Ucieczka
Aleksandra Kowalska
Wydawnictwo: Prószyński
i S- ka
Stron: 248
Ocena:
4-/6
Ucieczka od samej siebie
W życiu człowieka przychodzi czasem taki moment, kiedy ma wszystkiego
dość. Dość smutku, bezradności, beznadziei. Dość samotności w tłumie,
uczuciowej oziębłości, zakłamania i obłudy. Niektórzy próbują szukać
wyjścia z kryzysu. Inni, naznaczeni egoizmem i hipokryzją, pozwalają
sobie na ucieczkę. Taki właśnie kierunek postanowiła obrać główna
bohaterka powieści "Ucieczka” Aleksandry Kowalskiej.
Zwyczajny, kwietniowy poranek na warszawskiej Ochocie. Paulina
czeka z niecierpliwością aż jej mąż wyjdzie do pracy. Zamierza bowiem
zrealizować swój przerażający plan: popełnić samobójstwo. Tymczasem
kilka godzin później w miasteczku Merriton w Kanadzie, Piotr – syn
Pauliny odbiera dziwny telefon od nieznanego mężczyzny, który ostrzega
go przed dramatycznymi zamiarami matki. Rozpoczyna się wyścig z czasem.
Jaki będzie finał tej historii?
Pytania o sens
Autorka serwuje czytelnikom przejmującą powieść
obyczajowo-psychologiczną, która bezlitośnie obnaża obłudę relacji
międzyludzkich, ukazuje konflikty w rodzinie. Pozwala jednocześnie
dostrzec alternatywę i drogi wyjścia z beznadziejnych na pozór sytuacji.
Z właściwą sobie przenikliwością rzuca szersze światło na istotę
małżeństwa, która ginie na skutek codziennej rutyny i przyzwyczajenia. Z
drugiej strony - otwiera furtkę do szerszej interpretacji – stawia
trudne pytania o sens naszej egzystencji, jest próbą
dociekania, kim naprawdę jesteśmy, a kim chcielibyśmy być. W rezultacie
zmusza do zastanowienia nad naszym udziałem w kształtowaniu swojej
przyszłości.
Na przykładzie losów głównych bohaterów możemy zauważyć, jak jedna
nieopatrzna decyzja rzutuje na następne, prowadząc do określonych
rezultatów. W tym przypadku impulsywne zachowanie Pauliny uruchamia
lawinę zmian, które całkowicie odmieniają jej spojrzenie na
rzeczywistość. Oboje z Piotrem stają przed koniecznością odpowiedzi na szereg pytań. Tylko czy wyjdzie im to na dobre?
Wyraziste postaci, ascetyczny język narracji
Uznanie należy się autorce za wyrazistą i oryginalną kreację
żeńskiej postaci. Nie jest to kolejna młoda dziewczyna znudzona swoim
losem, lecz dojrzała kobieta po sześćdziesiątce, tkwiąca w kokonie
własnych ograniczeń. Z całą pewnością niektórzy odnajdą w niej cząstkę
siebie, swoje emocje, uczucia i rozterki itp.
Powieść napisana jest ascetycznym językiem, co rezultacie zbliża
czytelnika do suchej relacji, pozbawionej emocji. Również tempo akcji
pozostawia wiele do życzenia. Toczy się nieśpiesznie, niektóre sceny są
przegadane i brak jakiegoś większego napięcia w opisywanych
wydarzeniach. Atutem jest natomiast wiarygodne przedstawienie
problematyki zdrady, rozstania z partnerem i kryzysu małżeńskiego.
Dzięki temu fabuła nabiera swoistej głębi. To wszystko nie zmienia
jednak faktu, że potencjał książki nie został należycie wykorzystany.
"Ucieczka'' to gorzka, smutna i melancholijna historia o
niszczycielskiej sile niewłaściwych wyborów, rodzinnym dramacie,
pokonywaniu własnych lęków. To także opowieść o odkrywaniu swojego
''ja'' i uwalnianiu się od przeszłości. Uświadamia, że nigdy nie jest za późno, by zacząć wszystko od początku, z czystą kartą. Choć czasem trzeba być egoistą i zawalczyć o siebie i o to, czego naprawdę się pragnie.
piękna melancholijna okładka
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJeszcze zastanowię się, czy mam ochotę na tę lekturę.
OdpowiedzUsuńProblematyka zdrady - to na pewno interesujący aspekt.
OdpowiedzUsuńZapiszę sobie tą pozycję w pamięci :) Może kiedyś w przyszłości po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńZapiszę sobie tą pozycję w pamięci :) Może kiedyś w przyszłości po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJestem tej książki bardzo ciekawa!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Niestety nie czuję się zainteresowana ;)
OdpowiedzUsuńJa ja czytałam kilka tygodni temu, ale oceniłam znacznie wyżej niż Ty. Ale to juz odczucie subiektywne.
OdpowiedzUsuńPomyślałam "eee jakieś romansidło" widząc tytuł książki, a tutaj się okazuje, że nie, że to może być niezła gratka. Każdy w życiu ma chyba takie momenty, że ma dosyć wszystkiego, ja czasami również i trzeba ogromnej odwagi, żeby się przyznać przed sobą, że sama sobie to wszystko wybrałam. Potem trzeba wziąć całość za kark, łupnąć i dojść do siebie. Taka troszkę dygresja.
OdpowiedzUsuńPokonywanie własnych lęków to chyba najtrudniejsza walka dla człowieka. Łatwo jest walczyć z kimś, ale jak walczyć ze sobą? Ascetyczny język z pewnością dodaje klimatu tej powieści.
Mam mieszane uczucia co do tej książki. Chętnie przeczytałaby fragmenty i dopiero wtedy podjęła decyzję.
OdpowiedzUsuńMoje zdanie o niej już znasz :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki o odkrywaniu własnego "ja",więc z chęcią ją przeczytam ! Miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńNie ten nastrój, nie na teraz, może kiedyś.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że przypomina trochę suchą relację. Mimo to dałabym jej szansę :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, nie jestem do końca przekonana :)
OdpowiedzUsuńNiezbyt mnie zainteresowała książka, ale skoro oceniasz ją na cztery minus - to nie żałuje, że fabuła mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńOkładkę ma bardzo ładną, ale to jedyne co mnie przyciąga.
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująca, ale to nie w moim guście. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że historia nie w moich klimatach. ;/ Raczej sobie odpuszczę. ;/
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taki ascetyczny język, bez emocji, ale ciekawi mnie ta historia, jak się skończy
OdpowiedzUsuńKsiążka już czeka na czytniku i na pewno w końcu ją poznam.
OdpowiedzUsuńKolejna książka, którą mam w planach!
OdpowiedzUsuń