Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

sobota, 21 października 2017

''Głód miłości'' Natalia Nowak-Lewandowska [PATRONAT MEDIALNY]

Głód miłości
Natalia Nowak-Lewandowska
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 26 wrzesień 2017
Ilość stron: 320
Ocena: 8+/10
Patronat medialny:
    Młody adwokat, Dawid, ma w życiu wszystko oprócz tego, co wydaje mu się zbędne: miłości i stabilizacji. Pewnego dnia na przejściu dla pieszych potrąca samochodem młodą dziewczynę, Martę. Nie wie jeszcze, że ten wypadek wywróci jego życie do góry nogami. Dziewczyna od początku wydaje mu się nieco dziwna i niekonsekwentna w swoich zachowaniach i reakcjach. Dawid odwiedza ją w szpitalu, gdzie po wypadku Marta dochodzi do siebie, i jest nią coraz bardziej zauroczony. Nie może jedynie zrozumieć, skąd jej dziwne zachowanie: raz okazuje mu serdeczność i zainteresowanie, by po chwili patrzeć na niego z taką wściekłością i niechęcią, jakby miała przed sobą największego wroga. [opis wydawcy]

  Natalia Nowak-Lewandowska – miłośniczka psów, morza i ostrego rocka. Pełna sprzeczności ekstrawertyczka, która nie potrafi ukrywać swoich emocji. Analizowanie uczuć i relacji społecznych stanowi jej pasję i jednocześnie przekleństwo. Przekonała się, że może żyć tylko w mieście, a im większe i głośniejsze, tym lepiej. Zaczęła pisać z przekory i wpadła we własne sidła.

  Miałam przyjemność poznać debiut autorki zatytułowany ,,Pozorność'', który wstrząsnął mną dogłębnie, albowiem dotykał niezwykle ważnego tematu jakim jest przemoc psychiczna i fizyczna. Dlatego też, kiedy dowiedziałam się, że pani Natalia wydaje kolejną powieść – moja radość nie znała granic. Właściwa chwila nadeszła i z przyjemnością zagłębiłam się w lekturze ,,Głodu miłości''. Czy i tym razem jestem usatysfakcjonowana? A może spotkał mnie zawód? Nic podobnego! Po raz kolejny dostałam niebanalną historię, która porusza, niepokoi i prowokuje do refleksji nad tym, co w życiu najważniejsze. Czego chcieć więcej?

  Fabuła na pozór wydaje się mało odkrywcza, jednakże im mocniej w nią wnikamy, tym bardziej zaskakuje swoją zaskakuje psychologiczną głębią, misternie przemyślaną konstrukcją, a także emocjami, które dotykają do żywego, wręcz poruszają w sercu jakąś strunę. Poznajemy Dawida Paliszewskiego – trzydziestopięcioletniego łódzkiego adwokata oraz Martę Śliwińską – dwudziestokilkuletnią atrakcyjną, rudowłosą kobietę. Traf chce, że spotykają się w niezbyt przyjemnych okolicznościach, podczas niefortunnej kolizji samochodowej. Mężczyzna czym prędzej zawozi poszkodowaną do szpitala, gdzie czeka ją niespodziewana operacja kolana. To jednak nie koniec znajomości. Paliszewski każdego dnia odwiedza rekonwalescentkę i stopniowo nawiązuje się między nimi jakaś więź. Jednak coś nie daje mu spokoju. Dziewczyna stanowi dla niego intrygującą zagadkę, ponieważ często miewa dziwne huśtawki nastrojów.

,, Co się z nią działo? Jaką tajemnicę skrywała? Miał wrażenie, że im dłużej ją znał, tym mniej o niej wiedział, a jednocześnie coraz bardziej chciał to zmienić. Paradoks. Marzył o tym, żeby pozwoliła mu się odkrywać, pozwoliła się zbliżyć, żeby mógł stać się dla niej kimś ważnym.''

  Czy mimo uciążliwego zachowania Marty Dawid w dalszym ciągu będzie chciał utrzymać z nią kontakt? A może da sobie spokój i zajmie się swoimi sprawami?

  Śmiało mogę napisać, że ta powieść bije na głowę swoją poprzedniczkę. O wiele lepsza dbałość o osnowę, o wiele ciekawsza akcja i o wiele bardziej dopracowane wątki. Widać, że autorka włożyła sporo pracy w swój tekst, a przede wszystkim dokonała solidnego researchu i ze znawstwem przedstawiła istotę schorzenia, z jakim boryka się główna bohaterka. Z całą pewnością nic tu nie jest przekombinowane czy przesadzone. Wszystko ma jakąś przyczynę i jakiś sens, nawet wówczas, gdy nie potrafimy tego od razu dostrzec. W efekcie otrzymujemy kawał pięknej, mądrej i pouczającej prozy, obok której nie sposób przejść obojętnie.

  W książce największy nacisk został położony na ukazanie przeżyć i rozterek miłosnych Dawida i Marty. Mogłoby się wydawać, że skoro dwoje ludzi różnej płci ma się ku sobie, to znajdą sposób, aby być razem. Tymczasem rzeczywistość okazuje się o wiele bardziej złożona. On nie jest typem mężczyzny, który łatwo się zakochuje. Szanuje kobiety, lubi ich towarzysko, jednakże preferuje krótkie, niezobowiązujące romanse. Bez zaangażowania, zabiegania o względy partnerki i szeroko pojętego romantyzmu, a zwłaszcza bez dramatyzmu przy rozstaniu. Ona w skrytości ducha pragnie poczucia bezpieczeństwa, przynależności i miłości, a także szacunku i uznania ze strony innych osób. Niestety przez swoją ,,przypadłość'' ciężko jej utrzymać się w stanie wewnętrznej równowagi, a co z a tym idzie - doświadcza kłopotów dotyczących interakcji z otoczeniem. Czy w zaistniałej sytuacji mają szansę na wspólną przyszłość? Próżno tu szukać banalnych rozwiązań i sztampowych sztuczek. Niezwykle wiarygodnie ukazano wszelkie wątpliwości, obawy, wewnętrzne rozdarcie między egoizmem a wyrzutami sumienia oraz cierpienie wynikające z braku odwagi do podjęcia przełomowych decyzji. To wszystko sprawia, że historia staje się znacznie bardziej poważna, przejmująca i autentyczna.

  Równie dużo uwagi i miejsca poświęcono chorobie, z którą zmaga się Śliwińska. Nie chcę odkrywać wszystkich kart, żeby nie zepsuć Wam przyjemności odkrywania kluczowych faktów, dlatego tak nieco enigmatycznie zdradzę, że ma to związek z pewnym zaburzeniem, które w wyniku niedopilnowania może wymknąć się spod kontroli, niosąc ze sobą ryzyko destabilizacji i destrukcji.

,,Czasem obiektem jej ataków jest ktoś znajdujący się w pobliżu, a czasem ona sama. Marta boi się odrzucenia, reaguje bardziej emocjonalnie niż zdrowy człowiek, i ta silna potrzeba miłości, głód miłości. Obojętnie, co się będzie działo, będzie mnie obwiniała za wszystko, a chyba najgorsze jest to, że pomimo wielu starań, ona zawsze będzie czuła pustkę.''

  Z przerażeniem odkrywałam anomalie w zachowaniu Marty, od nadmiernej apatii, po nienaturalne pobudzenie niekiedy połączone z niekontrolowaną agresją lub samookaleczeniem. Trudno coś powiedzieć, bo trudno to wszystko objąć rozumem. Pewnie jesteście ciekawi, czy można to jakoś leczyć? Otóż najskuteczniejszym środkiem zaradczym jest tutaj psychoterapia oraz odpowiednie leki, które zmniejszają natężenie poszczególnych objawów. Ale czy można całkowicie wyeliminować wszystkie symptomy? Dowiedzie się o tym, czytając niniejszą publikację.

  Warto oczywiście wspomnieć o bohaterach, zarówno tych pierwszoplanowych, jak i drugoplanowych. Nakreśleni są mocną, wyraźną kreską, a ich portret psychologiczny i wzajemne interakcje, wypadają nad wyraz przekonująco. Prym niewątpliwie wiedzie łódzki adwokat. Nieco apodyktyczny, nieobliczalny i porywczy pracoholik. Acz z drugiej strony lojalny uczciwy i rzetelny przyjaciel. Z kolei Marta budzi ogromne współczucie. Nie dość, że przeżywa walkę z samą sobą, to w dodatku musi znosić ciągłe przytyki, poniżanie, brak szacunku i totalną ignorancję ze strony swoich najbliższych.

. ,,– Wstyd tylko przynosisz! Jesteś do niczego! – krzyczała matka, tarmosząc Martę i przypierając ją do ściany, żeby unieruchomić jej ręce. Przestała panować nad sobą, lata pracy nad zachowaniem wszelkich pozorów właśnie wzięły w łeb. Śliwińska bardzo długo hodowała w sobie wściekłość na własne dziecko i na siebie samą, za to, że nie urodziła godnej następczyni dla wybitnego męża. Hamulce puściły.''

  Z żywym zainteresowaniem śledziłam także perypetie przyjaciół Dawida: Aliny i Grześka Morawskich, którzy stanęli w obliczu niespodziewanego kryzysu finansowego. Pojawia się jednak szansa na wyjście z dołka, lecz okupiona bardzo wysoką ceną. Ten aspekt budzi szereg kontrowersji i prowokuje do postawienia sobie pytania: co ja bym zrobił/a na ich miejscu?

  Nie sposób nie wspomnieć o coraz lepszym warsztacie pisarskim pani Natalii. Swobodnie operuje piórem, tworzy plastyczne opisy, umiejętnie prowadzi dialogi i z wyczuciem opisuje ludzkie doświadczenia i zagląda w głąb ludzkiej duszy, by nauczyć nas trudnej sztuki empatii i tolerancji. Zadbano także o właściwe tempo wydarzeń. Brak jakichkolwiek dłużyzn czy męczących wywodów. To wszystko przekłada się na bogate i wartościowe dzieło. Malutki minusik daję jedynie za zbyt szybkie zakończenie. Według mnie można było spokojnie jeszcze rozwinąć. Poza tym nie mam więcej uwag.

Podsumowując:
  ,,Głód miłości'' to pochłaniająca bez reszty, nietuzinkowa opowieść psychologiczno-obyczajowa o przyjaźni, miłości, cierpieniu i pragnieniu bliskości. To także szokujący obraz bezwolnej ofiary, zakutej w kajdany własnego umysłu. Boleśnie pokazuje kruchość i ograniczenia naszej psychiki, uczy zrozumienia dla cudzych słabości, a przede wszystkim emanuje dobrą energią i wiarą do stawienia czoła wyzwaniom, jakie niesie ze sobą los. Gorąco polecam! Satysfakcja gwarantowana.
 

15 komentarzy:

  1. pierwsza książka Natalii bardzo przypadła mi do gustu, błyskawicznie ją połknęłam, mam nadzieję, że i ta wpadnie w moje łapska

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam jeszcze twórczości autorki, ale wiele dobrego o jej książkach czytałam.Szcegolnie o tej.Zacznę jednak od debiutu, by czytając " Głód miłości" dostrzec jak autorka się rozwija. :)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawie o niej piszesz. Myślę, że dałabym się namówić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na tą też choruję,będzie jakiś konkurs?

    OdpowiedzUsuń
  5. Polecę siostrze, ma w planach debiut autorki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejna na liście :) Trudna ale muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę że i mnie książka mogłaby się równie mocno spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, że ukazano przeżycia bohaterów, książka mogłaby mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam pierwszą książkę i na tę również mam ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Narobiłaś mi wielkiej ochoty na tę powieść.

    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. nie znam jeszcze twórczości autorki, ale obie ksiązki zbierają dobre recenzje, zachęcają fabuła więc na pewno kiedyś przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ach, czeka u mnie na swoją kolej ;) Ale po takiej recenzji muszę przyspieszyć chyba jej kolejkę ;)

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...