Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

czwartek, 22 października 2015

Szatańska gra


Diabli nadali
Olga Rudnicka 

wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 6 października 2015
liczba stron: 448
Ocena: 6/6








    Lubię się śmiać, ale generalnie ciężko mnie rozbawić. Wyjątek stanowią powieści kryminalno-komediowe Olgi Rudnickiej, które idealnie trafiają w moje poczucie humoru. Czy ''Diabli nadali'' - najnowsza książka bestsellerowej autorki również dostarczyła mi rozrywki na najwyższym poziomie? Zanim się tego dowiemy, kilka słów o fabule. 

  Pewnego dnia dyrektor Dagmar Różyk, zwany Diabłem, zostaje znaleziony martwy w swoim gabinecie. Główną podejrzaną jest Monika Kapuśnik - sekretarka, która widziała szefa ostatnia. Policja rozpoczyna dochodzenie, zaś dziewczyna zostaje wysłana na przymusowy urlop. Załamana szuka pomocy u Mateusza Jankowskiego, swojego sąsiada, zarazem młodego policjanta, stażysty w Wydziale Kryminalnym. Mężczyzna czuje do Moniki pewną słabość, dlatego ryzykując utratę pracy próbuje za wszelką cenę oczyścić jej dobre imię. Tylko czy sekretarka rzeczywiście jest bez winy?

  Olga Rudnicka urodzona (1988) w Śremie koło Poznania; nowy talent w literaturze kobiecej; absolwentka Pedagogiki Specjalnej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu; opiekunka społeczna w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej w Śremie. W pracy nad powieścią wykorzystuje wiedzę o codziennym życiu, przeżytą, zasłyszaną i zaobserwowaną.

  To kolejny literacki majstersztyk w wykonaniu młodej pisarki. Jestem zachwycona i chcę więcej. Fabuła wydaje się być nieskomplikowana, ale to tylko pozory. Mamy przystojnego, notorycznego kobieciarza, z diabelskim sexapilem, na którego widok majki same spadają z pośladków. Jego sekretarką jest Monika, zahukana, konserwatywna ''szara myszka'' z niewielkiej miejscowości. I choć jest pod urokiem swojego szefa, to jednak nie pozwala mu na zbyt zażyłe stosunki. Toteż między nimi dochodzi do częstych scysji.

 ''Wprawdzie tatko ostrzegał ją, że jak kobieta sama się nie uszanuje, to mężczyzna tym bardziej nie będzie jej szanował, ale miał na myśli zwyczajnych mężczyzn, z pośledniego, ludzkiego gatunku, ale tego rodzaju osobnika, pochodzącego z najgłębszych czeluści piekieł, z sennych marzeń kobiet, nie przewidział. Patrząc na niego, wiedziała, co szatan robił siódmego dnia, gdy Bóg odpoczywał. (…) W tej sytuacji Monika mogła zrobić tylko jedno.
– Mam narzeczonego, jestem praktykującą katoliczką i nie uznaję seksu przedmałżeńskiego. Być może jestem też lesbijką, ale to okaże się dopiero po ślubie! – oświadczyła zdecydowanie, po czym oparła się o drzwi, bo znów zabrakło jej tchu i wydawało jej się, że cała płonie.''

   Aż tu nagle okazuje się, że ktoś zamordował Różyka. Podejrzanych jest wielu, mimo to śledczy obierają Monikę za główny cel. Gdzie leży prawda? Zdradzę Wam – diabli ją wzięli. Autorka stworzyła skomplikowaną historię pełną intryg, niespodziewanych zwrotów i sensacji. Kiedy wszystko wydaje mi się proste, klarowne i oczywiste, nieoczekiwanie  pojawia się coś, co zmienia bieg wydarzeń. Jedno jest pewne. Nie grozi nam schematyczność czy powtarzająca się rutyna.

  Największą zaletą książki są jej bohaterowie, zarówno pierwszo, jaki i drugo planowi. Każdy z nich wciela się w jakąś barwną, wyrazistą postać. Posiada charakterystyczne cechy, swoje dobre i złe strony, przez co wydaje się właśnie taki ludzki i swojski.  Pierwsze skrzypce gra oczywiście Monika - pełna uroku i bezbronności dziewczyna, ale kiedy trzeba potrafi pokazać swój silny temperament i pazur. Pozostałe osoby także znakomicie odrywają swoje role między innymi: Diabeł, Zdzira, Renata, Filip zwany mrówkojad – dupowłaz, Mateusz, ciotka Tereska oraz ojciec Moniki i jej trzej bracia. Jak widać, mamy do czynienia z piorunującą mieszanką osobowości.

  W tle powieści pojawia się też subtelny wątek miłosny. Monika i Mateusz, ewidentnie mają się ku sobie. Jednakże wstydzą się swoich uczuć i boją się je ujawnić. Sytuację pogarsza fakt, że dziewczyna jest zamieszana w zabójstwo swojego szefa.  Młody policjant nie wierzy w jej winę, ale jak to w życiu bywa - nigdy nikogo nie możemy być w 100% pewni. Zatem w jakim kierunku potoczy się ich znajomość? Tego musicie dowiedzieć się sami. 

  Rudnicka potrafi niesamowicie pisać. Bardzo cenię ją za lekkie pióro, błyskotliwe dialogi, plastyczne opisy, wciągającą akcję, sarkastyczny dowcip i ironiczny pogląd trafnie puentujący realia współczesnego świata. W idealnych proporcjach i ze smakiem łączy elementy powieści obyczajowej, kryminału, sensacji, komedii i romansu. Każdą jej książkę mogę brać w ciemno, bo wiem, iż się nie zawiodę. Wielkie gratulacje, w pełni zasłużone.

  Podsumowując. Znakomicie napisana powieść, trzymająca w napięciu i przyprawiająca o dreszczyk emocji. Znajdziesz tu zazdrość, nienawiść, intrygi, zbrodnię, przyjaźń, miłość oraz rozliczenie się z demonami przeszłości. Polecam każdemu, bez względu na preferencje czytelnicze. Obiecuję, że się nie rozczarujecie.

***

41 komentarzy:

  1. Chyba nadszedł czas, abym w końcu przeczytała jakąś książkę Rudnickiej, wszyscy zachwalają jej dzieła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie piszesz o tej książce. Jej fabuła mnie zaintrygowała, chętnie więc się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też jestem zachwycona książkami Olgi Rudnickiej ;) "Diabli nadali" również mi się podobała i mogę wszystkim ją polecić ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Za autorką nie przepadam, raczej nie spotkam się z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielka szkoda. Ja natomiast uwielbiam twórczość Olgi.

      Usuń
  5. Nie czytałam jeszcze nic tej pisarki, ale ta pojedyncza książka chyba najbardziej mnie przekonuje, bo gdyby mi się nie spodobała, nie będę ciekawa dalszych losów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam gorąco. Ja jestem tą książką zachwycona i wierzę, że w Twoim przypadku będzie podobnie.

      Usuń
  6. Uwielbiam panią Olgę i jej książki, na pewno tę też przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem w trakcie czytania i już wiem, że moje zdanie będzie bardzo a to bardzo podobne! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mogłabym podpisać się pod tą recenzją dwiema rękami (-: Ten cytat w trakcie lektury wywołał u mnie niekontrolowany wybuch śmiechu (-:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że podzielasz moje wrażenia z lektury.
      Ja także przy cytowanym wyżej fragmencie śmiałam się jak głupia :)

      Usuń
  9. Wow, nie spodziewałam się, że aż tak Ci się spodoba ;) Książki pani Rudnickiej od dawna chciałam przeczytać, zacznę chyba od innej jej powieści. Tę jednak też będę miała na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak obiecujesz to trzeba przeczytać.
    Damon <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam słabość do Damona, dlatego postanowiłam obsadzić go w roli głównego bohatera ''Diabli nadali'' :)

      Usuń
  11. Takiego diabła to ja chętnie przygarnę do swego domu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. CZytam wszystko tej autorki. Hitem były dla mnie Natalie. Ta książka jeszcze przede mną, już nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie również rzadko kiedy podobają się komedie, ale po książki Rudnickiej sięgam od czasu do czasu, więc nie wykluczam, że i tę kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam jedną książkę autorki i bardzo miło wspominam. Myślę, że ta to idealna lektura dla mnie :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  15. Byłam na spotkaniu autorskim Olgi Rudnickiej i byłam zachwycona jej poczuciem humoru. Po nim postanowiłam przeczytać jej książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech.. zazdroszczę możliwości poznania autorki na żywo. Może i mnie się kiedyś uda spotkać Olgę w realu? :))

      Usuń
  16. Koniecznie muszę przeczytać, kocham powieści Rudnickiej:)

    OdpowiedzUsuń
  17. W mojej filii biblioteki jest kółko wielbicielek Rudnickiej. Koniecznie muszę przeczytać chociaż jedna jej powieść:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeszcze nie czytałam żadnej książki tej autorki, jednak muszę to koniecznie nadrobić. Uwielbiam książki z poczuciem humoru, a dodając do tego świetnie skonstruowany kryminał i ciekawych bohaterów, to książka na pewno mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie przekonują mnie tego typu połączenia. Komedia i kryminał to dla mnie trochę jak śmieszny dramat itp. Więc raczej nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie przepadam za połączeniem kryminału i komedii, ale wyjątek robię dla powieści Rudnickiej, gdyż autorka jak mało kto potrafi ze smakiem powiązać ze sobą oba te gatunki.

      Usuń
  20. Oj mój Ian :o
    Co do książki, to koleżanka ostatnio mi polecana książki tejże Autorki. Muszę w końcu zapozna się z twórczością tej pani.

    OdpowiedzUsuń
  21. Strasznie ciekawi mnie ta książka, mam nadzieję, że uda mi się ją niedługo przeczytać;)

    www.ksiazkoholiczka94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Koniecznie, koniecznie muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  23. O Pani Rudnickiej łyszałam wiele dobrego, chętnie sięgnę po tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo lubię książki Rudnickiej, więc i tą z chęcią bym przeczytała, zwłaszcza że zapowiada się naprawdę interesująco. Już nie mogę się doczekać, aż powieść trafi do biblioteki. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie czytałam jeszcze żadnej książki O. Rudnickiej, ale mam ja w planach czytelniczych, może niebawem uda się wreszcie poznać twórczość tej autorki :) Ostatnio zupełny brak czasu, mam nadzieję, że wszystko się jednak szybko unormuje i wrócę do blogowania i czytania... Pozdrawiam ciepło i życzę przyjemnego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam w kciuki, żeby udało Ci się czym prędzej poznać twórczość Olgi, bo to naprawdę świetna pisarka.
      Rozumiem Twój brak wolnego czasu - sama też nie wiem, ''w co ręce włożyć''.
      Również pozdrawiam i życzę udanego weekendu.

      Usuń
  26. Uwielbiam Rudnicką - mam ten tytuł juz na czytniku :)

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...