Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

niedziela, 12 listopada 2017

''Bądź przy mnie zawsze'' Agata Przybyłek [PATRONAT MEDIALNY]

Bądź przy mnie zawsze
Agata Przybyłek
Wydawnictwo - Czwarta Strona
Data wydania - 11 października 2017
Ilość stron - 445 
Moja ocena: 9/10 
Patronat medialny:

  Pełna wzruszeń historia o miłości, wyborach i o tym, że czasem, żeby mówić o sobie „my”, nie wystarczy tylko się kochać.

   Laura, świeżo upieczona absolwentka psychologii, poznaje chłopaka ze wsi. Alek prowadzi odziedziczone po rodzicach gospodarstwo rolne. Choć pochodzą z dwóch różnych światów, wzajemna sympatia bardzo szybko przeradza się w głębsze uczucie. Ona, zdolna i ambitna, ma przed sobą wyjazd na zagraniczny doktorat. On, prostolinijny i wielkoduszny, nie zamierza zostawić spuścizny po nieżyjących rodzicach. Czy łączące ich uczucie będzie w stanie przetrwać rozłąkę?

   Róża, urocza starsza pani, po latach emigracji powraca do ojczyzny. Z braku innej możliwości zatrzymuje się w domu u nieznajomej rodziny. Chociaż Róża nie znajduje porozumienia z właścicielką, jej wielką sympatię zyskuje nastoletni syn kobiety. Rodząca się między nimi nić porozumienia sprawia, że staruszka postanawia pierwszy raz w życiu opowiedzieć komuś swoją historię. Jest to opowieść o stracie, bólu i cierpieniu, ale także o ponadczasowej miłości przezwyciężającej nawet śmierć.

   Jak splotą się te dwie historie? Czy to, co zdarzyło się kiedyś, może w jakikolwiek sposób wpłynąć na gnającą do przodu przyszłość? [opis wydawcy]

  Agata Przybyłek - studentka psychologii na Uniwersytecie Gdańskim, autorka powieści kobiecych, blogerka i recenzentka (prowadzi bloga „Informator Czytelniczy”), swego czasu dziennikarka portalu rodzicielskiego. Przygodę z literaturą zaczęła od opowiadań, z których kilka zostało nagrodzonych w różnych konkursach literackich i ukazało się drukiem, potem pisała wiersze, a następnie powieści. To tym oddała serce. Na napisanie pierwszej książki zdecydowała się po zawodzie miłosnym, a tworzenie fabuły potraktowała jako autoterapię. Tak powstała jej debiutancka, humorystyczna powieść ,,Nie zmienił się tylko blond'' wydana w 2015 r. Oprócz tej serii ma na koncie również komediowy cykl małżeński oraz poruszającą, świetnie przyjętą przez czytelniczki powieść ''Bez Ciebie'' oraz ''Jeszcze raz''.

  Znam całą twórczość autorki i bardzo ją sobie cenię. Moim zdaniem znakomicie odnajduje się zarówno w komediowej konwencji, jak i w poważnej tematyce. Dlatego też z wielką niecierpliwością zabrałam się do lektury ,,Bądź przy mnie zawsze”, licząc  na sporą dawkę niezapomnianych wrażeń. I muszę przyznać, że nie zawiodłam się ani trochę. Dostałam iście magiczną opowieść, która dotknęła najczulszych strun mojej duszy – wzruszyła, oczarowała i skłoniła do kilku ważnych refleksji. A co najważniejsze, zostawiła po sobie wyraźny ślad w moim umyśle. Aż brak mi słów na wyrażenie tego, co czuję.

  Poznajmy Laurę, świeżo upieczoną absolwentkę psychologii, która ma jasno ustalone priorytety. Na pierwszym miejscu nauka, a dopiero potem kontakty towarzyskie. Jednak przypadkowe spotkanie z Alkiem – sympatycznym chłopakiem ze wsi, sprawia, że dziewczyna zaczyna zupełnie inaczej postrzegać pewne sprawy. Równolegle śledzimy perypetie Róży – czarującej staruszki, która po wielu latach spędzonych za granicą, wraca do swoich rodzinnych korzeni, do miejsca, z którym wiążą się najpiękniejsze, a zarazem najboleśniejsze wspomnienia. Już wkrótce każda z nich przekona się, że wszystko dzieje się po coś, wszystko ma swój cel.

  Piękna, po prostu piękna powieść. Pełna ciepła, pogody ducha, wzruszeń, łagodności i romantycznej aury. Według mnie znacznie lepsza od swoich poprzedniczek (może z wyjątkiem ,,Bez ciebie''). Autorka pod przykrywką zwyczajnej historii, serwuje nam wyjątkowy portret przyjaźni, miłości, przeżywaniu straty, poświęcenia i wielkiej tęsknoty, która nigdy się nie kończy, nie przemija. W właściwą sobie przenikliwością pokazuje, jak wszyscy jednakowo jesteśmy bezradni wobec własnego losu i przeznaczenia. Zarazem pozwala zrozumieć, co tak naprawdę w życiu jest ważne. Mówiąc krótko: kawał dobrej, a przede wszystkim wartościowej prozy.

  Duży ukłon w stronę pisarki za stworzenie tak barwnej plejady bohaterów, począwszy od skromnej, wrażliwej Laury, poprzez szczerego i otwartego Alka, po dystyngowaną panią Różę i Konrada – wyjątkowego czternastolatka o artystycznej duszy. Znakomicie nakreślono ich portrety psychologiczne i cudownie ukazano ich wzajemne relacje. Ma się wrażenie, jakby istnieli naprawdę. Polubiłam wszystkich bez wyjątku. Stali mi się tak bliscy niczym przyjaciele, toteż przeżywałam ich rozterki, radości i smutki, jak swoje własne. Przyznam szczerze, że najbardziej kibicowałam Konradowi. Ten niepozornie wyglądający nastolatek jest najlepszym dowodem na to, że mimo wielu doznanych krzywd zawsze warto próbować walczyć o marzenia, robić swoje i być sobą.

  Nie sposób nie docenić wspaniałego wątku miłosnego, który choć wiedzie prym, to jednak nie przytłacza swoją formą i nie przysłania głównej fabuły. Przeciwnie. Jest on ukazany nienachalnie, acz sugestywnie i bardzo przekonująco. Laura została kiedyś dotkliwie zraniona, dlatego woli dusić się w samotności, koncentrując całą swoją uwagę na samorozwoju niż ponownie komuś zaufać. Natomiast Alek nie ma żadnych wygórowanych aspiracji. Po śmierci rodziców skupia się tylko i wyłącznie na swoim gospodarstwie rolnym. Przypadek, a może przeznaczenie prowadzi ich ku sobie. Jednak żeby związek był udany i trwały wymaga wiele pracy i poświęceń. Teraz pozostaje pytanie, czy oboje są na to gotowi? Jednocześnie obserwujemy uczuciowe zawirowania młodej żydówki, która musi zmagać się nie tylko z wojenną zawieruchą, ale też z trudnymi decyzjami i z niewyobrażalnym cierpieniem. Okazuje się, że dwie odmienne rzeczywistości mają wspólny mianownik. Nic więcej nie zdradzę, żeby nikomu nie zepsuć przyjemności z odkrywania poszczególnych faktów.

  Osobny akapit poświęcę na ujmujący wątek historyczny. Niejedna łza zakręciła mi się w oku. Być może dlatego, że tak mocno uwierzyłam w tę historię. Nie bez znaczenia jest fakt, iż autorka czerpała inspirację z prawdziwych wydarzeń z okresu drugiej wojny światowej, które rozgrywały się na terenie powiatu żuromińskiego. Wojna to naprawdę straszne okrucieństwo. W jednej chwili wiele osób traci wszystko, co ma: dom, najbliższych znajomych, rodzinę, spokojną stabilizację i szansę na normalność. Takie trudne sytuacje uczą pokory i szacunku wobec współczesności, a zarazem pozwalają docenić małe przyjemności, które przynosi codzienność.

  Agata Przybyłek ma swój wypracowany styl pisania, jak i język. Pisze bardzo lekko i plastycznie, prowadzi akcję z dużą swobodą i jak mało kto potrafi wczuć się w świat ludzkich problemów i dylematów. Narracja toczy się kilkutorowo z perspektywy Laury, Alka, Róży, Mindzi i Konrada, dzięki czemu jesteśmy jeszcze bliżej opisywanych wydarzeń i postaci. W tym wszystkim czuję jedynie maleńki niedosyt z powodu jakby pisanego naprędce, zakończenia. Można było go odrobinę bardziej rozwinąć, wyjaśniając pewne kwestie np. pokazać moment konfrontacji córki i matki. Pomijając jednak ten aspekt, cała reszta jest bez zarzutu i już nie mogę się doczekać kolejnego tomu zatytułowanego ,,W promieniach szczęścia''.

Podsumowując:
  ,,Bądź przy mnie zawsze'' to otulająca jak ciepły koc i bardzo klimatyczna opowieść przyjaźni, o miłości i jej różnych odcieniach, a także o szczęściu zaklętym w najprostszych słowach, czynach i malutkich gestach. Zachwyca, rozczula i mądrze uświadamia, że kariera i pieniądze nie są najważniejsze. ,,Liczy się tylko obecność tej drugiej osoby. Przenikająca bez reszty i wydobywająca z ciebie to, co najlepsze.'' Gorąco polecam!

17 komentarzy:

  1. Fabularnie zapowiada się naprawdę ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze chętnie sięgam po książki Pani Agaty. Świetny patronat.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mojej mamie na pewno się spodoba, a może i ja się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że wątek miłosny nie przytłacza.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam jeszcze twórczości tej autorki może kiedyś poznam. Gratuluję patronatu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam przyjemności czytać powieści tej autorki ale po takiej recenzji z chęcią sobie upoluje te książkę

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem ciekawa co los przyniesie tym różnych wiekowo bohaterkom :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Taki "ciepły koc" wskazany na jesień.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaczarowała mnie ta powieść, świetna historia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam wielką chęć na tę książkę. Szczególnie przekonuje mnie ten wątek historyczny. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę wysoką ocenę, również spodobała mi się ta powieść. Bardzo chętnie przeczytam.
    Lucyna W-l

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię wątki historyczne w powieściach, recenzja jest bardzo zachęcająca więc ksiażka wpada na moją czytelniczą liste

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdecydowanie chcę przeczytać i zapoznać się z twórczością autorki.

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...