Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

piątek, 2 października 2015

Więc chodź, pomaluj mój świat


Życie z drugiej ręki
Anna Grzyb

 
Ilość stron: 192
Wydawnictwo: Szara godzina
Premiera: 7 września 2015 roku
Ocena: 4/6









      Czy bycie "kurą domową" na pełen etat jest lekkie, łatwe i przyjemne? A może rzeczywistość rysuje się w nieco mniej kolorowych barwach?

  Anita jest młodą, niepracującą matką dwóch córek. Jedynie ''Ten Mąż'' łoży na utrzymanie domu i rodziny. Znajomi zazdroszczą kobiecie takiej sielanki.
„Nic nie musisz. Wstajesz, kiedy chcesz, gotujesz, jak ci się zachce, a jak znamy życie, to pewnie gotowe kupujesz. Nie pracujesz, nie musisz dwoić się i troić. Co ty masz w ogóle do roboty”?
   Tymczasem Anita nie jest zadowolona obecnej sytuacji życiowej. Ma już dość szarej rzeczywistości, monotonii i rutyny. Dlatego gdy pewnego dnia spotyka na swojej drodze Joannę, która ma dla niej ciekawą propozycję, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i zawalczyć o swoje marzenia. Z jakim to wyjdzie rezultatem?

  ''Życie z drugiej ręki" to debiutancka powieść Anny Grzyb, autorki popularnego bloga literackiego Pisaninka - http://asymaka.blogspot.com/, laureatki nagrody czytelników w konkursie na ''Najlepszy blog książkowy 2014 roku''. Od dzieciństwa literatura zajmuje ważne miejsce w jej życiu. Swego czasu publikowała artykuły i recenzje w prasie lokalnej i ogólnokrajowej.

  Bardzo lubię czytać historie o bohaterkach, które próbują wyrwać się z marazmu i zacząć wszystko od nowa. Toteż z dużym zainteresowaniem zaczęłam śledzić perypetie główniej bohaterki. Anita to zwyczajna kobieta jakich wiele, równie dobrze może być czyjąś sąsiadką, siostrą, znajomą etc. Mieszka w małym miasteczku, gdzie wszyscy wokół wiedzą lepiej co myślisz, czujesz i czego pragniesz. Mąż ciągle pracuje i wiecznie nie ma go w domu, przez co małżonkowie coraz bardziej oddalają się od siebie. Jak pokonać ten niepokój, osamotnienie i poczucie beznadziejności? A może wcale nie tak źle jakby się mogło wydawać?

  Autorka bardzo naturalnie i wiarygodnie odzwierciedla naszą codzienną rzeczywistość - bez udziwnień, bez koloryzowania. Na początku drogi małżeńskiej wszystko jest pięknie i ładnie, ale z czasem dopada nas szarzyzna i czujemy się znudzeni sobą i tym, co nas otacza. Podobnie było w przypadku Anity. Kobieta ma dość bycia kurą domową i ma dosyć niezrozumienia ze strony męża. Postanawia zatem ''pokolorować swój świat na nowo''. Czy odniesie na tym polu sukces? Przekonajcie się o tym sami. 

  Mam mieszane uczucia wobec tej lektury. Z jednej strony czyta się całkiem lekko, język jest bardzo prosty, przystępny, bez zbędnych zawiłości. Ale z drugiej strony zabrakło mi uwypuklenia sfery emocjonalnej i psychologicznej głębi. Miałam wrażenie, że czytam chłodny monolog kobiety, która jest mi kompletnie obojętna. Nijak nie potrafiłam zżyć się z bohaterką. Co więcej, niekiedy irytowało mnie jej zachowanie. Nastawiona do świata pesymistycznie, obwiniała wszystkich wokół o swoje niepowodzenia, zamiast szukać odpowiedzi w głębi swojej duszy. Wszak czy nie łatwiej jest po prostu powiedzieć drugiej osobie to, co czujemy, zamiast nieustannie tkwić w martwym punkcie? Toteż brakowało mi rozmów między Anitą a jej mężem. Ich relacje były praktycznie znikome. Szkoda, bowiem wszelkie różnice zdań i kłótnie z pewnością nadałby książce kolorytu i energii.

  Powieść nie jest zła, tylko zabrakło pewnego dopracowania szczegółów. To, co dla mnie najbardziej istotne, to wolno rozwijająca się akcja, słabo wykreowane postacie drugoplanowe oraz nikła dynamika dialogów. Lecz jak mówi przysłowie: nie od razu Rzym zbudowano. Tym samym mam nadzieję, że kolejna powieść Ani będzie niemalże bez wad. A na osłodę dodam, że okładka jest cudna - chyba jedna z piękniejszych, jakie widziałam.

  Reasumując. ''Życie z drugiej ręki'' to spokojna, lekko nostalgiczna powieść o zwykłej codzienności, która wcale nie musi być szara i ponura. Wszystko zależy od nas samych. Bo to my trzymamy ster, to my nadajemy kierunek, w jakim chcemy podążać. Polecam zainteresowanym.



***
Wydawnictwo Szara Godzina.

45 komentarzy:

  1. Jestem ciekawa tej książki. Wspomniane przez Ciebie minusy tak bardzo mnie nie odstraszają chociaż nie lubię gdy mało jest dialogów w powieści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze się zastanowię, nie jestem pewna czy to książka dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja lubię dialogiczność w powieściach.. bez nadmiaru dialogów czyta mi się nudno i żmudno..

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy zobaczyłam ją w zapowiedziach, bardzo chciałam przeczytać, jednak ostatnio trafiam na mało entuzjastyczne recenzje i mam pewne obawy i coraz wątpliwości, zastanowię się jeszcze :) Pozdrawiam ciepło i życzę przyjemnego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka zbiera skrajnie różne opinie, dlatego najlepiej samemu się przekonać, czy przypadnie do gustu czy też nie :)
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  5. Książka zapowiadała się ciekawie, szkoda, że autorka nie uchwyciła w pełni tej emocjonalnej strony bohaterki, ale dam jej szansę, może akurat przypadnie mi do gustu;)

    www.ksiazkoholiczka94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że nie oceniłaś książki lepiej, przez to nie jestem nią zbytnio zainteresowana. Zobaczymy, co będzie dalej.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. O nieee, nie lubię gdy strefa emocjonalna jest zaniedbana. Chłodne dialogi i obojętność to zdecydowanie czynniki, które mnie odrzucają :(

    OdpowiedzUsuń
  8. No niestety za tę książkę podziękuję - bez emocji za bardzo nie zaszalejemy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo dużo słyszalam o tej książce, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja za to chętnie. Z czystej, ludzkiej ciekawości. Dla mnie bardzo ważne jest, że za książką stoi autor i jakoś mi się to musi w całość zgrywać. Być może tu tak będzie. A jestem pewna, że Ania napisze coś więcej, powieść przez duże P. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie cieszy Twoja postawa i mam nadzieję, że debiut Ani przypadnie ci do gustu.

      Usuń
  11. To my nadajemy kierunek... i kolorujemy swój świat.

    OdpowiedzUsuń
  12. Też czasami mam dość rutyny i codzienności, muszę spotkać taką tajemniczą Joannę, hehe :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przede wszystkim bardzo podoba mi się temat powieści. Z pozoru błahy, ale w rzeczywistości bardzo ważny. Sięgając po nią miałabym nadzieję na odpowiedzi na pytania: czy bez pracy można być szczęśliwym? Czy szczęście rodzinne to wszystko, co kobieta powinna osiągnąć w życiu? Jak nadać sens codzienności? Dotąd nie interesowałam się tą książką, ale po Twojej recenzji nabrałam ochoty na jej przeczytanie. A to, że Twoja opinia nie jest hurraoptymistyczna i śmiało wytyka powieści różne wady sprawia, że tym bardziej cenię Twoją opinię. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i słowa uznania i ogromnie się cieszę, że mimo wspomnianych przeze mnie mankamentów zamierzasz przeczytać ''Życie z drugiej ręki''. Życzę miłej lektury.

      Usuń
  14. Czasami lubię sięgać po lekkie lektury, przy których można się zrelaksować. Jak książka wpadnie kiedyś w moje ręce, to na pewno ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przeczytałabym, ale brak nakreślenia sfery emocjonalnej bohaterki będzie mi przeszkadzał. Autorka poruszyła zwyczajny temat, ale mógłby być ciekawy, gdyby właśnie rozbudowano relacje z mężem, w takiej powieści to mi się wydaje niemal kluczowe. Podsumowując, raczej nie sięgnę, ale będę wypatrywać innych książek autorki.

    OdpowiedzUsuń
  16. Obserwuję Pisaninkę, słyszałam o Ani Grzyb, a nie wiedziałam, że to ona jest autorką tego bloga :P
    Chętnie przeczytam tę powieść, bo uwielbiam polskie debiuty :)
    Na pewno z czasem pani Ania wyrobi styl i powieści będą idealne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to mówią: Nie od razu Rzym zbudowano, więc także żywię nadzieję, że kolejna powieść autorki będzie o niebo lepsza.

      Usuń
  17. Bardzo jestem ciekawa tej lektury, pomimo kilku minusów o których wspomniałaś.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mnie nie bardzo interesuje ta książka. Te minusy dość skutecznie mnie zniechęcają.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja mam w planach książką Pisaniniki. Jestem jej bardzo ciekawa, pomimo tych mankamentów.

    OdpowiedzUsuń
  20. Recenzja niezbyt zachęcająca, ale mimo wszystko chciałabym poznać debiut Ani i sama wyrobić sobie o nim zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Już patrząc na liczbę stron, można było założyć, że czegoś zabraknie, szkoda, że tutaj akurat warstwy emocjonalnej, bo to przecież do niej powinna sprowadzać się dobra powieść obyczajowa.

    OdpowiedzUsuń
  22. Lubie książki o tej tematyce, ale do tej jeszcze nie jestem przekonana. Zgdzam sie co do okładki, jest śliczna! :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ~Nataliaaa
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Przyznam, że początkowo chciałam przeczytać, ale naczytałam się tyle negatywnych opinii, że mi się odechciało. Ale okładka jest prześliczna, a ma chociaż związek z książką?

    OdpowiedzUsuń
  24. Mi też ta książka nie do końca się podobała, więc również mam mieszane odczucia :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Książka wzbudza skrajne odczucia od zachwytów do negatywnych, dlatego sama muszę sprawdzić jak to z nią jest :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Do tej książki jakoś nie jestem przekonana :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Chyba sobie daruję tę lekturę ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Moje zdanie znasz, nie będę się więc powtarzać. Mam nadzieję, że kolejna powieść autorki bardziej mnie przekona.

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie słyszałam o tej książce, ale tematyka wydaje się być interesująca. Jeśli dopadnę w bibliotece to zapewne przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Na jesień potrzebuję książek, które zdecydowanie mnie ożywią, czegoś emocjonalnego, mocnego, więc ta książka raczej nie dla mnie :)
    Pozdrawiam serdecznie ;*
    http://ravenstarkbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. Zostawię sobie lekturę książki w zanadrzu. Nie będę jej usilnie szukać.

    OdpowiedzUsuń
  32. Średnia obyczajówka- tak ją odbieram, nie będę więc jej szukać.

    OdpowiedzUsuń
  33. Książka mnie kusi, chcę dowiedzieć się jak sobie poradziła koleżanka po fachu :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  34. Ciekawi mnie ta książka, głównie jestem dlatego, że Bloga autorki czytam regularnie i intryguje mnie to jak i czy sprawdziła się pisząc powieść.

    OdpowiedzUsuń
  35. Już Lustereczko powiedziała bardzo dużo na temat książki, Ty kochana mnie tylko utwierdziłaś w tym czego się spodziewałam. No cóż, czasem lepiej nie pchać się na siłę z motyką na księżyc...

    OdpowiedzUsuń
  36. Lubię książki wydawnictwa Szara Godzina, kto wie, może i tę książkę kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Kurczę, to strasznie fajne, że coraz więcej blogerek wydaje książki. :) Ale oczywiście to logiczne, skoro czyta się tyle powieści i tyle się ich recenzuje, w końcu przychodzi jakiś genialny pomysł i trzeba go wykorzystać.
    Powieść nie dla mnie, niestety. Zupełnie nie moja tematyka, a i te wady mnie nie przekonują, także podziękuję. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...