"Tysiąc"
Dagmara Andryka
Wydawnictwo Prószyński Media
liczba stron: 464
data premiery: 20.10.2015
Ocena: 5/6
~~ * ~~
~~ * ~~
Wróżby, zabobony, gusła. Traktować je poważnie, czy z przymrużeniem oka? Jedno jest pewne - czasami lepiej nie kusić losu...
Młoda dziennikarka Marta Witecka przez przypadek trafia do Mille, spokojnego, niewielkiego miasteczka. Miejscowi mieszkańcy w uprzejmy, acz zdecydowany sposób próbuje się pozbyć niewygodnego gościa. Ich zdaniem nad Mille ciąży klątwa, według której liczba stałych mieszkańców musi wynosić równy tysiąc. Jeśli będzie choćby o jedną osobę za dużo, ktoś zginie, by zrobić miejsce dla nowego intruza. Zaskoczona dziewczyna nie wierzy w te brednie, dlatego zamierza wszystkim udowodnić, że żadna anatema nie istnieje. Ale im bardziej drąży tę sprawę, tym większe grozi jej niebezpieczeństwo…
Dagmara Andryka (ur. w 1976 r. w Warszawie). Z wykształcenia filozof. Autorka opowiadań, zdobywczyni wyróżnienia na Międzynarodowym Festiwalu Opowiadania w 2009 r. Absolwentka studiów podyplomowych w Instytucie Literatury Polskiej, na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Miłośniczka Szwecji i języka szwedzkiego. Kocha kino, szczególnie twórczość Ingmara Bergmana. ''Tysiąc'' jest jej debiutem powieściowym.
To bardzo dobrze skonstruowany kryminał z interesującym i wyraziście zarysowanym tłem społecznym. Fabuła wciąga już od pierwszych stron, zapraszając czytelnika do osobliwego miasteczka owianego złowieszczą legendą, powstałą na początku XIX wieku. Od tamtej pory w miasteczku dominuje strach i obawa przed śmiercią. Każdy nowo przybyły jest równoznacznikiem czyjegoś nieszczęścia. Niemile widziane są także kobiety w ciąży. Jak więc normalnie funkcjonować w takiej zamkniętej enklawie? Autorka znakomicie zbudowała gęstą atmosferę niepokoju i niepewności. Aż roi się od niedomówień, tajemnic, niebezpieczeństw, sekretów, które odkrywamy wraz z każdym kolejnym rozdziałem.
,,Mieszkańcy i miasteczko żyją w symbiozie, a to znaczy, że znają wzajemnie swoje tajemnice i dobrze ich strzegą.’’
Pani Dagmara z łatwością potrafi omotać i zahipnotyzować czytelnika. Ani się obejrzycie, jak zostaniecie złapani w sidła zastawionej przez nią intrygi. Z wielkim zaangażowaniem obserwowałam przebieg prywatnego śledztwa głównej bohaterki, które z każdym dniem komplikuje się coraz bardziej i mnoży kolejne pytania. Liczne dowody wskazują na to, że komuś bardzo zależy, by nieustannie eliminować nadprogramowe jednostki w populacji miasteczka. Jednak każdy podejrzany zdaje się mieć niepodważalne alibi. Czy w obliczu tego, prawda kiedykolwiek ujrzy światło dzienne? Tego musicie dowiedzieć się sami.
Dużą zaletą powieści są doskonale scharakteryzowani bohaterowie oraz barwna panorama prowincjonalnego miasteczka. Czytając, miałam wrażenie, że spaceruję ulicami Mille i zżywam się emocjonalnie z tym miejscem i z niektórymi jego mieszkańcami. Warto wspomnieć o samej postaci Marty, gdyż jej obecność odgrywa kluczową rolę w ostatecznym rozwiązaniu zagadki. To dociekliwa, uparta i inteligentna dziennikarka, choć jak każdy nas boryka się z różnymi problemami i trudnościami. Stopniowo, krok po kroku odkrywamy jej przeszłość i dowiadujemy się, że z powodu trudnego dzieciństwa nie potrafi stworzyć z nikim bliskiej relacji. Z jaką traumą zmaga się nasza bohaterka? Przygotujcie się na lekki szok.
Książka napisana jest prostym, konkretnym językiem, acz jednocześnie bardzo sugestywnym. Niemniej autorka musi popracować nad jedną rzeczą niezwykle ważną w kryminale, a mianowicie nad umiejętnym budowaniem napięcia. Mimo ciekawej historii i intrygującego sposobu jej opowiadania, czasami wkrada się jednostajność – brakuje tzw. efektownych skoków adrenaliny, które trzymałyby czytelnika w stanie permanentnego oczekiwania na dalszy ciąg opowieści. Ale generalnie nie jest tak źle, także nie ma co się zniechęcać. Spodobał mi się za to epilog w postaci pamiętnika opisującego wydarzenia z początku XIX wieku. Dzięki tym zapiskom możemy dokładnie poznać okoliczności rzucenia klątwy i spojrzeć na całą historię z zupełnie innego punktu widzenia.
Wierzycie w klątwy? Jeśli nie to uwierzcie, bo za sprawą ,,Tysiąca'' wszystkie wasze trzeźwe osądy szlag trafi. Zapraszam zatem do Mille, gdzie nic nie jest takie, jakim się wydaje…
Czytałam i bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńKlątwy mi sie podobają, o ile nie są rzucane na mnie. Gdzieś w recenzji czytałam, że dużo błędów w tej książce...
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy znalazłam klika błędów, jednak wpłynęły one na mój odbiór całości.
UsuńKryminały z rozbudowanym tłem społecznym to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńCoś w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi :) Na pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuńTeż mi się bardzo spodobała ta książka. Podobno autorka pisze już kolejną :-)
OdpowiedzUsuńTak, to prawda. Autorka pisze już kolejną powieść. Jutro zapraszam do mnie na bloga, bo będzie okazja, by poznać bliżej autorkę i jej plany na przyszłość.
UsuńSuper!
UsuńKryminał z taką fabułą to muszę przeczytać;)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tę książkę... Może kiedyś uda mi się zdobyć w przecenie. :P
OdpowiedzUsuńNo to mnie zachęciłaś! Ta książka naprawdę brzmi świetnie i z chęcią poznam tajemnice tego miasteczka! Ach, mam nadzieję, że szybko będę mogła Tysiąc przeczytać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Bardzo się cieszę. Jestem niemal pewna, że ,,Tysiąc'' przypadnie Ci do gustu. Życzę Ci, żebyś jak najprędzej się o tym przekonała.
UsuńRównież pozdrawiam!
Jeśli książka jest tak dobra jak opisujesz to mam nadzieję, że niedługo trafi ona na moją półkę ;D
OdpowiedzUsuńBudowanie napięcia jest rzeczywiście istotnym punktem każdego kryminału. Po książkę może sięgnę, ale nie w najbliższym czasie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę :)
OdpowiedzUsuńKlątwa w tle może być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie mroczne i klimatyczne książki. Chętnie przeczytam jak tylko będę miała okazję :).
OdpowiedzUsuńKlątwy mnie intrygują, choć raczej w nie nie wierzę. Świadczyć to może tylko o jednym, czas sięgnąć po Tysiąc ;)
OdpowiedzUsuńWierzę w klątwy, może nie tak mocno jak inni, ale biorę je do siebie i mam przed nimi respekt :) Dlatego chętnie zapoznam się z powyższą książką, bo jestem ciekawa czy na mnie podziała :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę będę niebawem czytać, czeka już na mojej półce.
OdpowiedzUsuńHm, nigdy nie czytałam książek o podobnej tematyce i nie wiem czy przypadłaby mi do gustu :) Nie wykluczone, że kiedyś przeczytam z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńJestem nieudolną romantyczką, która kocha kryminały! Bardzo zaintrygowała mnie Twoja recenzja.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze wspominam tę książkę. Koniecznie muszę przeczytać o dalszych planach autorki:)
OdpowiedzUsuńulala to pozycja dla mnie;D
OdpowiedzUsuńTak dobry kryminał muszę przeczytać. Do tego wątek z klątwą mnie zaintrygował :)
OdpowiedzUsuńMam ją na oku od dłuższego czasu. Chętnie bym się z nią zapoznała.
OdpowiedzUsuńJeśli dajesz 5/6 książce, to wiem, że się nie zawiodę, zatem z wielką chęcią przeczytałabym ją :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy wierzę w klątwy, ale lepiej dmuchać na zimne. Książka ma ciekawą, niepokojącą fabułę. Poza tym lubię małomiasteczkowe klimaty i tajemnice. Sądzę, że ta powieść może mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie czytałam dobrego kryminału, chętnie sięgnę po tę propozycję :)
OdpowiedzUsuń