Ukryte uczucia
Diana Palmer
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: HarperCollinsPolska
Ocena: 4+/6
Diana Palmer
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: HarperCollinsPolska
Ocena: 4+/6
~~ * ~~
Miłość nie zawsze wybucha nagłym płomieniem. Czasami tli się powoli, niezauważalnie.
Jason i Gracie są przybranym rodzeństwem. Łączy ich szczególnie silna więź przyjaźni. Ale pewnego dnia Jason dochodzi do wniosku, że czuje do Gracie coś znacznie więcej niż tylko sympatię. Okazuje się, że dziewczyna także odwzajemnia jego uczucia, lecz nie potrafi się do tego przyznać. Niespodziewanie dochodzi do tragedii. Terroryści porywają Gracie. Czy Jason uratuje ukochaną? Czy los da im szansę, by mogli wyjawić przed sobą swoje skrywane uczucia?
Diana Palmer, a właściwie Susan Spaeth Kyle napisała pierwszą powieść w 1979 roku. Wcześniej przez szesnaście lat pracowała jako dziennikarka w dziennikach i tygodnikach. Wydała ponad dziewięćdziesiąt książek, które przetłumaczono na wiele języków. Zdobyła siedmiokrotnie nagrodę Waldenbooks National Sales, czterokrotnie B. Dalton National Sales Award, dwukrotnie BookRack National Sales Award i wiele innych (Lifetime Achievement Award, Affaire de Coeur, RWA). Jest członkinią wielu towarzystw i zrzeszeń.
Od czasu do czasu chętnie sięgam po twórczość autorki, zwłaszcza kiedy mam ochotę na coś lekkiego i nieobowiązującego. Ot, banalny romans pełen emocji i napięcia. Dlatego postanowiłam przeczytać ,,Skrywane uczucia’’ licząc na przyjemną rozrywkę. Czy moje oczekiwania zostały w stu procentach spełnione? Jestem zadowolona, choć nie obyło się bez drobnych zgrzytów, które wpłynęły na niekorzyść książki. Ale o tym za chwilę.
Sama fabuła jest ciekawa i wciągająca. Poznajemy Gracie i Jasona, którzy przez wiele lat dorastali razem. On jest przystojnym milionerem, po śmierci rodziców i macochy sprawuje pieczę nad swoją przybraną siostrą. Ona - nie wiedzieć czemu, jest nieśmiała i skryta, a mężczyzn trzyma na dystans. Ciepłe relacje utrzymuje jedynie z Jasonem. Wkrótce na skutek nieprzewidzianych, dramatycznych wydarzeń przybrane rodzeństwo zostaje rozdzielone. Diana Palmer stworzyła przewidywalną acz ekscytującą powieść z elementami romansu i sensacji. Kilka scen było lekko naciąganych i przesadzonych, ale jako całość wypada całkiem nieźle. Szczególnie podoba mi się, że autorka postawiła na coś więcej niż tylko przelotne miłostki, intrygi, zdrady i spiski. Potrafi również docenić wartości moralne takie jak przyjaźń, lojalność, obowiązek, szacunek, co znacznie podnosi wartość książki.
Bohaterowie są całkiem wyraziście nakreśleni, ale niestety ich rys psychologiczny pozostawia trochę do życzenia. Mam tu przede wszystkim na myśli sporą naiwność Grace. Po traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa boi się każdego bliższego kontaktu z płcią przeciwną, ponieważ jest przekonana, że czeka ją tylko cierpienie i… krew. Jakoś nie mogę uwierzyć, że dwudziestokilkuletnia kobieta ciągle ślepo wierzy słowom swojej nieżyjącej matki. Wprawdzie była świadkiem pewnych okropieństw, mimo to jej zachowanie i sposób myślenia wydawał mi się dziwnie sztuczny i mało wiarygodny. Nie zmienia to jednak faktu, że ogólnie budzi sympatię i z zapartym tchem śledzi się jej perypetie. Natomiast Jason początkowo pokazał się z dobrej strony jako szarmancki, opiekuńczy, trzeźwo myślący człowiek. Ale przez pewien głupi epizod nieco stracił w moich oczach.
Nie sposób pominąć wątku miłosnego. Kiedy Gracie zostaje porwana, Jason uświadamia sobie, że kocha ją ponad wszystko. Jak potoczą się ich dalsze losy? Będzie niebezpiecznie, wybuchowo i romantycznie. I co ważniejsze - obejdzie się bez przesadnie ociekającego lukru.
Książka niesie ze sobą ukryty przekaz. W piękny sposób uświadamia, że najważniejszy jest drugi człowiek, nie pieniądz. Ponadto pokazuje, że szacunek należy się każdemu, bez względu na wiek, status materialny, społeczny lub zawodowy. To bardzo cenna lekcja, zwłaszcza dla pyszałkowatych megalomanów.
Autorka posiada lekkie pióro i stosuje plastyczne opisy, dzięki czemu z łatwością można wyobrazić sobie daną osobę i sytuację w jakiej się znajduje. Plusem jest również wartka akcja, która obfituje w wiele niecodziennych wydarzeń. Generalnie to dobry umilacz czasu i w takiej kategorii należy rozpatrywać tę pozycję. Dlatego polecam ją głównie fanom autorki, miłośnikom romansów oraz wszystkim szukającym błogiej odskoczni od bardziej ambitnych tytułów.
Paulina czytała i była całkiem zadowolona z lektury. Nie obrażając nikogo, ale wiadomo, że po tego typu literaturze nie ma co oczekiwać czegoś ekstra.
OdpowiedzUsuńPewnie gdybym miała ochotę na coś takiego to bym sięgnęła, ale ostatnio zrobiłam sobie listę książek jakie w kolejności muszę przeczytać, więc sobie daruję ;)
OdpowiedzUsuńUkryty przekaz to najbardziej lubię w książkach. Jak znajdę czas to rozejrzę za tą publikacją, ponieważ intryguje mnie ta naiwność bohaterki! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty. Czytam od czasu do czasu romanse ale szybko mnie nudzą .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie wpisałaby się w kanon moich ulubionych powieści, dlatego sobie ją odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńNa jakieś letnie popołudnie to na pewno dobra lektura. Bez większych oczekiwań.
OdpowiedzUsuńPóki co sobie odpuszczę, mam już kilka książek na liście :)
OdpowiedzUsuńSam główny wątek romantyczny wydaje się ciekawy. Ale już słaba warstwa psychologiczna trochę odstrasza, bo znaczy to, że pewnie przy lekturze bym się przede wszystkim irytowała, a przecież nie o to ma chodzić w sprawianiu sobie przyjemności literaturą ;)
OdpowiedzUsuńDo mnie to chyba nie trafia jednak.
OdpowiedzUsuńTyle razy autorka przewijała mi się przed oczami, ale jakoś nigdy po nią nie sięgnęłam. Zawsze gdy miałam ochotę na romans, wolałam Norę Roberts. Może czas spróbować poznać i ją? ;)
OdpowiedzUsuńLektura w sam raz na gorące dni, kto wie, może się skuszę.
OdpowiedzUsuńCzytałam inna książkę tej autorki, też umilacz z happy endem. :)
OdpowiedzUsuńCzasami dobrze takie poczytać. :)
Odskocznia by mi się przydała, więc czemu nie :)
OdpowiedzUsuńja podziękuję
OdpowiedzUsuńJHa bardzo ją polubiłam :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie,ze rowniez i Tobie ksiazka przypadla do gustu :) Mi absolutnie nic w niej nie przeszkadzalo i z pewnoscia w niedlugim czasie siegne po jakas inna powiesc autorki :) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńU mnie w roli umilaczy czasu niezmiennie pozostają kryminały. :D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę ;) skąd te cudne spinacze? :)
OdpowiedzUsuńSkuś się, skuś. A spinacze moje własne. Mąż mi kupił, chyba w Tesco ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam. Średnia, ale może też dlatego, że kilka dni wcześniej przeczytałam inną książkę tej autorki ,,Zbuntowana". Okazało się, że obie niewiele się różnią :)
OdpowiedzUsuń