Garść pierników, szczypta miłości
Sońska Natalia
Sońska Natalia
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data premiery: 4 listopada
Ilość stron: 364
Ocena: 6-/6
Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
Szczęście to ulotna chwila, jednak warto o nie walczyć i robić wszystko, aby trwało jak najdłużej…
Hanna Bielska jest młodą, niezależną dziennikarką pracującą w piśmie modowym. Całe swoje życie podporządkowała karierze. Gra według własnych reguł, bez oglądania się na innych. Uważa, że nie jest zdolna do prawdziwej miłości i budowania trwałych relacji z mężczyznami. Jednak sytuacja ulega diametralnej zmianie, kiedy poznanie Wiktora – człowieka sukcesu, który szturmem zdobywa jej serce. Ale jest jeszcze ktoś, kto nie może zapomnieć o Hance. To Marek, były chłopak, zarazem mąż jej przełożonej. Czy przeszłość stanie na drodze do szczęścia?
''Garść pierników, szczypta miłości'' to debiut literacki Natalii Sońskiej – dwudziestodwuletniej studentki "Prawa" na Uniwersytecie Rzeszowskim, wieloletniej tancerki i absolwentki Zespołu Tanecznego RYTM. Pisanie jest jej pasją i przyjemnym oderwaniem od szarej rzeczywistości.
Jestem zachwycona tą pozycją i chce więcej. Fabuła już od pierwszych stron wciąga w swój świat. Mamy przebojową, energiczną dziewczynę, która po przeżytym przed laty zawodzie miłosnym postanawia, że już nigdy więcej się nie zakocha. Ale jak to w życiu bywa, nie zawsze jest tak, jak sobie zaplanujemy. Pech, a może jednak szczęśliwy traf sprawia, że Hanna poznaje przystojnego, czarującego Wiktora. Zawiązuje się między nimi nić sympatii. Niestety na horyzoncie ciągle krąży Marek, eks - ukochany. Czyżby chciał odnowić łączącą ich niegdyś więź? Nic nie zdradzę.
Autorka stworzyła interesujący, realistyczny wątek miłosny. Po jednaj stronie barykady stoi troskliwy, opiekuńczy mężczyzna z dodatkowym ''obciążeniem'', po drugiej były kochanek liczący na coś więcej, a jeszcze gdzieś w tle przewija się inny adorator. Jak widać, nie brak uczuciowych trójkątów, a nawet czworokątów, a co za tym idzie będzie trochę komplikacji i zawirowań. Jednak nie martwcie się. Wbrew pozorom nie ma tu tandety i banału.
Niewątpliwą zaletą powieści są prawdziwi i wyraziści bohaterowie obdarzeni silną indywidualnością. Każdy z nich coś wnosi i każdy jest jedyny w swoim rodzaju. Pierwsze skrzypce gra oczywiście temperamentna Hanka. Szczerze mówi, co myśli i często działa impulsywnie, nie zastanawiając się nad konsekwencjami swoich czynów. I chociaż zarzeka się, że nie wierzy w miłość, to gdzieś tam w głębi serca, tęskni za kimś bliskim do kogo mogłaby się przytulić. Pozostałe postacie również są dopracowane i godne uwagi, w szczególności Wiktor i Kinga – bratnia dusza Hanki. Mężczyzna początkowo wydaje się opryskliwy i wyniosły, ale sporo zyskuje przy bliższym poznaniu. Natomiast Kinga to wieczna optymistka i najlepsza przyjaciółka, jaką można sobie wymarzyć. Kiedy trzeba potrafi uderzyć prawdą między oczy, pocieszy w potrzebie i przyjdzie z odsieczą w razie kłopotów. Zabrakło mi jedynie trochę więcej obecności Marty- szefowej, z którą Hanka miała zatargi. Poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń.
Książka porusza też istotny temat przemocy domowej. Zazwyczaj ofiary nie zwierzają się nikomu ze swoich problemów w obawie przed niezrozumieniem i krytyką. Dlatego biorą na siebie całą odpowiedzialność za to, co się dzieje w ich domu i przez lata biernie znoszą agresję, znęcanie psychiczne czy fizyczne. Jak takim ludziom pomóc? Okazuje się, że każdy z nas może przerwać zamknięty krąg milczenia. Wystarczy mieć odwagę stanąć w obronie krzywdzonych np. skontaktować się z policją lub specjalistycznym ośrodkiem pomocy ofiar przestępstw. Dzięki temu istnieje duża szansa na ograniczenie poczucia bezkarności agresora i eskalacji konfliktu.
Podoba mi się styl pisania Natalii. Z niezwykłą lekkością operuje słowem, tworząc sugestywne, nieprzegadane opisy. Odpowiada mi również tempo akcji oraz sposób jej prowadzenia. Cały czas coś się dzieje. Będzie wiele radosnych i wzruszających momentów. Nie zabraknie też subtelnej ironii, sarkazmu i komizmu sytuacyjnego. A ponad wszystko cudowny jest klimat Świąt Bożego Narodzenia. Zewsząd bije ciepło i rodzinna atmosfera, pełna miłości, czułości i wzajemnego zrozumienia, zaś w powietrzu unosi się korzenny zapach piernika. Coś niesamowitego.
Cóż tu więcej pisać? Jestem w pełni usatysfakcjonowana. Natalia Sońska oczarowała słowem moją wyobraźnię i zachwyciła mnie swoją niezwykłą wrażliwością. Pięknie pokazała, jak zauważać prezenty od losu, doceniać je i pielęgnować w odpowiedni sposób. Gorąco zachęcamy do lektury. Naprawdę warto!
***
Książkę mamy już zamówioną. Paulina na pewno przeczyta, a ja chyba też się skuszę, skoro tak zachwalasz.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa, jak Paulina odbierze tę książkę, choć przyznam, że liczę także na Twoją recenzję. :)
UsuńJa juz zamówiłam. Zrobiłam coś czego nie powinnam... kupiłam tę książkę przez okładkę. Jest tak klimatyczna i do tego z niebieskimi elementami... zakochałam się już w niej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja też zakochałam się w okładce, ale jeszcze mocniej zachwyciła mnie treść książki. Mam nadzieję, że w Twoim przypadku będzie tak samo :)
UsuńRównież pozdrawiam!
Okładka jest przepiękna! :) Jeszcze raz gratuluję patronatu ;)!
OdpowiedzUsuńMasz rację - okładka cudna!
UsuńDziękuję za nadesłane gratulacje.
Już nie mogę się doczekać, kiedy przywędruje do mnie mój egzemplarz :)
OdpowiedzUsuńŻyczę zatem miłego czytania i czekam na recenzję.
UsuńWyczekiwałam tej recenzji i czuję się bardzo zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że to debiut, w dodatku tak młodej osoby - tym bardziej podziwiam i jestem jeszcze bardziej tą powieścią zainteresowana. Szczególnie, że i temat mnie interesuje, i na ten świąteczny klimat mam ogromną ochotę!
Tak, tak, to debiut, w dodatku bardzo udany. Serdecznie polecam. Ufam, że się nie rozczarujesz.
UsuńMimo tak zachęcającej recenzji, myślę, że się nie skuszę. Nie przepadam za taką literaturą...
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, ale nic na siłę.
UsuńTeż chcę się pozachwycać i dowiedzieć, jak zauważać prezenty od losu...
OdpowiedzUsuńW takim razie gorąco zachęcam do lektury :)
UsuńJaka klimatyczna okładka - bardzo mi się podoba, a i książkę chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSuper - doskonała decyzja. Na pewno się nie zawiedziesz.
UsuńCzekam z niecierpliwoscią na swój egzemplarz! :) ma dotrzeć do mnie na początku tygodnia❤️
OdpowiedzUsuńBuziaki,
modnaksiazka.blogspot.com
Super! Życzę zatem miłego czytania i niezapomnianych wrażeń.
UsuńBuziaczki!!!
Książka kupiła mnie już samą okładką. Wiem, że to tak bardzo płytkie, ale uwielbiam, uwielbiam te książki, które przyciągają pastelami. Cieszę się, że ta oprócz urzekającego zewnętrza, ma też wartościowe wnętrze!
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam :) Ja też nieraz sugerowałam się okładką wybierając daną książkę :)
UsuńW każdym razie polecam, gdyż fabuła również urzeka.
Książkę mam już w planach, jednak Twoja recenzja narobiła mi jeszcze większą ochotę na tą pozycję. A okładka jest wyjątkowo urocza :D
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę, że moja recenzja skutecznie zachęciła Cię do lektury. Na pewno się nie zawiedziesz.
UsuńBrzmi bardzo ciekawie i mam nadzieję, że kiedyś tę książkę przeczytam, ale póki co, przegrała z innymi pozycjami Czwartej Strony, oczywiście kryminalnymi. ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, choć proponuje dla równowagi pomieszać kryminały z obyczajówkami :)
UsuńNa razie nie planuję nowych zakupów książkowych, ale na wszelki wypadek postaram się tytuł tej powieści zapamiętać. Widzę też, że to dobra lektura na Święta :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, jest to idealna lektura na świąteczny czas. Zdecydowanie polecam.
UsuńWłaśnie skończyłam powieść z trójkątem miłosnym i nie mam zbytnio ochoty na kolejną tego typu.
OdpowiedzUsuńPragnę Cię uspokoić, choć mamy do czynienia z trójkątem miłosnym, to jednak nie ocieka on tandetą i banałem.
UsuńWyraziści bohaterowie, ważne tematy, interesujący, przyjemny styl pisania- to coś dla mnie. Gratuluję kolejnych patronatów i sukcesów blogowych :)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco. Na pewno się nie zwiedziesz.
UsuńDziękuję ślicznie za nadesłane gratulacje :)
Okładka i tytuł są czarujące ;) Kusi i to bardzo.
OdpowiedzUsuńWysoka nota, ale na razie nie jestem specjalnie przekonana do tego tytułu.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo to naprawdę świetna powieść. Ale nic na siłę.
UsuńA mi się zarys fabuły podoba ;) Skoro jest lekka i do tego jesteś nią zachwycona to trzeba dopisać tytuł sobie :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. Na pewno się nie rozczarujesz.
UsuńZ jednej strony widać, że temat nie jest może oryginalny, ale ważny jest klimat powieści, mocno wykreowani bohaterowie, tempo akcji, lekkość pisania i czytania. To wszystko jest na plus, jak widzę w Twojej recenzji, a zatem zachowuję ten tytuł w pamięci.
OdpowiedzUsuńCzasami z mało oryginalnej fabuły można stworzyć coś wyjątkowego i w tym przypadku autorce się to udało :) Gorąco polecam!
UsuńZakochałam się w okładce. Całe szczęście, ze wnętrze też jest zachwycające, bo nie lubię kupować książek dla samych okładek. Na pewno kiedyś przeczytam!
OdpowiedzUsuńJa też jestem zauroczona okładką. Grafik spisał się na medal. Ale duże brawa należą się również autorce za napisanie cudownej, dotulającej serce, powieści.
UsuńBrzmi kusząco :)
OdpowiedzUsuńTak udany debiut, tak młodej osoby. Tylko czytać!
OdpowiedzUsuńPo debiuty lubię sięgać, a sam tytuł brzmi bardzo przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam ją czytać, naprawdę przyjemna historia:)
OdpowiedzUsuńNie zdążyłam jeszcze nic o autorce poczytać, dlatego jestem trochę zaskoczona jej młodym wiekiem:)
Niebawem będzie można u mnie na blogu, zadać autorce pytania i dowiedzieć się o niej czegoś więcej. :)
UsuńStrasznie męczę się z tą książką, wiesz? Jak można było zrobić takie drobne literki? No jak? I to w moim ulubionym wydawnictwie... Nie mogę tego przeżyć.
OdpowiedzUsuńA taka jest piękna, cudowna, urocza historia...
Coś mi się wydaje, że polubię bohaterkę :-) Fabuła też mnie zaciekawiła, na pewno sprawię sobie tę książkę :-)
OdpowiedzUsuń