Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

niedziela, 26 listopada 2017

''Arsen'' Mia Asher [PATRONAT MEDIALNY]

Arsen
Mia Asher
Tłumaczenie: Iga Wiśniewska
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Liczba stron: 450
Data premiery: 15 listopada
Ocena: 10/10
Patronat medialny:
Wystarczyło jedno spojrzenie…
Jestem oszustką.
Jestem kłamczuchą.
Moje życie to jeden wielki bałagan.
Kocham mężczyznę.
Nie, kocham dwóch mężczyzn…
Tak sądzę.
Jeden z nich odwzajemnia to uczucie. Drugi sprawia, że płonę.
Jeden jest moją opoką. Drugi – kryptonitem.
Jestem załamana, zagubiona i zniesmaczona samą sobą.
Ale nie potrafię się powstrzymać. Oto moja historia.
Opowieść o mojej nieszczęśliwej miłości.

  Najbardziej kontrowersyjna książka, jaką przeczytasz w tym roku. Poruszy cię, pochłonie i emocjonalnie rozłoży na łopatki. Pokochasz tę historię, albo znienawidzisz, ale nie pozostaniesz wobec niej obojętna. I długo jej nie zapomnisz… Niniejsza rekomendacja ze strony wydawnictwa Szósty Zmysł idealnie oddaje istotę zawartości ,,Arsena''. Dawno żadna powieść nie wywarła na mnie tak spektakularnego wrażenia. Przez długi czas nie mogłam się otrząsnąć. Nieustannie analizowałam każdą scenę, każdy szczegół, rozkładając wszystko na czynniki pierwsze. Z całą pewnością jest to kawał znakomitej prozy napisanej ku przestrodze dla innych. Zawiera w sobie szereg istotnych prawd i wartości, które coraz trudniej utrzymać i obronić w dzisiejszym życiu. A także skłania do głębokich refleksji nad ułomnością ludzkiej natury oraz nad strukturą i sposobami rozstrzygania dylematów moralnych. Jestem całkowicie i dogłębnie oczarowana.

  Fabuła wręcz poraża swoim realizmem. Poznajemy Cathy i Ben, którzy od jedenastu lat są w sobie beznadziejnie zakochani i wręcz nieprzyzwoicie szczęśliwi. Ale do czasu. Pierwsze poronienie, drugie, trzecie… Z każdą kolejną stratą Cathy coraz bardziej odsuwa się od męża, aby w samotności przetrawić gorycz porażki i cierpienia. W końcu jednak pojawia się światełko w tunelu zwiastujące nadzieję na lepszą przyszłość. Ale wtedy nieoczekiwanie pojawia się ON. Młody, przystojny, charyzmatyczny Arsen, który ewidentnie ma chrapkę na Cathy. Co z tego dalej wyniknie? Czy rozsądek wygra w walce z pragnieniem serca?

  Wow! Co za historia! Co ze emocje! W trakcie czytania czułam się tak, jakbym kręciła się na bardzo niebezpiecznej i rozpędzonej do granic możliwości karuzeli, gdzie doświadczałam na przemian radość, smutek, euforię, przerażenie, ekstazę, frustrację, żal i oczekiwanie. Niezapomniane doznania. Brak słów, by je opisać. Ta książka działa niczym narkotyk. Otumania, zniewala i uzależnia od siebie. Aczkolwiek uważam, że nie jest to publikacja dla każdego. Potrzeba swoistej dojrzałości, żeby zrozumieć niektóre zagadnienia. Potrzeba również dystansu do poruszanej tematyki oraz empatii wobec tych, którzy przekraczają przyjęte normy.

  Sama powieść pewnie nie byłaby tak genialna, gdyby nie kontrowersyjni i niejednoznaczni bohaterowie. Pierwszorzędnie nakreślono ich portrety psychologiczne. Są perfekcyjnie w swojej niedoskonałości. Ciągle błądzą, potykają się i upadają. Mają wiele wątpliwości, lecz mimo wszystko wciąż szukają tej jedynej drogi do najoczywistszej prawdy. Nie zamierzam mieszać głównej bohaterki z błotem czy pałać do niej nienawiścią. Tak naprawdę łatwo nam oceniać stojąc z boku, a to wszystko nie jest takie proste. Potrafię bowiem zrozumieć, jak ciężko oprzeć się pokusie sięgnięcia po zakazany owoc. Wszak nie od dziś wiadomo, że to co niedostępne szczególnie przyciąga ludzką uwagę i staje się przedmiotem niepohamowanej żądzy. Nie bez znaczenia jest fakt, że każde kolejne nieszczęście sprawiało, że Cathy coraz bardziej pogrążała się mroku depresji. W dodatku rozmowy z mężem nie przynosiły oczekiwanego rezultatu.

,, – Za każdym razem, kiedy próbowałam powiedzieć mu, jak bardzo się boję, że nigdy nie będziemy rodzicami, po prostu zmiatał to pod dywan, mówił, żebym przestała się martwić, wiec przestałam z nim o tym rozmawiać. Zaczęłam nienawidzić tego, jaki był doskonały, tak sądzę. Byłam załamana i zagubiona, przepełniona nienawiścią i zazdrością wobec innych kobiet, które mogły zajść w ciążę, wystarczyło tylko, że mąż je dotknął. To po prostu było zbyt wiele. Czułam, że marna ze mnie kobieta. To utrata marzeń, utrata szansy na bycie mamą całkowicie mnie dobiła.'' 
 
  Toteż kiedy na jej drodze staje Arsen, dziewczyna toczy przeogromną walkę z samą sobą. Kto wyjdzie zwycięsko z tej potyczki? Autorka mądrze nam uświadamia, że "tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono''. Że nikt z nas nie jest ideałem. Każdemu zdarza się czasem zbłądzić, zrobić coś, czego nie powinien. Ulec magii chwili, która daje namiastkę wolności i bezgranicznego szczęścia.

,,Czasem brak kontroli, brak jakichkolwiek myśli i zatracenie się w chwili to najwspanialsze uczucia na świecie. Wyzwalające. Uzależniające. Nic nie odurza równie mocno. To ten rodzaj wolności, który smakuje tak słodko, że chce się więcej za każdym razem.''

  Natomiast jeśli chodzi o Arsena, na pierwszy rzut oka jawi się on jako cwany manipulator, który nie cofnie się przed niczym, byle zdobyć to co chce. Uwielbia dobrą zabawę, ostry seks i piękne kobiety. Jednak w gruncie rzeczy za tą fasadą lekkoducha kryje się wrażliwy, "niepoukładany" facet z problemami. Z racji tego unika zaangażowania, bliskości i odpowiedzialności za drugą osobę.

,,Przytrafiło mi się coś okropnego, coś co sprawiło, że jestem taki, jaki jestem, i nigdy nie będę mógł tego zmienić.''

  Z kolei Ben to wzór wszelkich cnót. Czuły, troskliwy, opiekuńczy. Można polegać na nim w każdej sytuacji. Tym większy mój smutek z powodu tragedii, jaka go dotknęła. Ale tak to już w życiu bywa – czasem słońce, czasem deszcz.

  Nie sposób nie docenić świetnego stylu pisania autorki. Z dużą swobodą prowadzi żywą narrację z perspektywy Cathy (niekiedy też z punktu widzenia Arsena oraz Bena), przeplatając ją retrospekcjami, które ukazują początki znajomości Cathy i Bena; wiarygodnie konstruuje dialogi, umiejętnie tworzy napięcie oraz kreśli bardzo plastyczne opisy. A wszystko to okraszone odpowiednią dawką odważnego erotyzmu, który mocno rozpala wyobraźnię. Na uznanie zasługuje także nieoczywiste zakończenie dające otwartą furtkę na drugi tom. Krótko mówiąc - pełna satysfakcja. Oby tak dalej.

Podsumowując:
  ,,Arsen'' to hipnotyzująca powieść o ludzkich dramatach, zdradzieckiej mocy pożądania, wewnętrznej walce z własnymi słabościami, poszukiwaniu źródła szczęścia i zaskakujących kolejach losu. Zniewala, szarga nerwy, kusi swoją nieprzewidywalnością, a przede wszystkim otwarcie pokazuje, że nie da się igrać z ogniem i się nie sparzyć. Gorąco polecam! Na pewno się nie zawiedziecie.

18 komentarzy:

  1. Takie historie pełne emocji uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od jakiegoś czasu mam ochotę na tę książkę.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze bardziej zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzadko czytam takie historie, ale tą czuję się wyjątkowo zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem ciekawa tego stylu autorki. Myślę, że mógłby mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Od tej książki czuć taką zdradą >D. A ja nie lubię takich kontrowersyjnych powieści, dlatego też tak jak wcześniej stwierdziłam, że nie wezmę się za Arsen, tak teraz dalej się będę tego trzymać. Odpoczynek od romansów dobrze mi zrobi :D.
    #SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem bardzo ciekawa. Nie da się ukryć, że wydawnictwo Szósty Zmysł daje radę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z miłą chęcią wsiądę do niebezpiecznej i rozpędzonej karuzeli tak jak Ty. Recenzja świetna i myślę, że przeczytam książkę. Zaciekawiłaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę,że książka ma wszystko to, co lubię, więc będę chciała ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Potwierdzamy - "Arsen" to książka, która hipnotyzuje i sprawia, że nie można się od niej oderwać. Zdecydowanie ją polecamy i mamy nadzieję, że pojawi się kolejny tom. Świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  11. Na pewno po tę książkę sięgnę, jednak bardzo obawiam się bohaterki. Tyle się o niej naczytałam, że mam pewne obawy :) Mam jednak nadzieje, że nie będę za bardzo zirytowana. Co prawda nie mam ochoty na nią teraz, ale myślę że w przyszłym roku uda mi się ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie brzmi źle, ale jakoś mnie niestety do siebie nie przekonuje :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Twoja recenzja jest magnetyzująca! Zapisuję tytuł!

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie planuję czytania, chociaż ciekawią mnie portrety bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka w sam raz dla mnie, w wolnym czasie na pewno po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. To może być bardzo wciągająca lektura...

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...