"Nic dwa razy się nie zdarzy"
Joanna Szarańska
Wydawnictwo Czwarta Strona
liczba stron: 312
data premiery: 01.03.2017
Ocena: 5+/6
Patronat medialny:
Joanna Szarańska
Wydawnictwo Czwarta Strona
liczba stron: 312
data premiery: 01.03.2017
Ocena: 5+/6
Patronat medialny:
LITERACKI ŚWIAT CYRYSI
To miał być najpiękniejszy dzień w życiu Kaliny… ups! To już chyba było? Nie szkodzi!
Kalina przygotowuje się do ślubu z Markiem i robi wszystko, aby tym razem odgonić weselnego pecha. Wszystko przebiega idealnie do momentu, kiedy pan młody nie stawia się przed ołtarzem! Dziewczyna wyrusza na poszukiwanie zaginionego narzeczonego i… trafia do domu pewnego gangstera. Na miejscu przekonuje się, że niedoszły mąż nie dość, że o ślubie wcale nie myśli, to jeszcze w ogóle jej nie poznaje!
Jak daleko posunie się zakochana kobieta, aby odzyskać mężczyznę swojego życia i… doprowadzić go przed ołtarz?
Joanna Szarańska. Osoba pogodna i czarująca świat swoim uśmiechem. Obserwuje mijające dni z niegasnącym entuzjazmem i oczekuje, że w swoim życiu zrobi coś naprawdę ważnego. Dla innych i dla siebie. Copywriterka o stu specjalnościach. Zakochana w piłce nożnej, języku hiszpańskim i książkach. Miłośniczka powieści Stephena Kinga. Tych najdłuższych. Blogerka z zamiłowania, pisarka dotychczas szufladowa i nałogowa marzycielka. Współpracuje z fundacją Miasto Słów i Klubem z Kawą nad Książką. Na co dzień mama, żona i opiekunka najpiękniejszego pod słońcem schroniskowca rasy mieszanej.
"Nic dwa razy się nie zdarzy" to trzecia odsłona serii "Kalina w malinach". Poprzednie tomy ''Kocha, lubi, szpieguje'' oraz ,,I że ci nie odpuszczę'' wspominam z uśmiechem na twarzy. Bez wątpienia autorka potrafi rozbawić czytelnika. Nie inaczej jest tym razem. Po raz kolejny otrzymałam kawał dobrej literatury rozrywkowej, którą można jeść łyżkami. Po prostu rewelacja.
Mówi się, że nic dwa razy się nie zdarza. Niestety to przysłowie nie sprawdza się w przypadku Kaliny, która, o zgrozo, ponownie zostaje porzucona przed ołtarzem. Na nic się zdało zaklinanie rzeczywistości. Jak pech to pech. Pierwszy narzeczony okazał się niewiernym gangsterem, który zrobił dziecko jej najlepszej przyjaciółce. A tym razem niedoszły mąż nagle gdzieś wsiąkł jak kamfora. Czyżby się rozmyślił, pojął, że to pomyłka? A może coś mu się stało?
Ogromnie stęskniłam się za perypetiami główniej bohaterki. Ta energiczna, pozytywnie zakręcona wariatka niczym Jaś Fasola zawsze musi coś wykombinować. Teraz także nie zamierza czekać spokojnie na rozwój sytuacji. Dlatego zamiast rozpaczać po niezrealizowanym ślubie, decyduje się na własną rękę odszukać winowajcę wszystkich nieszczęść. Trop prowadzi ją do podkrakowskiego domu mafiozo o pseudonimie Bazylia. Jednak okazuje się, że radość była przedwczesna. Marek w ogóle jej nie poznaje, w dodatku kręci się koło niego jakaś seksowna Kicia. Tego już za wiele! Joanna Szarańska serwuje nam niecodzienną komedię kryminalną, przy której nie sposób się nudzić. Czułam się jak na planie gangsterskiego filmu w groteskowej odsłonie. Absurd, goni absurd i absurdem pogania. Normalnie boki zrywać. Jednym słowem nuda nikomu nie grozi podczas czytania.
Brawa należą się autorce za wyraziste, niepowtarzalne kreacje postaci - zarówno tych zarówno tych pierwszoplanowych, jak i tych drugoplanowych. Każda z nich ma swój wyjątkowy charakter i temperament. Prym wiedzie oczywiście roztrzepana Kalina, która często działa impulsywnie, nie zastanawiając się nad konsekwencjami swoich działań (scena, kiedy tańczy na rurze po prostu wymiata). Ale właśnie w tym szaleństwie tkwi jej urok. Nawet członkowie mafii mają do niej słabość. Polubiłam także Bazylię, który wbrew pozorom wcale nie przypomina groźnego bandyty. Ma w sobie coś sympatycznego, jakąś taką dobroć. Ciekawą personą jest także surowa, stanowcza i apodyktyczna pani Miecia, przed którą wszyscy czują respekt. Za tą fasadą kryje się jednak pewna niespodzianka. Nic więcej nie zdradzę, żeby nikomu nie zepsuć przyjemności czytania.
Wielką zaletą książki jest język, jakim operuje pisarka: plastyczny, barwny i niezwykle lekki. Kolorytu dodają także błyskotliwe dialogi, okraszone wyważonym humorem, ironią i sarkazmem. Wszystko razem świetnie komponuje się z wartką akcją, dzięki czemu dosłownie płynie się przez fabułę. Jedyne czego bym sobie życzyła, to nieco więcej komizmu sytuacyjnego. Szarańska posiada niewątpliwy talent do kreowania niecodziennych zdarzeń, toteż aż się prosi o więcej zabawnych gagów. Nie zmienia to jednak faktu, że całokształt wypada znakomicie.
Podsumowując:
Nietuzinkowa komedia kryminalna pełna dowcipu, niedomówień i podstępnych intryg. Z niewymuszonym wdziękiem pokazuje, że w imię miłości - wszystkie chwyty są dozwolone. Polecam wszystkim spragnionym pozytywnej energii. Satysfakcja gwarantowana.
"Nic dwa razy się nie zdarzy" to trzecia odsłona serii "Kalina w malinach". Poprzednie tomy ''Kocha, lubi, szpieguje'' oraz ,,I że ci nie odpuszczę'' wspominam z uśmiechem na twarzy. Bez wątpienia autorka potrafi rozbawić czytelnika. Nie inaczej jest tym razem. Po raz kolejny otrzymałam kawał dobrej literatury rozrywkowej, którą można jeść łyżkami. Po prostu rewelacja.
Mówi się, że nic dwa razy się nie zdarza. Niestety to przysłowie nie sprawdza się w przypadku Kaliny, która, o zgrozo, ponownie zostaje porzucona przed ołtarzem. Na nic się zdało zaklinanie rzeczywistości. Jak pech to pech. Pierwszy narzeczony okazał się niewiernym gangsterem, który zrobił dziecko jej najlepszej przyjaciółce. A tym razem niedoszły mąż nagle gdzieś wsiąkł jak kamfora. Czyżby się rozmyślił, pojął, że to pomyłka? A może coś mu się stało?
Ogromnie stęskniłam się za perypetiami główniej bohaterki. Ta energiczna, pozytywnie zakręcona wariatka niczym Jaś Fasola zawsze musi coś wykombinować. Teraz także nie zamierza czekać spokojnie na rozwój sytuacji. Dlatego zamiast rozpaczać po niezrealizowanym ślubie, decyduje się na własną rękę odszukać winowajcę wszystkich nieszczęść. Trop prowadzi ją do podkrakowskiego domu mafiozo o pseudonimie Bazylia. Jednak okazuje się, że radość była przedwczesna. Marek w ogóle jej nie poznaje, w dodatku kręci się koło niego jakaś seksowna Kicia. Tego już za wiele! Joanna Szarańska serwuje nam niecodzienną komedię kryminalną, przy której nie sposób się nudzić. Czułam się jak na planie gangsterskiego filmu w groteskowej odsłonie. Absurd, goni absurd i absurdem pogania. Normalnie boki zrywać. Jednym słowem nuda nikomu nie grozi podczas czytania.
Brawa należą się autorce za wyraziste, niepowtarzalne kreacje postaci - zarówno tych zarówno tych pierwszoplanowych, jak i tych drugoplanowych. Każda z nich ma swój wyjątkowy charakter i temperament. Prym wiedzie oczywiście roztrzepana Kalina, która często działa impulsywnie, nie zastanawiając się nad konsekwencjami swoich działań (scena, kiedy tańczy na rurze po prostu wymiata). Ale właśnie w tym szaleństwie tkwi jej urok. Nawet członkowie mafii mają do niej słabość. Polubiłam także Bazylię, który wbrew pozorom wcale nie przypomina groźnego bandyty. Ma w sobie coś sympatycznego, jakąś taką dobroć. Ciekawą personą jest także surowa, stanowcza i apodyktyczna pani Miecia, przed którą wszyscy czują respekt. Za tą fasadą kryje się jednak pewna niespodzianka. Nic więcej nie zdradzę, żeby nikomu nie zepsuć przyjemności czytania.
Wielką zaletą książki jest język, jakim operuje pisarka: plastyczny, barwny i niezwykle lekki. Kolorytu dodają także błyskotliwe dialogi, okraszone wyważonym humorem, ironią i sarkazmem. Wszystko razem świetnie komponuje się z wartką akcją, dzięki czemu dosłownie płynie się przez fabułę. Jedyne czego bym sobie życzyła, to nieco więcej komizmu sytuacyjnego. Szarańska posiada niewątpliwy talent do kreowania niecodziennych zdarzeń, toteż aż się prosi o więcej zabawnych gagów. Nie zmienia to jednak faktu, że całokształt wypada znakomicie.
Podsumowując:
Nietuzinkowa komedia kryminalna pełna dowcipu, niedomówień i podstępnych intryg. Z niewymuszonym wdziękiem pokazuje, że w imię miłości - wszystkie chwyty są dozwolone. Polecam wszystkim spragnionym pozytywnej energii. Satysfakcja gwarantowana.
Na takie pozytywne książki, pełne humoru długo mnie namawiać nie trzeba :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać bodajże drugi tom z tej serii i niestety coś zgrzytało... chyba mi nie podpasowała :(
OdpowiedzUsuńMoże się skusze, ale jakoś takie okładki do mnie nie przemawiają.
OdpowiedzUsuńZ pewnością przeczytam! Gratuluję patronatu :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam prawie jednym tchem :)
OdpowiedzUsuńSiostra bardzo lubi tę serię, więc z chęcią zapozna się też z tym tomem.
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu zastanawiam się nad spotkaniem z twórczością tej autorki, myślę, że się skuszę, ale zacznę od wcześniejszych jej powieści.
OdpowiedzUsuńGratuluję patronatu:)
OdpowiedzUsuńZnam tylko pierwszy tom... Chyba szepnę słówko mej bibliotekarce.
OdpowiedzUsuńLiteratura lekka, łatwa i przyjemna. Może przeczytam w wolnym czasie. Gratuluję patronatu!
OdpowiedzUsuńO kurczę, nieźle zakręcona ta fabuła! :D Poprzednich tomów nie czytałam, ale może kiedyś nadrobię całą serię. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam polskie pomysły na książki, ta aż kipi humorem. Do takiej lektury aż chce się zajrzeć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Oliwia :") Zjadam Szminkę
Uwielbiam tą serię! :)
OdpowiedzUsuńaaa gratulację! znowu jestem dumna.
OdpowiedzUsuńŚwietny patronat :)
OdpowiedzUsuńChodzi mi po głowie ten wiersz "Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy" czy coś jakoś tak to szło xd
OdpowiedzUsuńI tradycyjnie, gratuluję patronatu! ;)
Pozdrawiam
toreador-nottoread.blogspot.com
Dawno nie czytała komedii kryminalnej, przydałaby się taka odmiana. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Podoba mi się, musi być pełna humoru :)
OdpowiedzUsuńO tak, Bazylia zdecydowanie coś w sobie miał;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie pozytywne książki :)
OdpowiedzUsuńKomedia kryminalna: zabawna i z intrygami, mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie czytałam dobrej komedii kryminalnej, czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuń