk, budzący niepokój - teraz też to czujesz, ale nie czas na to, czytaj. Znam też Twoją duszę, a jeszcze bardziej Twoje emocje, gdy opadają Twe powieki, a Ty starasz się nie widzieć tego, co Ci pokazuję, ale przecież domyślasz się, że potrafię patrzeć za Ciebie i przekazywać Ci moje doznania. Uwielbiam Cię, gdy jesteś w domu sama i bezbronna, gdy przez pioruny zgasa światło - boisz się samotności i mroku? Niepotrzebnie, przecież jestem z Tobą i mam nadzieję, że nie boisz się mnie, chociaż słuszniej byłoby odczuwać przede mną lęk. Czujesz to narastające uczucie, którego nie potrafisz nazwać, a nie jest to strach, nie jest to niepewność, ani tym bardziej nieufność, a może to mieszanka tych czuć - mówię, nie odwracaj wzroku! Znam Cię tak dobrze, jak Ty mnie, ale rzadko kiedy mogę na tak długo odwrócić Twoją uwagę i wpatrywać się w Ciebie z tak bliskiej odległości, jak teraz i słyszeć Twój błagalny niemal szept: ''Nie zabijaj mnie, kochanie...''

    agatajedynamla@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgłaszam się!
    black.sun3553@o2.pl
    Pamiętam jak się poznaliśmy. Pamiętam sposób w jaki na mnie patrzył. Kochał mnie równie mocno jak ja kochałam jego.
    Co się zmieniło? Czemu teraz mierzy do mnie z pistoletu z tym szaleńczym błyskiem w oczach.
    -Proszę...- szlocham nie potrafiąc ukryć bólu mojego łamanego serca.- Nie zabijaj mnie, kochanie...Proszę - gorące łzy płyną po moich policzkach, a on patrzy na mnie zimnym wzrokiem. Wtedy moje życie się zatrzymuje.
    Serce przestaje pracować.
    Usta nie wydychają już powietrza.
    W oczach na zawsze pozostanie strach.
    Bo pociągnął za spust.
    Bo przestał mnie kochać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgłaszam się, a mój email to boleynowna@gmail.com

    Nikt nie spodziewał się, że jej życie skończy się w ten sposób. Kiedy ona myślała, że jest najpotężniejszą kobietą w całej Anglii, on udowodnił jej, że póki nie urodziny mu syna - jest nikim. Anna Boleyn wspomniała czasy kiedy Henryk wzburzył całą Europę decyzją o rozwodzie dla niej z Katarzyną Aragońską. Teraz była sama w zatęchłej komnacie w Tower, czekała na przesunięty wyrok śmierci i nie potrafiła zachować spokoju. Szlochała, nie mogąc poradzić sobie z tym co ją czeka. Chwilę wcześniej widziała śmierć swojego brata i innych niewinnych ludzi, którzy zginęli, ponieważ nie mogła dać syna Henrykowi. Bolało ją to, że człowiek którego kochała zwątpił w nią i oskarżył o magię oraz romanse kazirodcze. Nikt nie pytał ją jaka była prawda.
    - Nie zabijaj mnie, kochanie - wyszeptała Anna, wiedząc, że w pobliżu nie ma żadnej osoby, która mogła ją usłyszeć. Miłość Henryka była u lotna. Nie pozwolił jej nawet na to, żeby umierała z wybranym przez siebie katem. Chciał jedynie aby zniknęła ze świata jak najszybciej, aby pozwoliła Jane Seymour, nowej kochance, zająć jej królewskie miejsce. Anna Boleyn miała być pierwszą królową straconą przez własnego męża.

    Niestety, ale moja historyjka ma zdecydowanie ponad 10 zdań i ciężko mi się w nie wpasować aby była napisana ładnym językiem, dlatego mam nadzieję, ze mimo wszystko nie zostanę zdyskwalifikowana. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Noc ciemna i tajemnicza,księżyc wysoko na niebie.
    Twarz dziewczyny blaskiem jego skąpana,podąża drogą całkiem sama.
    W myślach dziewczyny same marzenie: miłość, Szekspir, Romeo i Julia, głowa całkiem zaprzątana.
    Z błogiego letargu szarpnięcie ją wyrywa, ból ramię przeszywa.
    Serce szybciej bije, oczy pełne łez, zna Ona swego oprawce.
    To ten, który był, ale nie jest...
    Nie Zabijaj Mnie Kochanie...prosi dziewczyna i jej obraz się rozmywa znika we mgle
    Czy to jawa czy sen?
    Chłopak szuka ukochanej po dziś dzień....
    MagdaM biorę udział
    mandaryna58@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Trzeba spróbować!
    Może się uda...
    e-mail - monweg@wp.pl
    Budzę się i czuję, że coś jest nie tak. Jest mi niesamowicie zimno. Otwieram oczy i widzę tylko biel. Odsuwam to, co mam na głowie, rozglądam się i jestem pewna, że tutaj jeszcze nigdy nie byłam. To niemiłe miejsce, zimne ściany i światło, metal, szkło i stoły przykryte prześcieradłami. Wystają tylko stopy, z karteczkami przyczepionymi do dużego palca. Dlaczego tu trafiłam, myślę, bo już wiem gdzie się znajduję. Kostnica. Pamiętam tylko jak mówiłam: nie zabijaj mnie kochanie! - gdy mąż mnie dusił. Teraz jestem w jednym z tych miejsc, w którym nie chciałabym się znaleźć i zdaję sobie sprawę, że nie mogę wrócić do domu. Wstaję ostrożnie i powoli idę w stronę drzwi. Zamknięte, więc pukam, walę, krzyczę… W końcu w maleńkiej szybce ukazuje się głowa mężczyzny. Niestety na krótko, bo mężczyzna mdleje. Cholera! Teraz tylko jedna myśl kołacze mi się w głowie: czy zdążę w porę się stąd wydostać, zanim zamarznę na śmierć?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Biorę udział.
    E-mail: maarie.bell@gmail.com

    Wchodzę do łazienki pod prysznic. W mieszkaniu ciemno, tylko lampka świeci na stoliku nocnym a w tle gra radio. Właśnie ku mojej uciesze słyszę „Tak smakuje życie”. Z automatu zaczynam nucić i poruszać się w rytm muzyki. Trwa to z minutę, gdy otwieram oczy i ku mojemu zdziwieniu zauważam przez zasłonkę prysznicową cień. Serce niemal wyskakuje mi z piersi a w głowie pojawiają się dziwne myśli – ‘kto jest w mieszkaniu?’ Nie słyszę żadnych złowieszczych kroków. Delikatnie odsuwam zasłonę i niepewnie opuszczam prysznic. Każdy kolejny krok w stronę sypialni wydaje się być milą. Nie słyszę już muzyki, za to bicie własnego serca. Przekraczam próg sypialni, gdy nagle ktoś z impetem wyskakuje po mojej lewej stronie. O mało nie dostaję zawału, gdy moim oczom ukazuje się On, przebrany w maskę wenecką. Gdy słyszę znajomy głos, uchodzi ze mnie powietrze a z nim już figlarnie wypowiedziane słowa: „Nie zabijaj mnie, kochanie!”

    Przekroczyłam dozwolony limit. Mam nadzieje, że 13 zdań to jeszcze nie zbrodnia ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Co oni wyprawiają? Wybiegłam przerażona z domu. Nie mogłam już na to patrzeć, kiedy przed kilkoma minutami moja rodzina wpadła w dziwny trans. Mama zaczęła nożem obcinać sobie palce u rąk i je zjadać. Ojciec widelcem wyjął sobie oko i jak gdyby nigdy nic posolił je i zjadł. Wybiegłam rozhisteryzowana na ulicę i pierwsze co zobaczyłam, to samochód naszego sąsiada, który monotonie przejeżdżał po trupie pani babci spod szóstki. Co im nagle się stało? Przerażona zaczęłam myśleć: zaatakował jakiś wirus? Kosmici? Coś rozpylono w powietrzu? Dlaczego ze mną jest wszystko w porządku? Trzeba przyjąć jakieś lekarstwo! Pobiegłam do pobliskiej apteki. Wezmę cokolwiek. Jakieś tabletki, zastrzyk. Nagle spanikowana poczułam jak coś przeciska mi się przez gardło i z dziurki od nosa wyślizgnął się powoli czerwony, obrzydliwy robak. Odwrócił do mnie głowę z i usłyszałam:"nie zabijaj mnie, kochanie...."

    Pozdrawiam.
    mariola.niowak@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Cztery godziny niespokojnego czuwania, bo sen to zbyt eufemistyczne określenie stanu, w który zapadała każdej doby. Stan nieświadomości nie był wolny od obrazów z ich życia oraz ciągle powracających pytań- dlaczego?.... W tym roku mija trzynaście lat ich stanu małżeńskiego. Pierwszy raz przyszedł w ósmym roku. Wtedy odkryła że nie zna człowieka któremu ufała bezgranicznie. Lekcja pierwsza – ufać bezgranicznie- duży błąd. Pozbierała się z trudem, zajęło jej to trzy lata, choć pełne zaufanie już nie powróciło. Lekcja druga – mężczyzna poszukujący wrażeń, silnych doznań, zaatakuje drugi raz. Podstępnie i bez skrupułów. Lekcja trzecia – musisz być zawsze na to gotowa, wtedy będziesz silna, w przeciwnym razie ze stanów nieświadomości będzie Cię wyrywał Twój własny szept … nie zabijaj mnie kochanie... A może to nie jest stan nieświadomości, może to już ta lepsza strona?...

    pozdrawiam
    magdastruzik1@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Biorę udział.
    E-mail: klaudia.m@x.wp.pl

    Wpatrzona w jezioro, w którym odbijały się złociste gwiazdy, stałam w strugach deszczu i rozmyślałam o wydarzeniach minionego dnia. Wreszcie to zrobiłam, odeszłam od niego. Od człowieka, przez którego żyłam w ciągłym strachu. Od mężczyzny, przez którego niemal każdego dnia przemawiał alkohol. Wreszcie mogłam zaczerpnąć tchu.., a jednak czułam jak coś ściśka mnie za serce..... Nagle w moje wspomnienia wdarł się szelest. Usłyszałam za sobą kroki. Sparaliżował mnie strach. Odwróciłam głowę i....zatrzymał się czas. Spojrzałam prosto w znajome, niebieski oczy. Oczy, które jeszcze kilka godzin temu błagały mnie, abym została.
    Powoli uniósł pistolet i... nacisnął spust.
    Zdążyłam jeszcze wyszeptać:
    -Nie zabijaj mnie kochanie...
    Zanim On zabrał mój ostatni oddech.
    Zanim moje biedne, roztrzaskane w kawałki serce przestało bić.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Plan był doskonały, należało tylko do końca, do ostatniej sekundy zachować zimną krew. Słyszała, że jej szukał, ona była zwierzyną, od jej zwinności i przebiegłości zależało czy da się pokonać. Ruszyła przed siebie w szaleńczym biegu, po drodze przewracając stół ze szklanym blatem i strącając z okna dwie porcelanowe donice. Wtedy się pojawił w drzwiach, ale ona poczekała, żeby zbliżył się na wystarczającą odległość, błyskawicznie wyciągnęła zza pleców ukryty nóż i zadała mu cios prosto w serce. Ostatnim błyskiem emocji w jego gasnących oczach było zdumienie, ale ona krzyczała już wtedy na całe gardło, żeby na pewno było ją słychać u sąsiadów:
    - Nie zabijaj mnie kochanie!
    Rozejrzała się jeszcze szybko wokół siebie i przeskanowała wzrokiem otoczenie sprawdzając czy żaden element wystroju nie zepsuje zaaranżowanego przez nią spektaklu „Śmierć zdrajcy”. Zadowolona z efektu, kawałkiem stłuczonej donicy przecięła sobie jeszcze boleśnie rękę, a gdy ta zaczęła obficie krwawić, wybiegła przed dom. Z naprzeciwka biegła już zaniepokojona ta wścibska Kowalska, więc dla lepszego efektu zaczęła jeszcze powtarzać w panice:
    - Boże, mój mąż, mój mąż … próbował mnie zabić!!!

    Pozdrawiam:-),

    Kinga K.
    kangi1975@poczta.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  21. Biorę udział! ;)
    e-mail: kingak.chiqi@gmail.com

    - Nie możesz mi tego zrobić, proszę.
    Jego zrozpaczony głos to jedyny dźwięk jaki do mnie dociera, resztę zagłusza przerażający szum płynącej krwi w moich uszach. Smutek, który dominuje w jego głosie niemal łamie mi serce, niemal sprawia, że pęka ono na tysiąc małych kawałeczków i rozsadza moje ciało od środka.
    Z wielkim wysiłkiem unoszę powieki, by spojrzeć po raz ostatni na jego piękną twarz. Przez te ostatnie kilka sekund mojego życia pochłaniam jego postać wszystkimi zmysłami; słucham bicia jego serca, czuję zapach jego skóry i ciepło okalających mnie silnych ramion. Upajam się jego bliskością, skupiałam się na nim całą sobą byle tylko nie myśleć o tym, że zaraz stracimy się bezpowrotnie.
    - Proszę cię, jeśli odejdziesz… ja… ja nie przeżyję. To mnie zabije! Nie zabijaj mnie, kochanie… - szlocha, a ja zamykam oczy nie mogąc znieść bólu i tęsknoty wypisanych na jego twarzy. Zamykam oczy… po raz ostatni.
    Przepraszam, kochanie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Zgłaszam się :)
    e-mail: gabolek000@o2.pl

    Biegł przez las i widziałam go bardzo dobrze, bo mężczyzny o takiej posturze jak On nie dało się nie zauważyć, nawet jeśli była już noc. Był niezdarny i ciągle się o coś potykał, choć przebierał nogami z całych sił. Robił dużo hałasu, gdyż podeschnięte liście drzew potwornie szeleściły mu pod nogami, a małe gałązki rozpryskiwały się pod jego ciężarem z donośnym trzaskiem. Goniłam go i choć z łatwością bym go prześcignęła, postanowiłam dać mu złudne nadzieje na ratunek. Jakiś ptak zatrzepotał skrzydłami tuż nad moją głową, więc uznałam to za znak i przyspieszyłam. Zerknął na mnie przez ramię, a ja uśmiechnęłam się szyderczo, bo na jego twarzy, którą ledwie dojrzałam w mroku, malowało się przerażenie. Nagle zahaczył nogą o korzeń drzewa, który niefortunnie wyrósł kawałek nad ziemię, i z impetem upadł na brzuch. Próbując się ratować, podczołgał się do pnia najbliższego drzewa i naparł na nie całymi plecami, lecz nie zdało mu się to na wiele, bo ja byłam już na wyciągnięcie ręki. Zacisnęłam mocniej palce na nożu, który trzymałam w prawej ręce i kucając obok niego, przystawiłam mu ostrze do gardła, posyłając mu szyderczy uśmiech.
    - Nie zabijaj mnie kochanie – wyszeptał błagając, lecz ja wiedziałam, że muszę to zrobić.

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...