Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

poniedziałek, 13 października 2014

Uzdrowicielska znajomość


Dotyk życia
Aleksandra Szoć


Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: październik
Liczba stron: 184
Ocena: 5-/6









   Doznana w przeszłości trauma, nawet jeśli jest już uśpiona, może w najmniej spodziewanym momencie ożyć niczym Feniks z popiołu. Czegoś takiego doświadczyła główna bohaterka powieści ''Dotyk życia'' Aleksandry Szoć.

Clarissa Jesson jest młodą, atrakcyjną dziennikarką pracującą w miejscowej gazecie. Pewnego dnia szef zleca jej przeprowadzenie wywiadu z Chrisem Lindaggo, przystojnym, apodyktycznym, światowej klasy biznesmenem. Spotkanie przebiega w bardzo napiętej atmosferze, jednakże owocuje udaną rozmową. Wieczorem Clarissa umawia się ze swoją najlepszą przyjaciółką do pobliskiego klubu. Nie dociera jednak na miejsce, gdyż niespodziewanie pada ofiarą gwałciciela. Ale szczęśliwym zbiegiem okoliczności z opresji ratuje ją Chris, z którym kilka godzin wcześniej przeprowadzała wywiad. Co z tego dalej wyniknie? Czy dwa różne światy mają szansę na nawiązanie głębszych relacji? A może ukryte głęboko w zakamarkach duszy demony przeszłości nie pozwolą nieufnej dziewczynie  otworzyć swojego serca i doświadczyć miłości?

Literacki debiut Aleksandry szalenie przypadł mi do gustu. Wprawdzie pomysł na fabułę nie jest odkrywczy, ale spójny i dobrze opowiedziany. Mamy zwyczajną dziewczynę zmagającą się z traumatycznymi wspomnieniami z dzieciństwa oraz wyrachowanego i władczego milionera. Przypadek sprawia, że ich drogi krzyżują się. Początkowo ta znajomość nie przebiega w zbyt przyjaznej atmosferze. Clarissa przez wzgląd na swoją dramatyczną przeszłość nie chce angażować się uczuciowo z żadnym przedstawicielem płci męskiej.

''Posiada wyskoki status, duże pieniądze, własną firmę i niespotykaną urodę, ale nic więcej. Wiem, że w środku jest samolubnym pustakiem, podobnym do mojego ojca. Każdy facet ma ten gen. Władczy, arogancki i …''

Czy w zaistniałej sytuacji Lindaggo odpuści sobie tę krótkotrwałą znajomość? Autorka w niezwykle ujmujący sposób pokazuje, jak złe doświadczenia z dzieciństwa mogą utrudnić życie i negatywnie wpływać na relacje z innymi. Jak w takiej sytuacji pozbyć się bolesnych wspomnień? Czy istnieje cudowne antidotum na wyrzucenie przykrych myśli i lęków? Z bólem serca czytałam retrospekcje nawiązujące do dziecięcych lat Clarissy, która musiała zmagać się nie tylko z głodem, lecz z czymś znacznie okrutniejszym. Na szczęście Chris wyciągnął do niej pomocną dłoń, dał upragnione poczucie bezpieczeństwa i pokazał potęgę miłości. Mimo to pisarka nie leczy uzdrowicielską mocą miłości. Przeciwnie. Uświadamia, że nie ma prostych rozwiązań, skutecznej pigułki na pozbycie się swoich problemów. W takich przypadkach niezwykle ważna jest pomoc odpowiedniego lekarza specjalisty.

Od pierwszej chwili polubiłam parę głównych bohaterów. Również postacie drugoplanowe budzą sympatię. Niemniej zabrakło mi wnikliwości i finezji w portretowaniu ich myśli, uczuć i targających nimi emocji. Ale za to tempo akcji jest bez zarzutu. Cały czas dzieje się coś nowego, co nie pozwala oderwać się od lektury, szczególnie w końcowej fazie przygotujcie się na szokujące doznania. Zakończenie zostało ładnie zamknięte, aczkolwiek autorka zostawiła ''klucz'' do ewentualnej kontynuacji, na którą skrycie liczę. W ogólnym rozrachunku jest całkiem dobrze, chociaż czuje też pewien niedosyt związany z dość małą objętością książki. Spokojnie można było kilka wątków rozwinąć oraz stworzyć kilka nowych. Wierzę jednak, że następnym razem będzie znacznie lepiej.

''Dotyk życia'' gorąco polecam wszystkim tym, którzy mają ochotę na lekką, a zarazem przejmującą lekturę. To interesująca, z nutką wewnętrznego niepokoju historia o miłości zdolnej pokonać wszelkie przeszkody jak i walce z własnymi słabościami, demonami przeszłości. Mam nadzieję, że i Wy znajdziecie tutaj coś dla siebie.

***
Wydawnictwo Novae Res

51 komentarzy:

  1. Takie debiuty to ja lubię, chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz co, Ty to chyba masz jakiś szósty zmysł ;) narobiłaś mi ochoty na tę książkę, choć myślałam, że to będzie jakieś marne romansidło.

    OdpowiedzUsuń
  3. W przyszłym tygodniu mam w planach się za nią zabrać, mam nadzieję, że się nie zawiodę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę zatem miłej lektury i czekam na recenzje, mam nadzieję pozytywną :)

      Usuń
  4. Bardzo ciekawie brzmi moim zdaniem. Pod względem objętości może faktycznie trochę mało obszerna, jednak lubię też takie lektury.

    OdpowiedzUsuń
  5. Spójna i dobrze opowiedziana historia jest czasem ważniejsza niż jakiś nowy pomysł, ale kulejąca fabuła :) takie debiuty zawsze cieszą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie, fabuła nieco schematyczna, ale skoro tak Ci się spodobała, to ja też jestem gotowa zaryzykować. Zresztą lubię poznawać deputujących polskich autorów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fabuła tej książki od razu skojarzyła mi się z Greyem. Z chęcią przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cytat z męskim genem rewelacyjny! I zgadzam się, 184 strony pozostawi niedosyt, książkoholikom na pewno ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na początku myślałam, że to będzie taki Grey... Dobrze, że nie jest tak do końca, bo budzi to szansę, że się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Troszkę kojarzy mi się z Greyem, ale i tak z chęcią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szukam książki dla mojego faceta na urodziny.... już sama nie wiem co jest niesamowite.... i ciekawe... może doradzisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powyższa książka na urodziny dla faceta raczej nie pasuje, bo to bardziej kobieca powieść.
      Powiedz mi lepiej w jakim gatunku gustuje w twój chłopak, a spróbuje coś ci doradzić.

      Usuń
  12. Zachęcasz mnie przeszłością głównej bohaterki. Lubię takie książki

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwsze skojarzenie - Grey. No, ale jestem skłonna zaryzykować i sięgnąć po książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Możliwe, że się czepiam, ale nigdy nie pojmę, dlaczego polscy autorzy nadają swoim bohaterom zagraniczne imiona i nazwiska;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znam takiego antidotum, a szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  16. Niewielka ilość stron, więc na pewno znajdę czas na jej przeczytanie.

    OdpowiedzUsuń
  17. O, jaka krótka, ale w sumie mogłaby mi przypaść do gustu, cos mnie do niej przyciąga. jak spotkam to jestem za :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiem czy znajdę na nią czas, ale powinno się udać, bo zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Moje pierwsze skojarzenie- "Pięćdziesiąt twarzy Greya". O ile Greya nie czytałam w związku z ogromnym szumem wokół niej i naprawdę marnymi ocenami na LC, o tyle do książki Aleksandry Szoć jestem pozytywnie nastawiona. Co prawda martwi mnie liczba stron, no ale może faktycznie coś w niej jest. Być może w najbliższym czasie sama się o tym przekonam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również miałam takie samo skojarzenie z Greyem, a że bardzo lubię trylogię E.L. James to z ciekawością zabrałam się za czytanie ''Dotyku życia'' licząc po cichu na jakoś imitację tej historii. Jednak autorka poszła w zupełnie innym kierunku, co nie zmienia faktu, że mi się podobało.

      Usuń
    2. To kamień z nerki :)
      Swoją droga nie często spotykam się z dobra oceną Greya. Mila odmiana ;)

      Usuń
  20. Treściowo całkiem przyjemnie. Za to okładka kojarzy mi się z ekranem popsutego komputera ..

    OdpowiedzUsuń
  21. Pierwsze skojarzenie to Grey, ale i tak chętnie ją poznam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Mocno mnie zainteresowałaś tą pozycją. Z wielką chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapowiada się ciekawie, może rzeczywiście fabuła mało odkrywcza, ale jak widać jest świetnie dopracowana, chętnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  24. Kolejna książka wydawnictwa Novae Res, która mi wpadła w oko. Ciekawe :)

    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Myślę, że będzie to idealna lektura na jesień, na deszczowy wieczór z kubkiem herbaty. Wydaje się całkiem ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Chociaż opis całkiem zachęcający, myślę, że na razie odłoże tę książkę na później, bo mam jeszcze sporo zaległości w lekturze ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Hm, a mnie fabuła do siebie jakoś nie przekonała, sama nie wiem, dlaczego. Może dużo już podobnych książek było za mną. Obecnie mam ochotę na inne rodzaje powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fabuła faktycznie nie jest jakaś odkrywcza, mimo to spędziłam przy niej miło czas:) Ale oczywiście nic na siłę, więc nie namawiam.

      Usuń
  28. Na pierwszy rzut oka książka wydała się być zupełnie nie dla mnie, a jednak coś mnie w Twojej recenzji zaciekawiło. Nie mówię nie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Przyznam, ze jestem jej troszkę ciekawa :)
    A więc kiedyś może po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Taki dobry debiut? Aż trudno sobie wyobrazić co będzie dalej. Chętnie kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  31. A bardzo chętnie przeczytam, bo lubię takie historie, a ta wydaje się ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. dobry cytat;D i fajne zdjęcie :P co do książki to o niej pomyślę, choć wybrałam już inne, które chcę przeczytać, a były u Ciebie na blogu;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Przepraszam, że dopiero teraz piszę komentarz, ale miałam tak zapchany grafik, że dopiero teraz odnalazłam czas na bloggera. ;)
    Ta książka mogłaby się stać moją dobrą przyjaciółką. ^^

    OdpowiedzUsuń
  34. Mi pomysł na fabułę w ogóle nie przypadł do gustu (podobnie jak okładka książki), ale być może zmieniłabym zdanie podczas czytania;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Pomimo tego, że pomysł na fabułę nie wnosi niczego nowego - dałabym szansę tej powieści ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Mile słowa na miły dzień :)
    Bardzo dziękuję za recenzję.
    Pozdrawiam i sukcesów życzę :)
    Aleksandra Szoć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dziękuję za emocje, jakie doświadczyłam dzięki Pani książce :)
      Również pozdrawiam.

      Usuń
  37. Ogólnie rzecz biorąc, przedstawiłaś tą książkę w naprawdę korzystnym świetle i naprawdę z chęcią bym po nią sięgnęła, ale... Jak tak przybliżałaś nam fabułę i bohaterów to wszystko, no - prawie, kojarzyło mi się z "Pięćdziesięcioma twarzami Greya". Zdaję sobie sprawę, że obydwie powieści się zapewne od siebie diametralnie różnią, ale chwilowo ten przebieg akcji jeszcze wzbudza we mnie dystans, więc może kiedyś? Nie mówię nie. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  38. Fabuła tej książki nie jest zbyt odkrywcza... Niestety, tym razem pasuję.

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...