Horyzont umysłu
Thomas Arnold
Ilość stron: 416
Agencja Reklamowo - Wydawnicza Vectra
Ocena: 5/6
Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
~~ * ~~
Znany prawnik i jego żona trafiają do szpitala po poważnym wypadku samochodowym. Następnego dnia kobieta zaczyna się dziwnie zachowywać – jest przekonana, że kogoś potrąciła. Z kolei świadkowie zdarzenia są pewni, że Culberthowie uderzyli w zwierzę. Potwierdzają to oględziny samochodu, podczas których technicy nie znajdują śladów krwi należących do człowieka.
Szybko wychodzi na jaw, że Alice Culberth leczyła się psychiatrycznie w prywatnej klinice z powodu tragicznego wydarzenia sprzed trzech lat. Detektyw David Ross z wydziału zabójstw w Cleveland próbuje skontaktować się z jej terapeutą, jednak ten nie odbiera telefonów.
Sprawa szybko nabiera rozpędu, gdy dwa dni później, w tym samym rejonie, w którym doszło do wypadku, przypadkowy chłopak natrafia na zwłoki młodej kobiety. Policja odkrywa związek pomiędzy Alice Culberth a ofiarą. Związek, który rzuca na śledztwo zupełnie nowe światło.
Thomas Arnold (Arnold R. Płaczek) - urodził się w 1985 roku w Rybniku. Obecnie mieszka w niewielkiej miejscowości na Śląsku - Rydułtowach. Ukończył farmację na Śląskim Uniwersytecie Medycznym. Pracuje w zawodzie. W 2013 roku ukazała się jego debiutancka powieść, thriller medyczny – „Anestezja”. Kiedy nie pisze, sam chętnie czyta. Najczęściej sięga po książki sensacyjne, przygodowe, kryminały oraz thrillery. Do jego ulubionych autorów należą B. Haig, R. Ludlum, D. Brown, C. Cussler, H. Coben, M. Palmer, J. Patterson. W 2015 roku Arnold podpisał umowę z wydawnictwem ARW Vectra. Współpraca zaowocowała pojawieniem się trzech tytułów: „33 dni prawdy”, „Tetragon” oraz najnowsza powieść ,,Horyzont umysłu’’.
Śledzę twórczość autora od samego początku i z każdą kolejną książką rośnie mój podziw dla jego twórczych dokonań. Według mnie prezentuje bardzo wysoki poziom techniki pisarskiej i może śmiało konkurować z zagranicznym kolegami po fachu. Tym większa jest moja radość, że sygnuję swoim logo całą serię opowiadającą o przygodach dwóch detektywów – Adamsa i Rossa. Wróćmy jednak do obecnego tomu.
Fabuła urzeka swoją złożonością, dojrzałym przedstawieniem misternie utkanej intrygi oraz pieczołowicie budowanym nastrojem przesyconym tajemniczością i strachem. Przyznam szczerze, że już dawno nie odczuwałam frustracji podczas czytania. Zazwyczaj szybko wpadam na rozwiązanie danej zagadki. Lecz tym razem było inaczej. Miałam wrażenie, jakbym była w jakimś labiryncie z bardzo wysokimi ścianami, przez które nie da się nic zobaczyć. Błądziłam po omacku, wpadając co jakiś czas na ściany i zamknięte uliczki. Po prostu nic się nie zgadzało. Jak układanka, która wymaga czasu, gdy patrzymy na garść rozsypanych elementów. Dopiero na samym finiszu nadchodzi upragniony moment objawienia, gdy pierwsze puzzle zaczynają trafiać na swoje miejsca, a naszym oczom ukazuje się jasny i klarowny obraz sytuacji. To oznacza tylko jedno – ''Horyzont umysłu'' jest wymagającym thrillerem kryminalnym, dla równie wymagającego czytelnika.
Na kartach powieści przewija się wiele interesujących indywiduów, ale tych kluczowych jest dwóch - James Adams oraz David Ross pracujący w policji w Cleveland. Obaj śledczy ponownie, wspólnie prowadzą skomplikowane dochodzenie, jednocześnie borykając się z problemami osobistymi. Osobiście zapałałam sympatią do detektywa Rossa, odznaczającego się przenikliwym talentem i niesamowitą zdolnością dedukcji. Kiedy trzeba bywa chłodny, a czasem nazbyt emocjonalny. Ale dzięki temu wydaje się bardziej ludzki. Również Adams zapada w pamięć jako pracowity, dyspozycyjny, sumienny policjant. Nic nie robi na pół gwizdka. Każdą sprawę doprowadza do końca. Niestety jego pracoholizm negatywnie odbija się na samopoczuciu psychicznym i życiu rodzinnym. W efekcie dochodzi do nieprzewidzianych zdarzeń. Podoba mi się to, że autor nie oszczędza swoich bohaterów. Bezlitośnie obnaża ich wady i sekrety, a komplikacje jakie stają się ich udziałem mają swoje uzasadnienie. Z całą pewnością widać znaczącą poprawę w budowaniu rysu psychologicznego postaci oraz kreowania ich losów.
Na uznanie zasługuje także potoczysty język i styl oraz rzetelność w traktowaniu tematu. Wszystko jest dokładnie przemyślane i perfekcyjnie zrealizowane zarówno pod względem merytorycznym jak i organizacyjnym. Funkcjonuje niczym dobrze naoliwiona maszyneria. I co najważniejsze – nie ma nudy. Ciekawa i zagmatwana akcja toczy się szybko i nieprzewidywalnie. Ostatnie rozdziały powodują prawdziwy zamęt umysłowy, co rzutuje pozytywnie na odbiór całości. Muszę również pochwalić Wydawnictwo Vectra za solidne wydanie książki. Dołożyli wszelkich starań, aby estetyczna oprawa, dobrej jakości papier i tłoczenia na okładce, „cieszyły oko”. Aż chce się czytać.
Podsumowując:
To kawał wyrafinowanego, inteligentnego dreszczowca wyłamującego się z tendencji i przewidywalności. Nie znajdziesz tu prostych odpowiedzi, bo ich po prostu nie ma. Wszędzie za to mnożą się paradoksy i znaki zapytania, a wokół czyha coraz więcej niebezpieczeństw. Jesteś gotów na długą, pełną zakrętów, pozornej pewności i porażek przygodę? Jeśli tak, to zapraszam do lektury.
Szybko wychodzi na jaw, że Alice Culberth leczyła się psychiatrycznie w prywatnej klinice z powodu tragicznego wydarzenia sprzed trzech lat. Detektyw David Ross z wydziału zabójstw w Cleveland próbuje skontaktować się z jej terapeutą, jednak ten nie odbiera telefonów.
Sprawa szybko nabiera rozpędu, gdy dwa dni później, w tym samym rejonie, w którym doszło do wypadku, przypadkowy chłopak natrafia na zwłoki młodej kobiety. Policja odkrywa związek pomiędzy Alice Culberth a ofiarą. Związek, który rzuca na śledztwo zupełnie nowe światło.
Thomas Arnold (Arnold R. Płaczek) - urodził się w 1985 roku w Rybniku. Obecnie mieszka w niewielkiej miejscowości na Śląsku - Rydułtowach. Ukończył farmację na Śląskim Uniwersytecie Medycznym. Pracuje w zawodzie. W 2013 roku ukazała się jego debiutancka powieść, thriller medyczny – „Anestezja”. Kiedy nie pisze, sam chętnie czyta. Najczęściej sięga po książki sensacyjne, przygodowe, kryminały oraz thrillery. Do jego ulubionych autorów należą B. Haig, R. Ludlum, D. Brown, C. Cussler, H. Coben, M. Palmer, J. Patterson. W 2015 roku Arnold podpisał umowę z wydawnictwem ARW Vectra. Współpraca zaowocowała pojawieniem się trzech tytułów: „33 dni prawdy”, „Tetragon” oraz najnowsza powieść ,,Horyzont umysłu’’.
Śledzę twórczość autora od samego początku i z każdą kolejną książką rośnie mój podziw dla jego twórczych dokonań. Według mnie prezentuje bardzo wysoki poziom techniki pisarskiej i może śmiało konkurować z zagranicznym kolegami po fachu. Tym większa jest moja radość, że sygnuję swoim logo całą serię opowiadającą o przygodach dwóch detektywów – Adamsa i Rossa. Wróćmy jednak do obecnego tomu.
Fabuła urzeka swoją złożonością, dojrzałym przedstawieniem misternie utkanej intrygi oraz pieczołowicie budowanym nastrojem przesyconym tajemniczością i strachem. Przyznam szczerze, że już dawno nie odczuwałam frustracji podczas czytania. Zazwyczaj szybko wpadam na rozwiązanie danej zagadki. Lecz tym razem było inaczej. Miałam wrażenie, jakbym była w jakimś labiryncie z bardzo wysokimi ścianami, przez które nie da się nic zobaczyć. Błądziłam po omacku, wpadając co jakiś czas na ściany i zamknięte uliczki. Po prostu nic się nie zgadzało. Jak układanka, która wymaga czasu, gdy patrzymy na garść rozsypanych elementów. Dopiero na samym finiszu nadchodzi upragniony moment objawienia, gdy pierwsze puzzle zaczynają trafiać na swoje miejsca, a naszym oczom ukazuje się jasny i klarowny obraz sytuacji. To oznacza tylko jedno – ''Horyzont umysłu'' jest wymagającym thrillerem kryminalnym, dla równie wymagającego czytelnika.
Na kartach powieści przewija się wiele interesujących indywiduów, ale tych kluczowych jest dwóch - James Adams oraz David Ross pracujący w policji w Cleveland. Obaj śledczy ponownie, wspólnie prowadzą skomplikowane dochodzenie, jednocześnie borykając się z problemami osobistymi. Osobiście zapałałam sympatią do detektywa Rossa, odznaczającego się przenikliwym talentem i niesamowitą zdolnością dedukcji. Kiedy trzeba bywa chłodny, a czasem nazbyt emocjonalny. Ale dzięki temu wydaje się bardziej ludzki. Również Adams zapada w pamięć jako pracowity, dyspozycyjny, sumienny policjant. Nic nie robi na pół gwizdka. Każdą sprawę doprowadza do końca. Niestety jego pracoholizm negatywnie odbija się na samopoczuciu psychicznym i życiu rodzinnym. W efekcie dochodzi do nieprzewidzianych zdarzeń. Podoba mi się to, że autor nie oszczędza swoich bohaterów. Bezlitośnie obnaża ich wady i sekrety, a komplikacje jakie stają się ich udziałem mają swoje uzasadnienie. Z całą pewnością widać znaczącą poprawę w budowaniu rysu psychologicznego postaci oraz kreowania ich losów.
Na uznanie zasługuje także potoczysty język i styl oraz rzetelność w traktowaniu tematu. Wszystko jest dokładnie przemyślane i perfekcyjnie zrealizowane zarówno pod względem merytorycznym jak i organizacyjnym. Funkcjonuje niczym dobrze naoliwiona maszyneria. I co najważniejsze – nie ma nudy. Ciekawa i zagmatwana akcja toczy się szybko i nieprzewidywalnie. Ostatnie rozdziały powodują prawdziwy zamęt umysłowy, co rzutuje pozytywnie na odbiór całości. Muszę również pochwalić Wydawnictwo Vectra za solidne wydanie książki. Dołożyli wszelkich starań, aby estetyczna oprawa, dobrej jakości papier i tłoczenia na okładce, „cieszyły oko”. Aż chce się czytać.
Podsumowując:
To kawał wyrafinowanego, inteligentnego dreszczowca wyłamującego się z tendencji i przewidywalności. Nie znajdziesz tu prostych odpowiedzi, bo ich po prostu nie ma. Wszędzie za to mnożą się paradoksy i znaki zapytania, a wokół czyha coraz więcej niebezpieczeństw. Jesteś gotów na długą, pełną zakrętów, pozornej pewności i porażek przygodę? Jeśli tak, to zapraszam do lektury.
Widzę, że autor rozwija się pisarsko! To świetnie!
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu.
Wymagajacy thriller to zdecydowanie lektura dla mnie.
OdpowiedzUsuńMoże być interesująco ☺
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznam się z tą pozycją.
OdpowiedzUsuńDreszczowce nie dla mnie
OdpowiedzUsuńUwielbiam dreszczowce, a do tego brak przewidywalności sprawia, że z chęcią zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że Autor, tak jak jeden z bohaterów jego książki, jest perfekcjonistą. Być może przy tak wymagającym Autorze, Wydawca, mając dopracowany pod każdym względem tekst, po prostu "nie mógł" nie stanąć na wysokości zadania i wszystko zagrało jak należy :). Chętnie przeczytam i polecę znajomym.
OdpowiedzUsuńs-a
Oj oj, Twoja recenzja mnie przekonała. Zapisuje tytuł :)
OdpowiedzUsuńHistoria brzmi niezwykle intrygująco, zaś okładka ma w sobie coś mrocznego, co wzbudza przerażenie!
OdpowiedzUsuńDreszczowiec na taką pogodę - idealnie. Gratuluję patronatu :)
OdpowiedzUsuńNie znam autora, ale książka prezentuje się dość dobrze. Jeśli będę mieć okazję, sięgnę i sprawdzę, czy faktycznie taka dobra jak zachwalasz. ;) Oraz gratuluję patronatu ;)
OdpowiedzUsuńBoję się tej okładki ;/
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/
Gratulację patronatu :)
OdpowiedzUsuńTa książka mnie intryguje ;)
OdpowiedzUsuńojoj muszę ją mieć!
OdpowiedzUsuńKiedy tylko zobaczyłam okładkę, już wiedziałam, ze chcę przeczytać. Musze sięgnąć po tę ksiażkę
OdpowiedzUsuńBardzo zaintrygowała mnie ta książka. Już opis fabuły wzbudził zainteresowanie, ale jak napisałaś, że to wymagająca powieść dla wymagającego czytelnika, utwierdziłam się w przekonaniu, że chcę ją poznać :)
OdpowiedzUsuńKupiła mnie okładka, zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym, o czym piszesz. Ja dzisiaj kończę książkę i również jestem pod wrażeniem jak szybko nauczył się skonstruować tak złożoną i dość szczegółową fabułę, która zaskakuje i budzi zainteresowanie. Czytałem "Tetragon" wcześniej i mi się bardzo podobało, to samo teraz. Mamy kolejnego konkretnego zawodnika na rodzimym rynku. :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest przerażająca. Czytałam jedną z książek autora, bardzo mi się podobała. Jestem ciekawa kolejnych:)
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie w moimi stylu, ale nigdy nie mów nigdy... Gratuluję kolejnego patronatu.
OdpowiedzUsuńSkuszę się, zachęcasz skutecznie.
OdpowiedzUsuńBrakuje mi książek, w których nie od razu rozwiązujemy zagadki. Więc jeśli ta powieść mi to da- biorę w ciemno :)
OdpowiedzUsuńGratulowałam Ci już patronatu? Jeśli nie, to robię to teraz:)
OdpowiedzUsuńCo do fabuły, jestem absolutnie na tak:)
Czytałam jedną książkę tego pana, ale bardzo mi się podobała. To był bardzo dobry thriller. Na tę tez mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńJestem świeżo po lekturze i muszę przyznać, że Arnold wykonał kawał solidnej pracy.
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu.