Nigdy nie daj sobie wmówić, że Twoje życie nie ma sensu, że jest pozbawione wartości. To nieprawda. Ludzie, którzy to mówią, starają się leczyć własne rany, raniąc innych. Im to nie pomoże. Tobie, jeśli na to pozwolisz, może zaszkodzić. [Marcin Kaczmarczyk] ❤

niedziela, 12 marca 2017

Wywiad z Joanną Gawrych-Skrzypczak

Książki Dobre Jak Czekolada
Jak pisać (nie tylko książki), aby ludzie chcieli przeczytać naszą twórczość?


Uczciwie. Dbając o język. Z dystansem wobec samego siebie. Dziś niestety każdemu niemal wydaje się, że ma coś do powiedzenia. I dzwoni do radia, do TV jakiejkolwiek, wystukuje bzdury w Internecie, które rzadko ma odwagę podpisać nazwiskiem. A tak przydałoby się trochę pokory, i zadanie sobie pytania: kim jestem, żeby obwieszczać bliźnim co myślę?

Beata Górniewicz
"Przeszłości nie da się zmienić, ale mamy wpływ na to, co wydarzy się jutro", piękne słowa, które ja bardzo głęboko odczuwam, ponieważ od lat nie mogę pogodzić się z kilkoma życiowymi decyzjami, które podjęłam i mam w sobie takie pragnienie cofnięcia czasu i przeżycia jeszcze raz swojego życia w nieco inny sposób. I muszę powiedzieć, że bardzo przeszkadza mi to w codzienności. A czy Pani też ma takie rozterki egzystencjalne, czy też jest w Pani chęć cofnięcia czasu, czy bierze życie jakim jest, niczego nie żałuje i nie rozpamiętuje. 

 
Nie idzie się wygodnie, stąpając do tyłu, prawda? Moje życie nie zawsze było usłane różami. Popełniłam sporo błędów, i zapłaciłam za to swoją cenę. Czy jednak to, że wtedy skutki moich błędów zatruły mi życie, ma moje życie rujnować dzisiaj? Nie, nie chciałabym cofnąć czasu, przede wszystkim dlatego, że doszłam do momentu, kiedy niczego nie potrzebuję zmieniać, mam dobre życie. Wywalczyłam je sobie.  

Czym jest dla Pani przyroda, zwierzęta i cały ten świat, którym się Pani otacza, czy to wystarcza, czy ciągnie Panią w "wielki świat", podróże itd.
 
Przyroda, zwierzęta, są dla mnie bardzo, bardzo ważne, dlatego tak boli mnie to co dziś dzieje się w Polsce, bezkarny wyrąb drzew i lasów, krwawe polowania, targi koni itd. Wokół mojego domu rośnie piętnaście olbrzymich dębów, „moich” dębów. Używam cudzysłowu, bo przecież te dęby rosną tu od dziesięcioleci, a dwa największe mają grubo ponad sto lat. Nie jest to łatwe sąsiedztwo, o drzewa trzeba dbać, ale bez nich to miejsce byłoby smutne i martwe. Podobnie jak dom bez psów czy las bez saren. Dlatego w „wielki świat” ciągnie mnie tylko czasem…

Zuzanna
Jakie warunki są dla Pani najbardziej twórcze? Czy woli Pani pisać w zaciszu domu czy może gwarnej kawiarni? W dzień czy w nocy? I czy woli Pani być wtedy sama czy mieć bliską osobę w pobliżu?


Piszę i w dzień i w nocy, jak się ułoży. Najchętniej przy moim starym biurku w pokoiku na górze, z którego okna widzę moje drzewa i wierzchołek stareńkiego bzu. Piszę, kiedy jestem sama, a za towarzystwem najbliższej mi osoby przepadam zawsze!

Lothar
Jakie wydarzenie, doświadczenie czy myśl lub emocje - ostatecznie doprowadziły do tego że zadebiutowała pani publicznie właśnie w tym momencie, a nie odrobinę wcześniej lub trochę później?

Moje pytanie podyktowane jest ciekawością, związana z momentem debiutu jako takim. Dla jednych jeśli do trzydziestki nic nie upublicznią, są przekonani że nie ma sensu pisać a tym bardziej wydawać.

Znam autorów (tych z grona uznanych i poczytnych) którzy około pięćdziesiątki lub później decydowali się na debiut, dlatego też interesują mnie takie przykłady :)


Dlaczego teraz? Hm… Do trzydziestki i jeszcze potem, „napisałam się” sporo, byłam przez kilkanaście lat dziennikarką. Co sprawiło, że znów wzięłam się za pisanie? Chyba chciałam spróbować czy potrafię napisać książkę. Z pewnością fakt, że mam tyle lat ile mam, pomaga mi w pisaniu, doświadczenia niczym nie da się zastąpić. A to, że są czytelnicy, którzy polubili moją historię, sprawia mi ogromną satysfakcję.

Paulina S
Jakimi cechami - wg Pani - powinien charakteryzować się dobry pisarz, a których powinien się wystrzegać?

 
Szczerze? Nie wiem. Jest tylu znakomitych pisarzy, każdy jest inny, wielu ma lepsze i gorsze dni, lepsze i gorsze dzieła wychodzą spod ich ręki. Sądzę, że wyobraźnia, sprawność warsztatowa, świetne posługiwanie się językiem, w którym się tworzy, szczerość przekazu, uczciwość w sprawdzaniu faktów – są potrzebne z pewnością. Zarozumialstwo i poczucie wyższości – na pewno nie. 

Odwołam się do tytułu książki - skoro księżyc jest kobietą, to dlaczego ma męski rodzajnik? :p

Co do „rodzaju” księżyca – wyjaśniam to w książce. Chodziło mi o to, że w języku francuskim, księżyc ma rodzaj żeński, la lune. To chyba sporo zmienia…

serduszko3
Od czego zacząć i jak się przygotować do tego żeby zacząć pisać swój pamiętnik, dodam że zbierałam się do tego już kilka razy i nic z tego ...


Nie będę chyba dobrą doradczynią w tej kwestii. Ja też próbowałam pisać pamiętnik, kiedyś, w młodości, ale nigdy mi to nie wyszło. Próbowałam pisać bloga, i też porażka. Pamiętnik wydawał mi się zbyt infantylny, a myśli, póki jeszcze były w głowie, na pozór sensowne, przelane na papier – sens traciły. Pamiętnik zapewne wymaga też systematyczności, a w tę cechę niestety natura mnie nie wyposażyła. Blog z kolei miał dla mnie zbyt dużo ostentacji, no i zawsze zadawałam sobie pytanie: a co kogoś może obchodzić takie moje gadanie? Zapewne pomóc mogłoby zadanie sobie pytania: po co mi pamiętnik? Czy jest dla mnie? Czy dla innych? Jaki jest cel robienia codziennych notatek? Czy spisuję pewne rzeczy tylko dla pamięci, czy też chcę jeszcze raz wydarzenia czy wrażenia przemyśleć? Warto wiedzieć po co się pisze.

izabela81
Po przeczytaniu kilku recenzji zauważyłam, że "Księżyc jest kobietą" jest niezwykle realną powieścią. Czy trudno jest oddać ten klimat, czasy tak odległe, aby czytelnik odniósł wrażenie, ze to wszystko jest mu bliskie, prawdziwe? 

 
Nie wiem czy trudno oddać klimat dawnych czasach. Myślę, że to sprawa wyobraźni, odpowiedniej lektury i dobrego reserchu. Ja akurat znajduję w tym wiele przyjemności, dużo więcej niż w pisaniu o czasach współczesnych.

Wiadomo, że przeszłości zmienić się nie da, choćbyśmy nie wiem jak się starali. A czym dla Pani jest przeszłość?

Przeszłość? To dla mnie przede wszystkim doświadczenia. Różne. Dobre, wspaniałe, tragiczne, wstydliwe, bolesne. Suma tych doświadczeń i wspomnień (nawet jeśli czegoś w pamięci przechowywać nie chcemy…) buduje doświadczenie życiowe. Jeśli ktoś potrafi uczyć się na błędach i wyciągać właściwe wnioski, wtedy nabywane z wiekiem doświadczenie staje się cenne.

Gosia
Diametralnie zmieniła Pani swoje życie. Najpierw dziennikarka/bizneswoman, a więc szybkie życie (zapewne w tętniącym życiem mieście), a teraz spokojna wieś. Co Panią skłoniło do takiej zmiany i które życie Pani bardziej odpowiada?

Kiedyś nie wyobrażałam sobie życia innego niż w mieście. „Grzebanie w ziemi” wydawało mi się wstrętne. Wiele się działo w moim życiu, lecz przeniosłam się na wieś nie z miłości do wsi z pewnością. Tak po prostu wyszło. Wiejski spokój, zajęcia które dają ogród i dom, polubiłam dopiero później. Dopiero wtedy kiedy spotkałam człowieka, z którym ważny stał się każdy dzień. Innego życia niż to już sobie nie wyobrażam. Zawsze jednak twierdziłam, że mój dom jest tam gdzie ja jestem. Więc kto wie... 

 „Księżyc jest kobietą" - bardzo intrygujący tytuł książki i zdecydowanie przyciągający czytelników. Skąd pomysł na taki tytuł?

Tytuł był pierwszy, wynikał z bawienia się porównaniami rodzaju słowa księżyc w języku polskim i francuskim.

Magda Moruś
Czytałam dużo recenzji ma temat Pani książki mniej lub bardziej przychylnych. Proszę jako autorka sama zrecenzować swoją powieść?

 
Na szczęście nie trafiłam jeszcze na recenzje nieprzychylne ;). Recenzować samą siebie to dość trudne, nie wiem czy mam dość odwagi. Ja raczej nigdy nie myślę o sobie nadzwyczaj przychylnie. Ale sądzę, że wyszła mi opowieść zupełnie zręczna i ciekawa.  

Dwaj mężczyźni, którzy pojawili się w życiu Anny pochodzą z dwóch różnych światów - mężczyzna z przeszłością (można dodać kobieta po przejściach jak w piosence z tekstem Agnieszki Osieckiej "Czy te oczy mogą kłamać?" - i finansista z Jersey. Intryguje mnie to i dlatego zadaje pytanie dlaczego akurat finansista z Jersey?

Wyspę Jersey darzę dużym sentymentem, spędziłam w tym niezwykłym miejscu wiele wspaniałych chwil. Byłam tam kilka razy, mam na Jersey znakomitych przyjaciół. Jest wśród nich pewien młody, przystojny finansista... Nie, nie, to nie to, co myślicie...

Perus
Jak wynika z recenzji mamy w Pani powieści klasyczny trójkąt: ich dwóch, ona jedna. Osobiście uważam, że taka sytuacja jest "ciekawa literacko", bo można na jej bazie stworzyć fascynującą historię, ale "nieciekawa życiowo", bo wszystkie osoby w niej tkwiące cierpią - zarówno ta, która musi dokonać wyboru, jak i te, które ze sobą rywalizują. A jakie jest Pani zdanie na ten temat?

 
Istotnie, jest ich dwóch, ona jedna, lecz nie nazwałabym tego klasycznym trójkątem, bo on kojarzy mi się przede wszystkim ze zdradą. Tu o zdradzie nie ma mowy, na razie przynajmniej. Anna, choć to dojrzała kobieta, nie bardzo potrafi uporządkować swe emocje, pochłania ją romans z Geraldem (wcale jej się nie dziwię!), a z uczuć Łukasza nie zdaje sobie sprawy. Ot, tak się złożyło.

Cyrysia napisała, że zakończenie powieści "Księżyc jest kobietą" pozostawiło jej pewien niedosyt. Czy był to z Pani strony zabieg celowy?

Niedosyt szanownej recenzentki jest słuszny. Książka jest „niedomknięta”, ale obiecuję, że się domknie. W następnej części, która właśnie powstaje.

martucha180
Czym dla Pani jest SŁOWO?

 
Słowo to najważniejszy z rodzajów ludzkiej ekspresji i może mieć niezwykłą moc. Zabijać, pobudzać, upajać, ranić, kłamać, złożyć się na zdania podłe i wzniosłe. Ma jedną niezwykłą moc: raz wypowiedziane, nie da się cofnąć. Zdarza się, że o tym nie pamiętamy. 

Nigdy nie mów nigdy. Ale czy również… Nigdy nie mów zawsze? Dlaczego?

Nie przepadam za słowem zawsze, i generalnie za słowami kategorycznymi: nigdy, zawsze, musisz, itd. Życie pisze takie scenariusze, że naprawdę nie wiadomo, co będzie na zawsze, a czego nie będzie już nigdy.

Elenkaa _
Jak się Pani czuła widząc swoją pierwszą książkę na półkach w księgarni?

Znakomicie. To jak opowiadanie czy film z dobrym zakończeniem.

Iza
Załóżmy, że proces napisania i wydania książki to potrawa. Jakie powinna mieć według Pani składniki?

 
Przeróżne. Mamy wszak różne rodzaje potraw, kuchnie z całego świata zupełnie odmienne, smaki popularne i nieznane. Tak jest i z twórczością, ale pamiętajmy, że dzieło dobre czy wybitne, jest jedyne w swoim rodzaju. To jednak nie to samo co, nawet najlepsze na świecie, risotto... Szczerze mówiąc, pewnie bardziej odpowiadałoby mi porównanie z winem... 

Załóżmy, że na 24 godziny mogłaby Pani się przenieść do świata przedstawionego w dowolnej powieści. Jaką by Pani wybrała i dlaczego?

Nie umiem wybrać. Tak samo chciałabym pobyć przez chwilę w Moskwie z „Mistrza i Małgorzaty” jak w Egipcie z „Egipcjanina Sinuhe”, a może w średniowieczu z „Imienia róży” czy w Ameryce z „Wielkiego Gatsbiego”. Gdybym jednak miała wybrać czas – to zdecydowanie właśnie lata dwudzieste i trzydzieste minionego stulecia.

Klara D.
Kobieta jest jak księżyc śpiewa Kasia Cerekwicka w swojej piosence Raz pochmurna raz pogodna pośród gwiazd, a jaką rolę według Pani odgrywa Księżyc w życiu kobiety?

 
Lubię księżyc, lubię kiedy zagląda do mnie przez okno, czuję się bezpiecznie kiedy księżyc rozświetla noc. Ale bajania np. o zależności kobiecej fizjologii od faz księżyca, zupełnie do mnie nie trafiają. 

Główna bohaterka Anna (jak czytałam w opisach) niespodziewanie przekonuje się,że przeszłość skrywała przed nią wielką tajemnicę. Od czego zacząć żeby dowiedzieć się czegoś o swoich przodkach aby efektem poszukiwań było wielopokoleniowe drzewo genealogiczne własnej rodziny?

Przede wszystkim od poszukania i skłonienia do wspomnień żyjących członków rodziny. Utrwalmy to co przekażą, bo pamięć jest przecież bardzo ulotna, a ich kiedyś wśród nas zabraknie. Ich opowieści wskażą nam kierunki poszukiwań.

Monika Halman
Czy Pani najbliżsi przeczytali książki, które wyszły spod Pani pióra? Jeśli tak, jaka była ich reakcja?

Ich reakcja była wspaniała. Pierwszym wnikliwym recenzentem był mój, niestety zmarły kilka miesięcy temu, Teść, który przeczytawszy maszynopis, orzekł: „Prawdziwa literatura!”. Moja ponad osiemdziesięcioletnia ciotka stwierdziła, że w czasie lektury przypominały jej się dawne czasy i losy naszej rodziny. Przyjaciółki roniły łzy. Czego chcieć więcej? 
  
Czy zdarzyła się Pani jakaś wpadka/śmieszna sytuacja w trakcie współpracy z wydawnictwem?

Z wydawnictwem współpracowało mi się znakomicie i żadnej wpadki nie mieliśmy.

Monika X
Skąd pomysł na taki tytuł?:)


Wyjaśniam wyżej: z zabawy porównaniem rodzaju księżyca w języku polskim i francuskim

Bernadeta Rohda
W życiu nigdy nie jest za późno na spełnianie marzeń. Co przyczyniło się do tego, że wzięła Pani w dłoń literackie pióro i napisała swoją książkę? Czy będąc dzieckiem marzyła Pani o byciu sławną pisarką?

 
Chciałam sprawdzić jak to jest napisać książkę. Łatwo nie było, ale już wiem! Niestety, spodobało mi się, i piszę drugą... Nigdy nie marzyłam o byciu pisarką. Jako dziecko chciałam zostać sławnym archeologiem. Potem miałam pracować w ONZ i jeździć po świecie. Jeszcze później zamierzałam mieć dwór na wsi i prowadzić w nim dom pracy twórczej dla sławnych pisarzy. Gdzieś mi zatem to pisarstwo w głowie się lęgło, choć nie własne. Archeologiem nie zostałam, podróżowałam tylko trochę, ale mieszkam na wsi, mam malutki pensjonat i napisałam książkę. Połowicznie, ale coś jednak się spełniło...  
 
Moim jednym z wielu ulubionych cytatów jest sentencja Jana Pawła II " Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma lecz przez to, czym dzieli się z innymi." Czy ma Pani ulubiony cytat, który nadaje sens Pani życiu i napędza do działania?

Cytat może nie. Ale mam dwa ulubione powiedzenia, o których prawdzie jestem głęboko przekonana. Pierwsze brzmi: „Jak ktoś urodził się w stajni, to nie znaczy, że jest koniem”. Drugie: „Nigdy w życiu nie zgodzę się z twoim zdaniem, ale zawsze będę bronił prawa do wypowiadania go”. Proszę wybaczyć, ale nie pamiętam ich autorstwa. Przytoczę jeszcze jedno, tym razem wiem, że autorką jest Coco Chanel: „Być może urodziłaś się bez skrzydeł, ale najważniejsze, żebyś nie przeszkadzała im wyrosnąć”.

Edyta
Mówi się, że kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa. Astronomiczne skojarzenie znajduje się też w tytule Pani książki. Skoro więc Księżyc jest kobietą, to jakim ciałem niebieskim określiłaby Pani mężczyznę? 

 
Hm, z pewnością każdy facet jest ciałem, ale na pewno nie każdy niebieskim... I na pewno nie jest Słońcem! Z wyjątkiem mojego męża oczywiście...

Media społecznościowe stanowią w dzisiejszych czasach jedną z głównych dróg komunikacji, przepływu informacji, ale stanowią również świetny sposób np. na promocję twórczości. Jakie znaczenie Internet oraz media społecznościowe odgrywają w Pani życiu?

Przyznam, że niewielkie. Doceniam znaczenie internetu, wykorzystuję go w swojej pracy, jest znakomitym źródłem informacji, pod warunkiem, że potrafimy z informacji korzystać i ją ocenić. Pasji mediami społecznościowymi nie podzielam zupełnie, nigdy nie znalazłam w sobie wystarczająco wiele ekshibicjonizmu, by mieć jakieś swoje publiczne konta czy profile, choć próbowałam. Cóż, jestem staroświecka... Jeśli spędzam z kimś miłe chwile, to jest to moje przeżycie i nie mam potrzeby prezentowania go światu. Ale za to potrafię napisać piękny list i go wysłać!

Edyta Chmura
Gdyby nagle okazało się, że historia Pani rodziny skrywa w sobie tajemnicę, lecz jej odkrycie mogłoby wiązać się z bólem i wywróceniem Pani życia do góry nogami, to czy drążyłaby Pani temat, aby odkryć prawdę czy zostawiła tajemnicę w spokoju?

 
 Może i w mojej rodzinie są jakieś tajemnice? Może nawet kiedyś zabiorę się za nie w moim pisaniu? Nie jestem jednak zwolenniczką dążenia do prawdy za wszelką cenę i nie uważam, że prawda zawsze wyzwala. Czasem zniewala i unieszczęśliwia.

Czy wierzy Pani, że nasz los jest gdzieś tam odgórnie zaplanowany i jeśli coś ma się wydarzyć, to nic na to nie poradzimy?

Nie jestem fatalistką. Raczej zwolenniczką rozumu i wolnej woli, danych nam po to, by móc kierować swoim życiem. Irytuje mnie postawa „jakim mnie Panie Boże stworzyłeś takim mnie masz”.


Bardzo dziękuję wszystkim Państwu za pytania, nad którymi sporo się „namyślałam”. Ta rozmowa z Wami była ogromną przyjemnością, tym bardziej że dotąd to ja zwykle zadawałam pytania. Trudno mi było zdecydować się komu przypadnie nagroda. Otrzymuje ją Pani Beata Górniewicz. Gratuluję! Mam nadzieję, że moje pisanie przypadnie Pani, i wszystkim Państwu, do gustu.

Pozdrawiam serdecznie

Joanna Gawrych-Skrzypczak

W imieniu swoim oraz wszystkich Czytelników mojego bloga dziękuję Pani Joannie Gawrych-Skrzypczak za niezwykle interesujący wywiad. 
 
Laureatce gratuluję wygranej i pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie,
Cyrysia

11 komentarzy:

  1. Ciekawy i interesujący wywiad! :) miło mi się go czytało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się cieszę, dziękuje za odpowiedż i wyróżnienie!
    Beata

    OdpowiedzUsuń
  3. Interesujący wywiad, kolejny raz miałam okazję poznać nową autorkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy wywiad, dziękuję za odpowiedź na moje pytanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać w powieści autorki, że faktycznie kocha naturę. To się czuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy wywiad. Nie czytałam jeszcze tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa byłam odpowiedzi na pytanie: Jakimi cechami powinien charakteryzować się dobry pisarz?
    Dla mnie dobry pisarz powinien po prostu dobrze pisać. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa rozmowa, ale tak czytając już kolejny wywiad u Ciebie widzę, że niektórzy pytający chyba bardzo lubią swoje pytania (lub też się do nich przyzwyczaili), bo ciągle zadają je wszystkim autorom. ;/ A szkoda, bo przecież tyle jeszcze innych interesujących tematów do omówienia. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawe, co autorka przygotowała dla Anny w drugim tomie.

    OdpowiedzUsuń

Zaglądaj, czytaj, przegryzaj moje słowa, ale wychodząc, zostaw po sobie niezatarty ślad swojej obecności...