Nie czas na miłość
Agnieszka Walczak-Chojecka
Premiera: 8.06.2016 r.
Wydawnictwo: Filia
Ocena: 5+/6
~~ * ~~
,,Życie jest niczym ścieżka usłana kamieniami wyborów. Czasem mkniemy po niej, nie zważając na nic, jak liście niesione wiatrem, a kiedy indziej schylamy się przy każdym z najmniejszych kamyków. Oglądamy go dokładnie, a w końcu pakujemy do plecaka i dźwigamy ze sobą. Niektóre decyzje są jak kamienie milowe – zmieniają nasz los.’’
Początek lat dziewięćdziesiątych. Chorwatka Jasmina i Serb Dragan znają się od dzieciństwa, są przyjaciółmi i mieszkają w tej samej dzielnicy Sarajewa, mieście, w którym, niczym w wielkim tyglu, mieszają się wszystkie religie i narodowości dawnej Jugosławii. Oboje skrycie podkochują się w sobie, ale nie mają odwagi tego wyznać. Tymczasem wybucha bratobójcza wojna. Uczucie Jasminy i Dragana zostaje wystawione na wielką próbę. Czy uda im się wspólnie przeciwstawić mowie nienawiści i zawalczyć o swoją miłość?
Agnieszka Walczak-Chojecka jest autorką poczytnych powieści obyczajowych. W czasie studiów na Filologii Słowiańskiej UW (w latach 1986–1992) zajmowała się tłumaczeniami literatury z języka serbskiego, którego nauczyła się podczas prawie pięcioletniego pobytu w Belgradzie. Współpracowała z Radiem Belgrad, Programem Trzecim Polskiego Radia, pisała też artykuły do czasopism muzycznych. Na kolejne dwadzieścia lat autorkę pochłonęła praca w biznesie. Jednak w połowie 2012 roku zamieniła korporacyjną gonitwę na żywot literata. W swoim dorobku literackim posiada: ,,Dziewczyna z Ajutthai'', ,,Gdy zakwitną poziomki'' oraz ,,Włoska symfonia''. Najnowsza powieść pisarki pt. ,,Nie czas na miłość’’, to pierwszy tom Sagi Bałkańskiej.
Muszę przyznać, że miałam pewne obawy przed sięgnięciem po tę pozycję, gdyż nie gustuje w wojennych klimatach. A jednak, o dziwo jestem zachwycona. Nie przypuszczałam, że tak mocno wciągnę się w tę historię i z tak wielkim zaangażowaniem będę przeżywać losy bohaterów. To coś niesamowitego.
Fabuła przypomina szekspirowski dramat. Jasmina i Dragan niczym współcześni Romeo i Julia mają przeciw sobie wiele osób, między innymi: nacjonalistycznie nastawionego ojca i brata Jasminy, serbskiego szpiega, a nawet matkę Dragana, która chcąc dobrze - nieświadomie wprowadza spory chaos w ich związek.
Muszę przyznać, że miałam pewne obawy przed sięgnięciem po tę pozycję, gdyż nie gustuje w wojennych klimatach. A jednak, o dziwo jestem zachwycona. Nie przypuszczałam, że tak mocno wciągnę się w tę historię i z tak wielkim zaangażowaniem będę przeżywać losy bohaterów. To coś niesamowitego.
Fabuła przypomina szekspirowski dramat. Jasmina i Dragan niczym współcześni Romeo i Julia mają przeciw sobie wiele osób, między innymi: nacjonalistycznie nastawionego ojca i brata Jasminy, serbskiego szpiega, a nawet matkę Dragana, która chcąc dobrze - nieświadomie wprowadza spory chaos w ich związek.
,,Wiedziała, że mężczyźni w jej rodzinie nigdy nie zaakceptują Dragana, nigdy nie pogodzą się z tym, że ona, katoliczka, zakochała się w prawosławnym, pochodzącym z narodu, który podniósł rękę na Bośniaków. Mimo to nie umiała zrezygnować ze swojego uczucia. Bo miłość jest niczym wezbrana rzeka, jej nurtu nie da się zawrócić kijem.’’
Nic tu nie razi sztucznością, nie trąci banałem. Wszystko jest doskonale skrojone pod każdym względem, także merytorycznym, iż ma się wrażenie, że to nie fikcja, tylko realistyczny obraz rzeczywistości. Ale jak sama autorka przyznaje, do powstania tej książki włożyła ogrom serca, literackiej wyobraźni, empatii, a także wiele historycznych szczegółów zaczerpniętych z literatury faktu, filmów dokumentalnych, z internetu oraz z rozmów z ludźmi, którzy mają za sobą doświadczenie bałkańskiej wojny. Zebrane materiały podkreślają perfekcję wykonania, którą widać w każdym szczególe.
Miłość nie zawsze oznacza szczęście. Czasem przynosi ból i łzy, a czasem złudną nadzieję i radość. Jasmina i Dragan poznali smak tego słodko-gorzkiego uczucia. Wątek miłosny jest niesamowicie ujmujący i wiarygodny. Rodzi się powoli, stopniowo, nie poprzestaje na powierzchownym zauroczeniu, lecz opiera się silnych fundamentach ponad podziałami i konfliktami rodzinnymi. Ale nie myślcie, że będzie tak różowo. Problemy nie będą maleć, tylko narastać.
Miłość nie zawsze oznacza szczęście. Czasem przynosi ból i łzy, a czasem złudną nadzieję i radość. Jasmina i Dragan poznali smak tego słodko-gorzkiego uczucia. Wątek miłosny jest niesamowicie ujmujący i wiarygodny. Rodzi się powoli, stopniowo, nie poprzestaje na powierzchownym zauroczeniu, lecz opiera się silnych fundamentach ponad podziałami i konfliktami rodzinnymi. Ale nie myślcie, że będzie tak różowo. Problemy nie będą maleć, tylko narastać.
,,Nie mógł wiedzieć, że dobry Bóg ma wobec niego własne plany (…). Bo gdy Wszechmocny zakrywa twarz marsową maską i wkracza na scenę odziany w zbroję, ludzie dostają w jego spektaklu wyłącznie role statystów.’’
Pani Agnieszka w niezwykle autentyczny sposób ujawnia prawdziwe oblicze wojennej rzeczywistości, pieczołowicie dbając o każdy szczegół i każdy detal. Oczyma wyobraźni widziałam płonące domy Sarajewa, zrujnowane zabytki i ludzi, którzy w obawie przed pociskiem snajpera w pośpiechu mknęli ulicami. Ale mimo ciągłego zagrożenia, nie brak też jaśniejszej strony medalu - artystycznego światła, które poprzez swoją działalność udowadnia, że dopóki istnieje sztuka, dopóty żyje wolność i nadzieja.
,,Praca nad sztuką była dla nich ucieczką do świata, w którym nie miały znaczenia narodowościowe podziały, w którym nie słychać huku dział, a krew była jedynie efektem charakteryzacji.’’
Akcja powieści nie rozgrywa się tylko i wyłącznie wśród bałkańskiej zawieruchy, ale także przenosimy się do Warszawy, która wraz z nowo wybranym prezydentem Lechem Wałęsą, otwiera się na nowe możliwości. Dla mnie to była wyjątkowa, sentymentalna podróż w czasie.
Oczywiście nie sposób nie wspomnieć o świetnie nakreślonych bohaterach. Są po prostu tacy jak my. Przeżywają wewnętrzne dylematy, szukają sensu życia, popełniają błędy i mierzą się z codziennymi wyzwaniami. Szczególnie interesującą postacią jest Dragan. Chłopak wcześnie został półsierotą, ale za to ma dwie matki, jedną serbską, przybraną, która go wychowała, i drugą biologiczną, mieszkającą w Polsce. Na uwagę zasługuję także rozdarta między miłością a lojalnością do swojej rodziny, Jasmina. Wielokrotnie jej współczułam i jednocześnie podziwiałam. Sporo miejsca poświęcono również Katarzynie - matce Dragana. Jej przeżycia dały mi dużo do myślenia. Początkowo piękny sen okazał się być jedynie złudną mrzonką, niosącą za sobą przykre skutki.
Autorka posiada swój charakterystyczny styl pisania, który bardzo lubię. Odznacza się wyjątkową lekkością pióra i plastycznością słowa, dzięki czemu łatwo można wyobrazić sobie daną scenę, osobę i jej punkt widzenia. Bez zarzutu jest również tempo akcji – nie za szybkie, nie za wolne. Sporo się dzieje, dlatego nie ma mowy o nudzie. Natomiast zakończenie… cóż, pozostawię Was w niepewności. Od siebie tylko dodam, że czekam niecierpliwie na kolejny tom.
Podsumowując:
„Nie czas na miłość” to piękna i przejmująca historia niezwykłej miłości, rozkwitającej wśród wojennej zawieruchy. Błyskotliwie pokazuje, że nawet w najtrudniejszych chwilach nie wolno tracić pogody ducha. Trzeba walczyć o każdy okruch szczęścia, choćby do ostatniej kropli nadziei. Polecam. Ta książka niewątpliwie na długo zapisze się w pamięci każdego czytelnika.
Autorka posiada swój charakterystyczny styl pisania, który bardzo lubię. Odznacza się wyjątkową lekkością pióra i plastycznością słowa, dzięki czemu łatwo można wyobrazić sobie daną scenę, osobę i jej punkt widzenia. Bez zarzutu jest również tempo akcji – nie za szybkie, nie za wolne. Sporo się dzieje, dlatego nie ma mowy o nudzie. Natomiast zakończenie… cóż, pozostawię Was w niepewności. Od siebie tylko dodam, że czekam niecierpliwie na kolejny tom.
Podsumowując:
„Nie czas na miłość” to piękna i przejmująca historia niezwykłej miłości, rozkwitającej wśród wojennej zawieruchy. Błyskotliwie pokazuje, że nawet w najtrudniejszych chwilach nie wolno tracić pogody ducha. Trzeba walczyć o każdy okruch szczęścia, choćby do ostatniej kropli nadziei. Polecam. Ta książka niewątpliwie na długo zapisze się w pamięci każdego czytelnika.
Jakie piękne zdjęcia u ciebie :) Wojna i miłość to zawsze dobre połączenie jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało. Takie książki ogromnie mnie zawsze poruszają
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że autorka była tak mocno związana z tymi rejonami. Tym chętniej siegne po książkę.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że autorka była tak mocno związana z tymi rejonami. Tym chętniej siegne po książkę.
OdpowiedzUsuńGłośno o niej :D Już ją wpisałam na listę :P
OdpowiedzUsuńMoże jesienią się skusze. Latem robię sobie przerwę od wszystkiego literackiego :)
OdpowiedzUsuńMojej babci na pewno by się spodobała, myślę, że mamie także :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej interesują mnie te szczegóły historyczne i wojenne.
OdpowiedzUsuńPaulina bardzo lubi twórczość tej pisarki, akurat dziś niespodziewanie dotarła do niej ta pozycja.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze przyjemności z piórem autorki, ale muszę to zmienić
OdpowiedzUsuńUwielbiam Agnieszkę Walczak-Chojecką, więc ta książka jest moim całkowitym "must read". *_*
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty, nie jestem wielką zwolenniczką powieści historycznych, ale muszę przyznać, że ta powieść mnie zaintrygowała. Chyba skuszę się na pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńDziewczyna mi się podobała, Poziomki niezbyt, a ta powieść już mnie intryguje.
OdpowiedzUsuńSkusiłaś mnie. Chętnie sama przeczytam :)
OdpowiedzUsuńLubię od czasu do czasu takie niezwykłe historie miłosne :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem nią zainteresowana! :)
OdpowiedzUsuńChciałabym w końcu poznać twórczość autorki, więc być może się skuszę :D
OdpowiedzUsuńjak jest autentycznie w opisach to lektura musi być super;D
OdpowiedzUsuńojej naprawde zachecajaca recenzja :D musze ja dodac do przeczytania!
OdpowiedzUsuńRównież czuję się zachęcona do przeczytania tej książki, mimo że miłość na tle wojny to temat dość ograny. Ale cieszę się, że autorce udało się uniknąć banału i zaintrygować historią bohaterów.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze styczności z powieściami autorki, ale napisała ich tyle, że gubię się i nie wiem, od czego zacząć. Klimaty wojenne nieszczególnie mnie przyciągają, ale taka historyczna podróż mogłaby być ciekawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja już nie mogę się doczekać drugiego tomu :) Wspaniała książka.
OdpowiedzUsuńMyślę, że się skuszę: wprawdzie też unikam powieści osadzonych w czasach wojen, ale podoba mi się książka przedstawiona w Twojej recenzji.
OdpowiedzUsuńWidziałam okładkę, przyciągająca :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się interesująco, wpisuję na listę :)
OdpowiedzUsuń